Stomil Olsztyn przegrał 0:1 z Chojniczanką Chojnice. Po meczu rozmawialiśmy z obrońcą olsztyńskiego klubu Marcelem Ziemannem.
Mimo zmian, które zaszły w klubie, nie udało się przerwać złej passy i trzecia porażka z rzędu stała się faktem.
- Zadecydował początek. Im dłużej mecz trwał, tym częściej dochodziliśmy do sytuacji i remis, a nawet uważam, że wygrana, były w zasięgu. Niestety nie umiemy się sami wynagrodzić za dobre akcje i nie strzelamy. W tym jest nasz obecny problem, że tracimy bramkę, a z przodu nie strzelamy.
Straciliście bardzo podobną bramkę, do tej z Bytovią. Chojniczanka dyktowała wam warunki?
- Strzelili bramkę i chyba im nie zależało na podwyższeniu wyniku. Nie mogliśmy tego wykorzystać, mimo, że oddali nam pola tyle ile chcieli. Nie skorzystaliśmy z tego i schodzimy z boiska pokonani.
- Kibice zarzucali wam brak walki, zaangażowania. Jak to odbierasz z perspektywy boska?
- Na boisku każdy daje z siebie sto procent. Nikt nie chce przegrywać. Jedyne, co można nam zarzucić, to może to, że przy tej trzeciej porażce z rzędu mamy blokadę. Brakuje nam pewności. Zaangażowania nam nie brakuje. Każdy daje tyle ile fabryka dała.
Każdy myślał, że zadziała efekt nowej miotły i pokażecie inne oblicze na boisku.
- Na pewno były zmiany, bo nie graliśmy tak, jak we wcześniejszych spotkaniach, ale może był to za krótki okres, żeby oczekiwać diametralnej zmiany. Trzeba tez przypomnieć, że graliśmy z wiceliderem, który jest na fali i tej pewności siebie ma nadmiar.
Jak wasze nastawienie przed meczem z Wigrami w takim razie?
- Na pewno obecnie nie za ciekawe, mogłoby być lepsze. Musimy ten ostatni mec wygrać za wszelką cenę. To jedyna możliwości.
25.11.17 22:41 THE CORE
Marcel, a ty wiesz że rozgrzewka kończy się gdy sędzia rozpocznie mecz a nie 15-20 minut później? Powiedz kolegom bo wy chyba tego nie wiecie...