Po meczu Warta Sieradz - Stomil Olsztyn rozmawialiśmy z pomocnikiem olsztyńskiego klubu Grzegorzem Lechem.
Przegraliście z beniaminkiem trzeciej ligi - nie tak to powinno wyglądać.
- Wiele rzeczy nie powinno tak wyglądać, jednak przytrafił się taki meczem, w którym nie wykorzystaliśmy swoich szans. Nie zagraliśmy dobrze piłki lub nie oddaliśmy strzału w odpowiednim momencie i stało się tak, jak to bywa w takich meczach, gdzie drużyna niżej notowana czeka na karne. Broni się skumulowaną obroną i czeka na swoje szanse. Na dzień dzisiejszy nie byliśmy w stanie włożyć nic do sieci, a w karnych ich bramkarz okazał skuteczniejszy.
Ten mecz uwidocznił braki jakie musicie wyeliminować przed ligą.
- Na pewno nie było tak, jakbyśmy sobie tego wszyscy życzyli. Ten zespół jest w przebudowie i musimy poczekać na efekty pracy.
Kiedy zatem te efekty przyjdą i z jakim skutkiem?
- Nie wiem kiedy... Do ligi mamy dwa tygodnie i musimy zrobić wszystko, by jak najlepiej wykorzystać ten czas i godnie reprezentować klub w pierwszoligowych rozgrywkach. Stać nas na to i wydaje mi się, że nawet ten dzisiejszy słabszy występ nie zapadnie nam jakoś w pamięci, nie będziemy go rozpamiętywać, tylko skupimy się na ciężkiej pracy i przygotowaniach do meczów ligowych. Pokażemy, że umiemy grać w piłkę, wykorzystywać swoje sytuacje i wygrywać mecze.
Byłeś dzisiaj bardzo aktywny, większość akcji Stomilu przechodziło przez ciebie. Zabrakło w przodzie skuteczności.
- Zabrakło w kilku sytuacjach ostatniego podania. Graliśmy też nowymi skrzydłami, inaczej to funkcjonowało teraz, a inaczej w zeszłym sezonie i troszkę jeszcze się nie zazębiało. Czy to ja w odpowiednim momencie nie podałem, czy to Marcel z Karolem nie w tej chwili zbiegali. To są takie niuanse dość ważne, które dzisiaj nie funkcjonowały. Nasze granie będzie zmienione i nie wszystko wychodziło nam tak, jak zakładał sobie trener.
Na wasza postawę miało wpływ to, że jesteście po ciężkim zgrupowaniu z dwoma jednostkami treningowymi dziennie?
- Na pewno nie wyglądało to tak, jak będzie, gdy wyjdziemy na pierwszy mecz ligowy, forma na wtedy ma być odpowiednia. Nie usprawiedliwia nas to jednak. Z całym szacunkiem dla rywala, to nawet przysłowiowo prosto z urlopów powinniśmy wyjść i taki mecz wygrać. Tak jak powiedziałem, gdzieś te nasze piłki nie były grane w tempo. Nie wiem, jak to wyglądało z boku, bo to zawsze jest jakaś subiektywna ocena, ale wydawało mi się, że nie było tak najgorzej, jakby na to wskazywał wynik. Były momenty przyśpieszenia akcji, wrzutek, zalążków akcji ofensywnych, a brakowało tego czegoś w 16.
Według mnie za często nie było widać różnicy klas pomiędzy obydwoma zespołami.
- Czy nie było widać? Nie wiem. Zespół z Sieradza bardzo dobrze się bronił. Nie widziałem ich obrońcy na naszej połowie, nie widziałem ich defensywnego pomocnika na naszej połowie. Wydaje mi się, że jednak te różnice były widoczne. Z reszta zdziwiłbym się, gdyby wyszli otwarcie i zaatakowali. Bronili się praktycznie ósemką zawodników, zrealizowali swój plan taktyczny w stu procentach, wygrali to spotkanie, my nie.
17.07.17 17:53 mazinho
Dokładnie , dostaliśmy z drużyną która jeszcze dwa miesiące temu na tym samym szczeblu co nasze nieistniejące rezerwy. Ciężki obóz ? a jaki obóz miała Warta , pewnie żadnego . Drużyna z łapanki ? a kto gra w Warcie prócz starego Mielcarza ? sami amatorzy pracujący na co dzień i rekreacyjnie kopiący piłkę . Tu nie ma tłumaczenia takie mecze wygrywa się wstając od obiadu albo na telefon że zaraz mecz . Te drużyny do niedawna różniły 3 klasy rozgrywkowe u nich amatorka a u nas ludzie ponad 100 w 1 lidze , niektórzy jakieś epizody w ekstraklasie . Każdy kibic ma prawo wymagać w starciu z takim rywalem , bo nawet jak drużyna nie jest zgrana itp to pojedyńcze jednostki powinny robić różnice a tego widać nie było . Taki Zahor ze swoim CV na tle takiego przeciwnika powinien BŁYSZCZEĆ i ośmieszać obrońców . Najgorsza jednak nie jest porażka ale styl, można przegrać mecz z taką drużyną jakoś nieszczęśliwie gdzie prowadzi się grę jest się wyraźnie lepszym ale nic nie chce wpaść a przeciwnik ma jedną akcję i strzela ( Lechia - Limanowia parę lat temu ) ale tutaj nie było widać różnicy , nasi zawodowcy prezentowali identyczny poziom jak ludzie którzy wzięli wolne w pracy żeby zagrać w tym meczu . TO jest Wstyd i każde tłumaczenie tylko ich pogrąża!!!
16.07.17 07:36 Bunny
co on gada? on gral w tym meczu czy w jakims innym? przeciez Warta przez cly mecz wygladala lepiej od Stomilu, jak by ktos liczyl statystyki to wydaje mi sie ze mieli wieksze posiadanie pilki, wiecej strzalow, wiecej podan i najwazniejsze, wiecej bramek strzelonych, wiec niech przestana pierdolic...