Stomil Olsztyn wygrał 3:2 z Wisłą Puławy. Po meczu o komentarz poprosiliśmy Łukasza Jeglińskiego.
Łukasz, musiałeś opuścić boisko, zmienił Cię Paweł Głowacki. Te dolegliwości, które były w poprzednim tygodniu, bo choroba, przeziębienie i uraz, dały Ci za swoje.
- Tak, trenowałem tylko w czwartek i piątek przed meczem. Już w przerwie było ciężko, ale jeszcze się postarałem w drugiej połowie. Dla dobra zespołu było lepiej zejść z boiska, aby przy którejś akcji nie spóźnić się, nie popełnić błędu z powodu braku sił.
Znów chwila dekoncentracji, dziewiąta minuta i Wisła objęła prowadzenie.
- Wydawało się, że jesteśmy cały czas na ich połowie. Kwestia czasu była kiedy to my strzelimy bramkę, a tu jedna akcja i bramka. Piłka nożna polega na tym, aby strzelić więcej i to się nam udało.
Cały mecz, nawet przy niekorzystnym wyniku, graliście swoje.
- Bo ten plan przynosił efekt. Po tym poznaje się siłę mentalną zespołu, że po stracie bramki dalej konsekwentnie plan jest realizowany.
Stomil niezwykle skuteczny. Remisy na ciężkich terenach, na wyjazdach oraz zwycięstwa w domowych meczach. Punktujemy aż miło.
- Oby tak dalej! (śmiech)