Igor Biedrzycki powrócił do podstawowego składu Stomilu Olsztyn. Po meczu rozmawialiśmy z olsztyńskim obrońcą.
Słodko-gorzkie to świętowanie utrzymania, bo jednak nie wywozicie żadnych punktów z Bytowa.
- Na pewno ta radość nie jest pełna, nie smakuje najlepiej. Jednak dopięliśmy swego celu, utrzymaliśmy Stomil w I lidze. Chcieliśmy wywieźć z Bytowa korzystny wynik, ale jednak utrzymaliśmy się i jesteśmy szczęśliwi.
Nie widać jednak po tobie jakiejś wielkiej radości.
- W szatni nie było śpiewów, nikt jakoś specjalnie się nie cieszył, nie było dużego huraoptymizmu. Ja osobiście nie potrafię się cieszyć po przegranym meczu, bo wychodzimy na boisko i w każdym meczu chcemy wygrać. Myślę, że jednak powrót będzie w miarę wesoły.
Zagrałeś ponownie z Wiktorem na boisku. Poza boiskiem na pewno świetnie się rozumiecie. Jak to wygląda podczas gry?
- Myślę, że na boisku nasza współpraca wygląda podobnie. W życiu prywatnym i na boisku zawsze staramy się wspierać, pomagać sobie na każdym kroku. On może liczyć na mnie, ja mogę liczyć na brata na boisku. Dopingujemy się nawzajem. Myślę, że nasza współpraca wygląda dobrze.
Trener zmienił taktykę przed tym meczem i nie było za bardzo z czego zrobić remisu.
- Mieliśmy przed mecze mocno defensywne założenia, żeby na pewno nie stracić bramki i skontrować Bytovię w jakiejś akcji. Nie udało się. Gdy przegrywaliśmy, to Wiktor miał bardzo dobrą sytuacje po strzale głową. Zawodnik gospodarzy wybił z linii. W tym meczu jednak nie szliśmy tak bardzo do przodu, zabezpieczaliśmy tyły, bo wiedzieliśmy, że musimy mieć lepszy bilans w dwumeczu i te 0:1 dawało nam pewność, że mamy lepszy stosunek w meczach bezpośrednich.
Ostatni mecz, zarówno dla was, jaki dla Wigier, będzie meczem o nic. Jak do tego podejdziecie? Zapowiada się równie piękna pogoda jak dzisiaj, troszkę późniejsza godzina. Będziecie bawić się grą?
- Na pewno poważnie podejdziemy do tego spotkania. Chcemy się pożegnać się z naszymi kibicami w dobrych nastrojach. Na pewno na to zasługują, bo wspierają nas przez cały sezon i w meczach u siebie i meczach wyjazdowych. Nie widzę innej opcji, żebyśmy nie wygrali tego ostatniego meczu.
Tak na koniec, będzie łatwo pokonać Wigry?
- Żaden mecz w tej lidze nie jest łatwy. Ja jestem dobrej myśli. Zmobilizujemy się na ten mecz i z wiarą w zwycięstwo, powalczymy o dobry rezultat.