Po meczu Stomil Olsztyn 4:0 GKS Tychy rozmawialiśmy z napastnikiem olsztyńskiego klubu - Rafałem Kujawą.
Nie byliście zaskoczeni, że Tychy spokojnie zaczęły? Łukasz Suchocki wyszedł po to, aby grać "z kontry". Tymczasem nie trzeba było kontrować, bo to wy siedliście na Tychach.
- Mieliśmy takie założenie, żeby pokazali co potrafią. Zdziwiliśmy się, że oddali nam plac. Szybko zaczęliśmy swój styl gry. Myślę, że gol na 1:0 to był punkt, który ich podłamał. Później druga połowa była kontrolowana.
I rozgrywałeś i strzelałeś. Wszędzie było Cię pełno.
- Cieszę się, że cały przód szedł. Nieważne kto, ważne, żeby siła ofensywna była i pokazywała to w bramkach.
Nie zadrżałeś przy tym karnym?
- Nie, akurat miałem w czwartek przyjemność ćwiczyć rzuty karne. Szczerze mówiąc, uderzyłem tak tego karnego jak w meczu z Wisłą Puławy. Tyle, że tam nie wpadło, a tu wpadło.
Odzyskałeś w końcu skuteczność?
- Taka blokada to można powiedzieć "spuszczenie powietrza" u napastnika. Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej.