Jarosław Ratajczak był jednym z naszych rozmówców po przegranym 0:1 wyjazdowym spotkaniu z Pogonią Siedlce.
Nie udało się wywieźć, coś wydaje się, że Stomil był drużyną lepszą w drugiej połowie, ale przespał pierwszą.
- Też mam takie spostrzeżenia, że weszliśmy słabo w mecz, jakoś nonszalancko. Pogoń miała za dużo miejsca w pierwszych fragmentach tego spotkania. Do przerwy nie stworzyliśmy sytuacji bramkowej. Po przerwie było inaczej, jakbyśmy przejęli kontrolę nad tych spotkaniem. Niestety, bardzo ładny strzał Konrada Wrzesińskiego i wracamy do Olsztyna z zerowym dorobkiem.
Tak naprawdę Pogoń do momentu tego strzału Wrzesińskiego zaskoczyła tylko raz. Strzał Gołębiewskiego z wrzutki z rzutu wolnego i poza tym gospodarze nie stworzyli sobie klarownej sytuacji.
- Ogólnie był mecz bez jakiś ciekawych sytuacji. To był typowy ligowy, pierwszoligowy pojedynek na 0:0, gdzie było mało konkretów. Mecz walki bez klarownych sytuacji z obydwu stron. Pogoń o tę sytuację była lepsza i to oni zgarniają punkty, a my wracamy ze spuszczonymi głowami.
W końcówce mogłeś pokusić się o wyrównanie wyniku. Strzeliłeś, ale ponad bramką.
- Szkoda tej sytuacji, zabrakło niewiele. Była realna szansa na strzelenie bramki. Mówi się trudno, trzeba zakasać rękawy i robić wszystko, aby w następnym meczu wygrać.