W zimę, szczególnie na początku, niewiele się dzieje. Przychodzą zawodnicy na testy, wszyscy mieli być anonimowi, bo do niektórych wstyd się przyznać, a innych też lepiej, byśmy nie poznali. Kto ich szuka i gdzie ich wynajduje? Żeby wśród takich graczy znaleźć następcę Grzegorza Lecha w proporcjach 1:1, to nastąpi gdzieś w okolicach 2045 r. Na stulecie Stomilu.
Rozpoczął się okres transferowy, więc Stomil Olsztyn postanowił nie zasypiać gruszek w popiele. Pierwsze wzmocnienia w osobach Wojciecha Kowalewskiego i Sylwestra Czereszewskiego robiłyby większe wrażenie z pewnością 15 lat temu, niemniej i teraz mamy duże oczekiwania, szczególnie biorąc pod uwagę, kogo zastępują. Poprzednicy na ich stanowiskach wysoko poprzeczki nie zawiesili.
***
Ostatnio doszliśmy do wniosku z kolegą piłkarzem, że bycie dyrektorem sportowym to najlepsza robota w futbolu. Właściwie nie potrzebujesz do swojej pracy wielkiej znajomości tematu, bo jak transfer nie odpali, to nic nie poradzisz, choćbyś ściągnął samego Juana Sebastiana Verona. A czasem ten nieoczywisty sprawdzi się dużo lepiej. A gdy języczkiem u wagi jest szczęście, dobrze jest je mieć. Jednak w naszym przypadku, kiedy wszystkie letnie transfery (oprócz zawodników, którzy w Stomilu grali wcześniej) okazały się wzmocnieniem IV-ligowych rezerw, nie można wszystkiego zwalić na brak szczęścia.
***
Znowu Stomil nie podaje, kogo testuje. Pewnie dlatego, by inne kluby nie zauważyły, kogo słynący z wyszukiwania piłkarskich talentów na peryferiach futbolu Stomil Olsztyn ma na oku i nie ukradły takiego diamentu z Ukrainy, Łotwy czy IV ligi. To nie wygląda poważnie, gdy kilka godzin później - a najdalej za 2-3 dni - na naszej stronie lądują nazwiska testowanych zawodników i każdy może sobie sprawdzić, jakie wyniki osiągał ostatnio dany piłkarz, i w dodatku przeczytać krótką charakterystykę i przewidywania, czy ma szansę się sprawdzić. Po co to daremne utrudnianie życia, jeśli w ogóle nie spełnia swojej roli, nie wiem. Żeby to jeszcze chociaż było konsekwentne, ale też nie jest. Na Twitterze w relacji z meczu towarzyskiego dwie bramki strzela Jonatan Straus, a na skrócie video "zawodnik testowany". I tak samo tajemniczo podano kadrę na obóz, że z rozpędu wśród "zawodników testowanych" znaleźli się Mateusz Cetnarski czy Wojciech Hajda.
***
Z całej otoczki tajemniczości do świata zewnętrznego nie wydostaje się bynajmniej powaga. To widać było na pierwszej noworocznej konferencji prasowej, na której nie padło żadne interesujące stwierdzenie poza tym, że przyjeżdża po 5-6 zawodników na testy i szkoda podawać nazwisk, bo oni zaraz wyjadą i przyjadą następni. Przez to coraz więcej kibiców zaczyna sugerować, że w sztabie szkoleniowym nawet nie znają ich personaliów. Chyba nie taki był cel tej konferencji, prawda? Dlaczego więc marnuje się czas kilkudziesięciu osób, prowadzi transmisję na żywo z konferencji, na której ani zawodnicy, ani trener, ani dyrektor sportowy nie powiedzieli nawet jednego konkretu? Przecież to bez sensu. Nieco ponad rok temu też były konferencje prasowe, na których najbardziej interesujący mógł być ekspres do kawy... który notabene był przedmiotem sporu opisanego na łamach Gazety Olsztyńskiej i mającym zakończyć się w prokuraturze.
