Po meczu Dolcan Ząbki - Stomil Olsztyn o komentarz poprosiliśmy Pawła Głowackiego.
- Nie wyglądało to dziś najgorzej. Bramkę straciliśmy w kiepskim momencie, bo wydawało się, że łapiemy wiatr w żagle, stwarzaliśmy powoli jakieś sytuacje, a Dolcan strzelił bramkę na 1:0. Na drugą połowę wyszliśmy zmotywowani, żeby wyrównać, ale też dostaliśmy bramkę, nie podłamaliśmy się, walczyliśmy do końca i w końcówce strzeliliśmy dwie bramki, po stałych fragmentach gry. Trzeba się cieszyć z tego remisu, bo wróciliśmy z dalekiej podróży. Napawa to optymizmem przed następnymi meczami. W sumie szkoda, bo drużyna Dolcanu była dziś do ogrania, ale po tym co działo się w meczu ten remis cieszy.
W sumie los oddał wam dziś to co zabrał w Katowicach… - Tak, nawet tak sobie powiedzieliśmy w szatni, że szczęście zabrało nam w ostatniej minucie remis z "GieKSą", a teraz nam oddało, chociaż tak jak powiedziałem, drużyna z Ząbek, tak jak nigdy, była do ogrania, a zawsze z tą drużyną nam się ciężko grało. Wyjść z 0:2 w pięć minut to niezwykłe zdarzenie, po czymś takim poznaje się charakter drużyny, że się nie poddaje i walczy do końca.