Stomil Olsztyn wygrał 3:1 w Mielcu. Po meczu rozmawialiśmy z kapitanem olsztyńskiego zespołu Januszem Bucholcem.
Przełamaliście fatalną, wyjazdową passę. Wygraliście 3:1 w Mielcu.
- Zawdzięczamy to konsekwencji z jaką zagraliśmy. Nie dotyczy to tylko pierwszych piętnastu minut. Po stracie bramki dążyliśmy do tego, by ten mecz przełamać. Czwartkowa podróż, małe przygody w drodze na mecz nie zadziałały na nas demobilizująco. Wiedzieliśmy o co gramy, jaki mamy cel i nie mogliśmy się poddać. Trzeba wierzyć w ten zespół.
To nie takie małe przygody. Najpierw awaria autokaru, potem błądzenie po Mielcu.
- W dniu meczu podchodziliśmy już spokojnie do tego, wszystko było zgodnie z planem. Nie spinaliśmy się i o to chodziło. Zrobiliśmy dobrą robotę i każdy pracował na to, byśmy teraz wracali w super nastrojach do Olsztyna.
Nie było zwątpienia po stracie bramki?
- Tym razem podeszliśmy do straty bramki na spokojnie. Po tylu przejściach na wyjazdach, doświadczenie zaprocentowało. Wiedzieliśmy, że to jest dopiero początek. Nie raz wygrywaliśmy już na wyjazdach 1:0, a potem przegrywaliśmy 1:3, czy ostatnio 1:5. W tym meczu to my wygraliśmy 3:1 i powtarzam, że nie można przestawać wierzyć w ten zespół i chciałbym, żeby wszyscy jednak mieli więcej cierpliwości do nas i do tego sztabu. Pamiętajmy, jak to się wszystko toczyło parę miesięcy temu i jaka pracę wykonujemy.
Przed wami cztery spotkania u siebie. Statystyka przemówi na korzyść Stomilu?
- Na początek skupmy się na meczu z Chrobrym. Dalej będziemy myśleć już po Chrobrym. Tylko najbliższy mecz się liczy, ten najbliższy krok. Nie myślmy co będzie za miesiąc.
Odczuwaliście ogromna presję w związku meczami na wyjazdach. Ciśnienie już trochę zeszło?
- Wiadomo. Bardzo się cieszymy, bo to są fajne momenty, gdy się coś przełamuje, szczególnie taka niemoc. To nie jest proste, szczególnie w profesjonalnym sporcie. Każdy, kto coś robi profesjonalnie wie, jak to jest trudne i ile aspektów trzeba naprawić. I w głowie i ile trudności trzeba pokonać. My sobie z tym w końcu poradziliśmy. Stomilu nie można skreślać. Patrzmy do przodu pod tym względem. Passa się skończyła, ale na wiosnę też będziemy grac na wyjazdach i musimy wtedy też się przełamać, bo nas na to stać.
W końcu mogliście wyjść w optymalnym zestawieniu.
- Nie podchodzę do tego w ten sposób. To nie tak, że zagraliśmy najmocniejszym składem. Wszyscy są tutaj mocni. Mamy ludzi, którzy mogą wejść i dobrze zagrać. Doceniam cały zespół, bo wszyscy robimy swoje i wykonujemy megapracę.
04.11.17 09:01 Wielki Stomil
jezeli bedziecie grac i walczyc w kazdym meczu pokazywac warminski charakter nikt nie bedzie mial do was pretensji!!! to wy biegacie na boisku i to wy przez te 2 godz musicie zapierdalac ta zeby nikt do was niemial zadnyc zarzutow!!! brawo za walke