***
W Stomilu Olsztyn zmienili się: prezes, rzecznik prasowy, dyrektor sportowy, etc. Jeszcze za czasów prezesury Roberta Jurgi miała nadejść nowa jakość w komunikacji klubu z kibicami, tymczasem ostatnio z oficjalnej strony regularnie robione są podśmiechujki (już zostawmy stare akcje z zabawą dla osób niewidomych). Teraz chodzi o szybkość i jakość materiałów z obozu. Bramki ze środowego meczu przeciwko Olimpii Elbląg pojawiają się w Internecie dopiero w piątek rano, prawie jak te ligowe, które muszą czekać 36 godzin, a pośród zdjęć z meczu zapewne przez przypadek nie ma ani jednego z testowanym zawodnikiem. Ale cieszmy się, bo mogłoby nie być żadnej bramki, gdyby zdobyli je ZAWODNICY TESTOWANI, a trener Piotr Zajączkowski uznałby, że z filmu można by rozszyfrować jego personalia...
***
Ale wtedy z pomocą przychodzi prezes Wojciech Kowalewski, który się nie czai i na Twitterze wrzuca fotkę całej kadry. Chyba zasłużył na reprymendę!
***
Nie wiem, kto i gdzie odnalazł Richarda Amaechiego Johnsona oraz ile kitu musiał sprzedać, by wcisnąć Stomilowi na testy zawodnika bez klubu, który wcześniej miał epizody w San Marino i w Serie D. Przecież to drugi Willian Pozo-Venta. Czy nikt się nie nauczył w klubie obsługi Internetu, żeby od razu takie kandydatury ignorować? Mieli na testy przychodzić zawodnicy z różnych lig i klubów, skąd więc trafił tutaj Johnson i jak on się w te zapowiedzi wpasowuje? Jeszcze ci łotewscy zawodnicy mieli CV zapełnione meczami i w większości regularną grą...
***
Z drugiej strony rozumiem tę całą blokadę informacyjną. Gdybym testował takiego Johnsona czy Pozo-Ventę, też by mi było trochę wstyd i bym się tym nie chwalił.
***
Trzecie okienko transferowe i trzecia filozofia. Najpierw trzeba było brać piłkarzy na kilogramy, wiadomo, żeby było z czego wybierać przy arcytrudnej misji utrzymania I ligi. Latem Stomil miał ściągać młodych piłkarzy, którzy za 2-3 lata wystrzelą i wskoczą do pierwszego składu. Przyjechali kolejni i już mogą wyjeżdżać, bo koncepcja się zmieniła, ale trudno powiedzieć na jaką. Pierwsze ruchy nie zapowiadają niczego spektakularnego. Na razie pozostaje nam się łudzić, że końcówka przygotowań będzie inna. Ale jeśli nie, to trzy rundy będą grali ci sami zawodnicy.
***
Telenowela z Krzysztofem Ropskim też była niczego sobie. Najpierw sam zawodnik ogłosił, że przyjeżdża do Olsztyna. Nie przyjechał. W końcu po negocjacjach między klubami dotarł, przeszedł testy medyczne i mu podziękowano. Podobno poszło o zachowanie menedżera piłkarza, ale ile w tym faktów, ile kurtuazji, a ile naciąganych historii trudno będzie ocenić. Prawdę znają tylko zainteresowani. Ropski najpewniej i tak kariery nie zrobi, bo to dla niego już mógł być ostatni moment na załapanie się do klubu grającego w poważnej, jak na polskie warunki, lidze.
***
Zorganizowaliśmy redakcyjny plebiscyt, ale tak przeciętnej liczby głosów się nie spodziewaliśmy. Czy to tradycyjny nasz problem, że trudno poświęcić na jakąś kibicowską inicjatywę dosłownie 5 minut swojego wolnego czasu, czy może bardziej chodzi o to, że kibiców pamiętających czasy I ligi już po prostu na naszym stadionie nie ma zbyt wielu? Stomilowską społeczność tworzymy wszyscy. I to też od nas zależy, jak ona wygląda. Na razie tak samo jak liczba głosów...
