Stomil Olsztyn przegrał 0:1 z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Po meczu rozmawialiśmy z olsztyńskim zawodnikiem Pawłem Głowackim.
Czujesz się okradziony?
- Na pewno było dużo emocji w końcówce tego meczu i dwie bardzo kontrowersyjne decyzje, które moim zdaniem wypaczyły wynik meczu. Tak, czujemy się oszukani. Nie może być tak, że dyktując karnego dla Podbeskidzia, sędzia nie jest pewny do końca, podejmuje decyzje mówiąc, że jest, podbiega do bocznego, który jest jedyną osobą, która widziała to wszystko i jednak podtrzymał decyzję. Potem rzut karny nam się należał, ale myślę, że sędzia był przestraszony i chciał jak najszybciej zakończyć to spotkanie. Wielka szkoda, bo to był taki mecz na remis, a jednak wracamy z zerowym dorobkiem punktowym. Czujemy się skrzywdzeni, ale, z drugiej strony, nie możemy się podłamywać, bo jest jeszcze 16 spotkań, 48 punktów do zdobycia. Musimy wykorzystywać sytuacje, które sobie stwarzamy, W tym meczu nie było ich dużo, ale musimy być bardziej skuteczni, szczególnie na wyjazdach, bo nie będziemy sobie ich wtedy stwarzać zbyt wiele, musimy je zamieniać na gole.
Jak oceniasz waszą grę?
- Mecz od pierwszej do ostatniej minuty wyglądał tak, że było dużo niedokładności. Typowy mecz walki z małą ilością składnych akcji. Jeśli chodzi o naszą organizacje gry w obronie, to wyglądało to całkiem nieźle, natomiast po odbiorze piłki było sporo niedokładności i to napędzało drużynę Podbeskidzia. Oni też nie stworzyli sobie jakiś klarownych sytuacji, poza tą jedną po dośrodkowaniu z prawej strony i strzałem ponad bramką.
Te minus 6 stopni Celsjusza miało jakieś znaczenie?
- Obydwie drużyny miały takie same warunki. Zawodnicy z Podbeskidzia też ani razu nie weszli na to boisko. Trener nam powiedział, żebyśmy się nie skupiali na warunkach, bo nie możemy szukać sobie jakiegoś alibi, musimy realizować nasze założenia i było blisko, by wywieźć punkt.
Trener Kiereś na konferencji nie owijał w bawełnę. Powiedział to co czuł i to co widział na boisku. Co wam powiedział w szatni?
- W szatni nie było żadnej rozmowy. Na analizy przyjdzie czas, gdy opadną emocję, na spokojnie. Na gorąco nie ma co pochopnych wniosków wyciągać i robić analiz.
Przed wami mecz z Ruchem Chorzów i będzie to niezwykle ważne spotkanie.
- Tak samo ważne, jak każde inne. Przed meczem trener też nas uczulał na to, że każdy mecz ma wartość trzech punktów i my te punkty musimy wyszarpywać tak naprawdę z gardeł drożynom przeciwnym. Mamy swój jasny cel, a w tej lidze każdy z każdym może wygrać i musimy tych punktów szukać zarówno u siebie, jak i na wyjazdach.
Emocje i atmosfera po ty meczu będzie miała wpływ na wasze dalsze granie?
- Jak najszybciej musimy się odciąć od tego, co wydarzyło się w Bielsku-Białej. Nic nie wskóramy a liga trwa dalej i musimy się skupić na tym, by punktować w innych meczach. Pozostało ich 16, to bardzo dużo grania i dużo punktów do zdobycia. Takie mecze się zdarzają, szkoda, że akurat w tym naszym , bo czujemy się skrzywdzeni.
06.03.18 14:22 roberto
kiedy zaczniecie grac w pilke nozna?