Ireneusz Michałowski przed meczem Stomil Olsztyn - Stal Mielec został uhonorował byłego swojego piłkarza - Ireneusza Michałowskiego.
- Po tylu latach w końcu ktoś uścisnął dłoń - mówi Ireneusz Michałowski. - To nie było żadne podsumowanie mojej działalności przy Stomilu, ale to bardzo miłe i sympatycznie. Był lekki dreszczyk emocji, bo nigdy nie grałem przy 2,5 tysięcznej publiczności. W piłkę grałem dla Stomilu jeszcze jak spotkania ten klub rozgrywał na stadionie przy Gietkowskiej, a tam praktycznie nie było trybun. Ja pamiętam jeszcze jak siedziba klubu mieściła się kiedyś przy ulicy Liszewskiego, blisko byłego kina Odrodzenie.
Michałowski ostatni mecz w barwach Stomilu zagrał pod koniec lat siedemdziesiątych. - Dlaczego na koszulce widnieje nazwa Junior? - To mój pseudonim boiskowy, bo w wieku 16. lat debiutowałem w barwach OKS-u, a na boisku większość miała po 30. lat. I natychmiast strzeliłem gola Granicy Kętrzyn. Piękny strzał z woleja - wspomina Michałowski.
Karierę Michałowskiemu przerwała poważna kontuzja kolana. Następnie Michałowski był także kierownikiem Stomilu Olsztyn w latach 80 i 90. Pracował np. przy trenerze Jerzy Wojtowiczu.
Ireneusz Michałowski urodził się 24. czerwca 1946 roku.
31.05.19 17:26 zjs
Ja pamiętam Irka jeszcze z jednej ksywy ,”Tęcza”. Toczyliśmy zażarte pojedynki na boisku szkoły pod. NR2 i3, a także na placyku za domem parafialnym Kościoła Serce Pana Jezusa, ku utrapieniu ówczesnego proboszcza Romeyki. Była podwórkowa paka! Nie było komórek, laptopów, telewizji tylko piłka od rana do wieczora! Oj miało się kondycję, miało!
31.05.19 17:05 paragon
i takich ludzi trzeba znajdować :) swoją drogą ksywa bardzo zacna