***
Na koniec inny temat. W Olsztynie zbierane są podpisy pod referendum w sprawie odwołania prezydenta Piotra Grzymowicza. Przypominam wszystkim zwolennikom demokracji, że referendum jest jej najwyższą formą, zatem nawet popierający obecną politykę miasta polegającą na zaciskaniu pasa powinni możliwość wyboru popierać w imię idei. Osobiście jestem zniesmaczony postawą obecnego prezydenta, który wrogo podchodzi do tematu referendum i do skorzystania ze swojego prawa przez mieszkańców miasta. Radykalne cięcia wydatków na potrzeby olsztynian mogą władzy, przygotowanej na kolejnych kilka lat rządzenia, nie ujść płazem. A skoro bronimy konstytucji, demokracji, brońmy i szanujmy te wartości wszędzie, zaczynając od siebie.
21.01.20 16:35 A.
W punkt Kolego Kocie, celne refleksje- z którymi ja osobiście w pełni się zgadzam. Rób swoje, dobra robota. Pozdrawiam.
20.01.20 11:43 Dyrektor OKS 1945
nie wierzę co czytam znowu same głupoty autor chyba w wojsku nie był ale baba do kuchni już ci kiedyś pisałem grzymowicz musi odejść jest za miękki na rządzenie miastem w wojsku też pewnie nie był a ty kobieto nie wypowiadaj się jak ekspert o męskich zajęciach jak piłka nożna czy polityka ja o smażeniu schabowego nie mam pojęcia i nikomu rad nie udzielam weź ze mnie dobry przykład
20.01.20 09:45 baron
Dużo tekstu, jak zwykle mało treści.
19.01.20 10:47 KIBICKA z zatorza
Ty Kot a ja kibicka i o co mądrali chodzi
18.01.20 17:01 marduck
Zakładając że tytuł tego artykułu to jego teza, można wywnioskować że Grzegorz Lech nada się na dyrektora sportowego bo przecież na tym stanowisku nie trzeba kompetencji (najwyrazniej wg autora nasz zawodnik takich nie posiada), kazdy może to robić. Raz wyjdzie raz nie, jakoś to będzie .... W sumie się zgadzam, równie dobrze można to napisać o dziennikarzach, taksówkarzach i wielu wielu innych, bez ujmy dla nikogo. Dzisiaj wystarczy być wyrocznią na twitterze, miec followersów i już jesteś alfą i omegą każdego tematu
18.01.20 15:45 Kot
Mało mam dla ciebie, bo zarzucasz mi brak podpisu, który jest na górze od samego początku, i anonimowość, a sam się nie przedstawiasz. Po prostu nie chce mi się z tobą gadać.
18.01.20 15:27 KIBICKA z zatorza
Pan Kot ma mało do powiedzenia. A w artykule aż tyle wątków
18.01.20 12:28 Kot
Sam jesteś anonimowy.
18.01.20 10:55 KIBICKA z zatorza
Dlaczego autor jest anonimowy. Jeżeli ocenia się zarząd klubu a nawet prezydenta miasta to z otwarta przyłbicą .Ocenia że wszystko jest niepotrzebną tajemnicą, a sam też się nie ujawnia ,inni powinni a ja nie., Co ma wspólnego referendum sprtawie wyboru prezydenta Olsztyna do Stomilu.Może trochę ma bo wszydkie umowy z właścicielem dotryczace finansowania i budowy trybuny podpisywał Grzymowicz a jak będzie inny eto wielka niewiadoma. Nie zamieniajmy zatem prezydenta jak gho wybraliśmy w DEMOKRtycznych wyborach Panie autorze.