Po meczu Wisła Płock - Stomil Olsztyn rozmawialiśmy z Pawłem Głowacki, pomocnikiem Stomilu Olsztyn.
Jak ocenisz spotkanie?
- Mecz rozpoczął się nie po naszej myśli. Szybko straciliśmy bramkę i musieliśmy gonić wynik. Udało się nam strzelić na 1:1. Na początku drugiej połowy dostajemy czerwoną kartkę. Moim zdaniem w ogóle nie słuszną. Tam był bark, a nie zagranie ręką. Zresztą nie było to żadna groźna akcja, żeby pokazywać żółty kartonik. Przetrwaliśmy ten ciężki czas. Potem Wisła grała w dziesiątkę i przytrafił się nam błąd. My mieliśmy jeszcze ze 2-3 swoje sytuacje.
Brakowało determinacji do zdobycia tej drugiej bramki.
- Nie zgodzę się z tym. Złapaliśmy wiar w żagle i wydawało się, że bramka dla nas to kwestia czasu. Niestety nadzialiśmy się na kontrę gości. Margines błędu jest już bardzo, bardzo mały.
Sytuacja w tabeli jest ciężka.
- Jest jeszcze sześć spotkań i osiemnaście punktów do zdobycia. Musimy zrobić wszystko, żeby teraz w Świnoujściu wygrać. Jeszcze możemy się utrzymać w I lidze i w to wierzymy.