Stomil II Olsztyn zremisował na wyjeździe 0:0 z Olimpią II Elbląg. Olsztynianie ostatnie 12 minut grali z przewagą jednego zawodnika po tym, gdy dwie żółte kartki zobaczył Oskar Kordykiewicz.
Stomil II Olsztyn został dzisiaj wzmocniony zawodnikami pierwszego zespołu oraz juniorami młodszymi. W 3. minucie mogło być już 1:0 dla Olimpii, gdy po dośrodkowaniu piłka trafiła w poprzeczkę, a dobitkę obronił Jacek Troshupa. W 17. minucie przed dobrą szansą stanął Hubert Szramka, któremu podał obrońca Olimpii. Zawodnik Stomilu mógł samemu finalizować akcję, jednak zdecydował się na podanie, które było niecelne. Dwie minuty później w dużym zamieszaniu dobrą okazję zmarnował Maciej Serbintowicz, strzelając prosto w Dawida Kapłona. Za chwilę Szymon Dowgiałło próbował wybić piłkę wślizgiem, jednak zrobił to dość nieudolnie, z kontrą wyszła Olimpia, jej napastnik strzelał wślizgiem lekko po ziemi, piłki nie złapał Troshupa i musiał szybko naprawiać swój błąd przed nabiegającym rywalem. W 31. minucie w zamieszaniu pod polem karnym Stomilu napastnik Olimpii strzelił zbyt lekko w kierunku bramki gości i piłka nie dotoczyła się za linię bramkową. W 36. minucie kontra gospodarzy zakończyła się strzałem Oskara Kordykiewicza, który obronił Troshupa. W 40. minucie Troshupa interweniował głową przed polem karnym i zderzył się z Jakubem Braneckim, na szczęście obaj wrócili do gry, a to tym ważniejsze, że na ławce w Stomilu nie było bramkarza.
Po zmianie stron od razu Branecki zmarnował sytuację sam na sam. W 54. minucie w zamieszaniu po ziemi strzelał Marcin Bawolik, ale dobrym refleksem na linii wykazał się Troshupa. W 67. minucie po wrzutce z rożnego Serbintowicza groźnie głową uderzał Maciej Kotarba, jednak Kapłon przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 73. minucie po długim podaniu z piłką minął się Kotarba, ta trafiła pod nogi Braneckiego, który zmarnował kolejną sytuację sam na sam, strzelając w Troshupę. Minutę później przy bliższym słupku próbował uderzać Branecki, jednak znowu poradził sobie bramkarz Stomilu. W 78. minucie Oskar Kordykiewicz ujrzał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Do końca meczu nie działo się nic godnego uwagi.
- Były dwie różne połowy - mówił po meczu Paweł Głowacki, trener Stomilu II Olsztyn. - W pierwszej dość zamknięty mecz. Drużyna z Elbląga dość nisko wyszła w obronie, ciężko było o jakieś klarowny akcje. Mieliśmy jednak trzy sytuacje, które mogliśmy zamienić na bramę. W drugiej połowie mecz był bardziej otwarty. Akcje za akcją pod dwoma bramkami. Jeszcze w ostatniej minucie meczu mieliśmy akcję. Maciej Kotarba wyrzucił z autu i Sebastian Jarosz instynktownie uderzył głową, ale piłka nie trafiła do bramki. Muszę podkreślić, że w sferze mentalnej dobrze to wyglądało, dostaliśmy kilku zawodników z 1 drużyny, którzy na pewno nas wzmocnili.
I dodaje: - Przez 90 minut dobrze fo funkcjonowało. Nie ustrzegliśmy się błędów, bo te zawsze się zdarzają, ale musimy jeszcze nad tym popracować. Wszystkie akcje Olimpii wynikały z tego, że traciliśmy piłkę na naszej połowie. Wiele razy Jacek Trushupa nas ratował. W pierwszej połowie zderzył się z napastnikiem gospodarzy, ma zbitą nogę, dograł mecz do końca. Chwała mu za to.