Chrobry Głogów wygrał 2:0 ze Stomilem Olsztyn. Po meczu na konferencji prasowej wypowiedzieli się trenerzy obydwu drużyn.
Kamil Kiereś, trener Stomilu:
- Faktem niezaprzeczalnym jest, że przegraliśmy 0:2. Mecz od samego początku wyglądał w taki sposób, że Stomil miał optyczną przewagę i przejął posiadanie piłki. Wydawało się, że początek może być dla nas obiecujący. Zaatakowaliśmy, stworzyliśmy może nie klarowną sytuacją, ale to my jako pierwsi oddaliśmy strzał na bramkę rywala. A pierwszy wypad gospodarzy na naszą połowę zakończył się rzutem rożnym i golem. W jakiś sposób to zdeterminowało gospodarzy do tego, co robili od początku, a grali bardzo zdeterminowani w defensywie, często faulując, popełniając bardzo dużo fauli na swojej połowie na zawodnikach Stomilu. Tak wyglądała pierwsza połowa. Chcieliśmy tę stratę za wszelką cenę odrobić do przerwy. Stwarzaliśmy sytuacje, wyprowadzaliśmy piłkę wieloma podaniami w ataku pozycyjnym, lecz pod bramką przeciwnika czegoś nam brakowało. A to dobrego dorzutu, lepszej decyzji, lepszego zachowania napastnika. Z pozycji drugiej płowy wydawało się, że determinacja zawodników była do tego, żeby ten wynik odrobić. W jakiś sposób sytuacje były. Może nie klarowne, sam na sam, ale oddawaliśmy strzały, które przeważnie padały łupem bramkarzy lub obrońców. Nadal brakowało nam kluczowych zagrań, zachowań w polu karnym. Przy wyniku 1:0 moim zdaniem piłka odbiła się od ręki zawodnika Chrobrego. Wszyscy to przyznają po meczu. Decyzja sędziów jest inna, nie zauważyli tej sytuacji. Liczyłem, że więcej wniosą dokonane zmiany, niestety aż takiej jakości nie otrzymaliśmy. Choć Rafał Śledź, wprowadzany do piłki seniorskiej, znalazł się w dwóch całkiem niezłych sytuacjach, ale tak jak wcześniej kolegom zabrakło precyzji, lepszego zachowania. Strefa blisko pola karnego Chrobrego nie została przez nas wykorzystana. Sami siebie zawiedliśmy. Przegraliśmy mimo optycznej przewagi. Chrobry grał z defensywy, zdeterminowany, wynik go do tego determinował. Zdobył też bramkę na 2:0 po kontrze. Wracamy kawał drogi do domu. To był dla nas dziesiąty wyjazd. O ile początkowo były one dla nas skuteczne, tak od dłuższego czasu same porażki. Nie wiążą się one z tym, że gramy słabo, co dziś pokazaliśmy, lecz czegoś nam brakuje w ofensywie, bo nie do końca jesteśmy skuteczni, ale też zbyt łatwo tracimy bramki. A wygrała drużyna, która nie straciła gola, a sama dwa strzeliła.
Grzegorz Niciński, trener Chrobrego:
- To nasz piąty mecz w ciągu kilkunastu dni i było widać, że nie do końca jesteśmy w najlepszej dyspozycji. Momentami wynik lepszy niż gra, ale taka jest liga. Tu każdy walczy o swoje. Mieliśmy trochę problemów. Dwóch zawodników grało z urazami i to było po nich widać. Jak wspomniałem, najważniejsze, że zdobyliśmy trzy punkty. Tera chwila odpoczynku, tydzień, pełen mikrocykl, będziemy spokojnie pracowali i spotkanie z Garbarnią.
29.09.18 08:38 crispy
,,jarzębak'' Wajda wypaczył mecz, powinna być czerwona kartka za brutalny faul od tyłu na Kunie przy linii pola karnego, jak ograł obrońcę (szkoda, że chłopak się od razu podniósł a mógł dobrze ,,poneymarzyć'') a nie było nawet żółtej, no i ewidentna ręka w polu karnym ... ale póki co ,,panowie w czerni'' są bezkarni, jak inni ,,panowie w czerni''. Takie życie ...