Stomil Olsztyn zremisował 2:2 na wyjeździe z Miedzią Legnica. Prezentujemy zapis konferencji prasowej po meczu z udziałem trenerów obydwu zespołów.
Adam Łopatko, trener Stomilu:
- Fatalnie weszliśmy w mecz. Dziś nam Piotrek Skiba nie pomógł przy pierwszej straconej bramce, druga natomiast to rykoszet. Dwa stałe fragmenty gry, gdzie analizowaliśmy, ćwiczyliśmy; wiedzieliśmy, że takie uderzenia będą ze strony Forsella, bo to potrafi. Chcieliśmy spotkanie rozpocząć w miarę spokojnie; w średnim pressingu. Okazało się, że po kilku minutach trzeba było otwierać się i budować grę w ataku pozycyjnym. Pierwsze minuty po straconych bramkach na pewno były niepewne z naszej strony. Było widać, że zawodnicy przestali wierzyć, że potrafią grać w piłkę. Tak naprawdę stracone bramki nie wynikały z gry tylko ze stałych fragmentów gry, a im było dalej do końca pierwszej połowy, to było coraz lepiej. Myślę, że wstrząs w szatni spowodował, że uwierzyli w swoje umiejętności. Wyszli na drugą połowę "jak po swoje". Grali, uważam, bardzo dobrze. Czerwona kartka... taka powiem... pomarańczowa. Mógł dać, mógł nie dać sędzia. Łobodziński wykazał się bardzo mocno swoim doświadczeniem i tutaj troszkę to też podciągnął. W dziesięciu to już wiadomo... Nastawiliśmy się na obronę rezultatu. Punkt na trudnym terenie. Ja z pojedyńczych punktów się nie cieszę. To jest nas chyba... 11 remis, ale w okolicznościach w jakich został osiągnięty to szacunek dla zespołu, że potrafił sie podnieść. Cały czas ich namawiam aby od początku uwierzyli w swoje umiejętności, bowiem są naprawdę duże. Nie wiem, czy to może sytuacja w naszym klubie, to całe zamieszanie... Jesteśmy postrzegani jako "ci biedni" i może z tego jest ta mniejsza wiara w swoje umiejętności. Staramy się ich cały czas mobilizować. Prócz tego, że rozmawiamy z nimi to również pokazujemy te dobre momenty, bo one naprawdę są.
Ryszard Tarsiewicz, trener Miedzi:
- Remis zasłużony Stomilu. Meczu, który trwa 90 minut nie można grać tylko 45 minut. Mecz przy takim układzie jaki my mieliśmy, kiedy strzelamy szybko dwie bramki, mieliśmy jeszcze dwie, trzy sytuacje - to należy strzelić trzecią bramkę. Przy naszej obronie to nam się nie zdarza tracić dwóch bramek. Nie jest to wina naszego bloku defensywnego tylko za łatwo traciliśmy piłkę w środkowej strefie boiska. Cała formacja ofensywna zbyt łatwo traciła piłki. Robiliśmy zmiany, próbowaliśmy nadać trochę dynamiki po wejściu na boisko dwóch skrzydłowych.