Ostatni etap w drodze na szczyt, czyli sezon 1993/94 zakończony upragnionym awansem do I ligi. Jak wyglądały potyczki, jakie problemy mieli piłkarze w kluczowym sezonie w historii klubu i kto był objawieniem rozgrywek - o tym wszystkim przeczytacie w poniższym artykule.
Przed startem nowego sezonu olsztyńscy kibice nie martwili się o losy swoich ulubieńców, którzy zakończyli poprzednie rozgrywki na 5. miejscu. Do pierwszych spotkań stomilowców przygotowywał Józef Łobocki, głównie na swoich boiskach, ale także Warmii Olsztyn i Olimpii Olsztynek, z którymi Stomil współpracował poprzez możliwość trenowania na ich obiektach i dzielenia się swoimi zawodnikami rezerw. Z klubu miał odejść Janusz Prucheński, który pomyślnie zdał egzaminy na katowickim AWF-ie i miał grać w GKS-ie, jednak śląscy działacze nie pojawili się w Olsztynie, by dopiąć szczegóły transferu. Napastnik nie przygotowywał się ze Stomilem, tylko czekał w Katowicach na pozytywne zakończenie sprawy, gdyż zgodnie z zapewnieniami trenera Łobockiego Stomil miał nie stwarzać problemów przy przenosinach. Niezależnie od pomyślności ewentualnych rozmów z GKS-em do zespołu dołączyli wychowankowie Łyny Sępopol: Tomasz Włodarczyk i Tomasz Paszkowski.
W pierwszej kolejce Stomil Olsztyn mierzył się na wyjeździe ze spadkowiczem z I ligi Szombierkami Bytom. Trener rywali Henryk Wieczorek zapowiadał, że celem jego drużyny jest powrót do elity. W inaugurującym sezon meczu nie padła żadna bramka, mimo że z obu stron nie brakowało okazji. W drugiej kolejce olsztynianie odprawili Hutnika Warszawa 3:0. W pierwszej połowie bliskim zdobycia bramki był Bogusław Oblewski, który raz po raz próbował strzałów z dystansu, a w 20. minucie trafił w poprzeczkę. W przerwie trener Łobocki dokonał roszad w ustawieniu, co spowodowało znacznie lepszą grę gospodarzy. W 54. minucie odważnie w pole karne wpadł Cezary Baca, który został bezpardonowo wycięty przez obrońców rywali, a sędzia wskazał na 11. metr. Do piłki podszedł Tomasz Sokołowski i strzałem w górny róg bramki dał Stomilowi prowadzenie. 5 minut później Andrzej Jankowski okiwał dwóch przeciwników i wyłożył Bacy, który podwyższył na 2:0. Wynik ustalił Sokołowski również z karnego po faulu na Bacy, którego wykonywał dwukrotnie, gdyż sędzia nakazał powtórkę po tym, jak za szybko w pole karne wbiegł był Andrzej Biedrzycki. Po tym meczu doszło do zmiany na stanowisku pierwszego trenera; Łobockiego zastąpił Stanisław Dawidczyński prowadzący... Hutnika Warszawa. W trzeciej serii Stomil wygrał też z Bugiem Wyszków, który prowadził były piłkarz olsztyńskiego zespołu Stefan Liszewski. W 12. minucie za krótkie wybicie obrońców wykorzystał Baca, który lekkim i precyzyjnym strzałem pokonał Gurlagę. W 37. minucie Czesław Żukowski dośrodkował na głowę Jankowskiego i było już 0:2. W drugiej połowie stomilowcy zadowoleni z siebie przestali stwarzać zagrożenie, co wykorzystali gospodarze. Co prawda w 71. minucie jeszcze Jarosław Talik obronił z wielkim trudem strzał Stefańskiego, ale parę minut później skapitulował, gdy przy rzucie rożnym jego koledzy z obrony nie upilnowali Szymańskiego. Mecz mógł zakończyć się remisem, ale Cudnochowi zabrakło kilku centymetrów, by w przedostatniej minucie skierować piłkę do siatki. W meczu z Błękitnymi padł bezbramkowy remis. Nagle okazało się, że Stomil w ataku nie jest taki groźny, gdy brakuje mu jego największych strzelb, czyli Prucheńskiego i Bacy, który przeniósł się na niemiecki 3. poziom rozgrywkowy do występującego w Oberlidze VfL Herzlake, w którym grać miał także Adam Zejer. Obawy o występy olsztynian nie miały przełożenia na rzeczywistość. W 5. kolejce Stomil mierzył się w Radomiu z liderem i przywiózł komplet punktów. W trzech minutach od rozpoczęcia meczu sam Machnio mógł strzelić dwa gole: raz trafił w słupek, a raz minimalnie się pomylił. Stomil czekał na kontrataki praktycznie cały mecz i w końcu się doczekał. W 86. minucie po rzucie rożnym dla Radomiaka piłka trafiła pod nogi Sokołowskiego, który dostrzegł, że na dogodną pozycję wybiega Sylwester Czereszewski, podał do kolegi z zespołu, który w pełnym biegu minął Wróbla i strzelił do pustej bramki.
Stomil Olsztyn dobrym początkiem sezonu pokazał, że miejsce w czołówce należy mu się nieprzypadkowo. Przed meczem z Avią, która przyjechała na Warmię, by powalczyć co najwyżej o remis, dyskutowano nie tylko o postawie piłkarzy. Niestety olsztyńscy zawodnicy nie otrzymywali należnych pieniędzy za rozegrane mecze i ich cierpliwość była na wyczerpaniu. Z pomocą przyszedł Piotr Wieczorek, który za zwycięstwo obiecał 10 mln zł. Stomil zgodnie z przewidywaniami pokonał świdniczan 2:0. Najpierw pięknym strzałem Czereszewski pokonał Grodzickiego, a później bramkę z rzutu karnego za faul na Jankowskim zdobył Sokołowski. Sporo emocji było w meczu z Hetmanem Zamość. W 33. minucie Żukowski wykorzystał błąd Łukiewicza, który nie złapał był dośrodkowania, i wpakował piłkę z bliska do siatki. Dwie minuty po przerwie bramkarz Hetmana, minąwszy się z piłką po dośrodkowaniu, sprezentował gola Jankowskiemu. Stomil oddał inicjatywę, a gospodarze próbowali to wykorzystać. W 65. minucie Konrad Lechowicz oddał mocny strzał, piłka odbiła się od jednego z obrońców olsztynian i wpadła za linię bramkową obok bezradnego Talika. Zamościanie próbowali przez 20 minut doprowadzić do remisu, jednak rozpaczliwie broniący się Stomil uratował 2 punkty. Dzięki temu zwycięstwu Stomil wdrapał się na szczyt tabeli, a w kolejnym meczu mierzył się z Karpatami Krosno, które utraciły swą siłę z poprzedniego sezonu i teraz błąkały się gdzieś w dole zestawienia. W pierwszej połowie dwa razy do siatki Brągiela trafił Czereszewski. Bramkarz Karpat dwoił się i troił, jednak tego dnia nie pomagała mu popełniająca błędy w ustawieniu defensywa. W drugiej połowie swoje trafienia dołożyli także: sprowadzony z Sokoła Ostróda Dariusz Jackiewicz, który debiutował w Stomilu w meczu z Hetmanem, i Andrzej Jasiński. Wyjazdowy bezbramkowy remis z trzecim w tabeli Motorem Lublin był całkiem przyzwoitym wynikiem. Do składu po trzech miesiącach wrócił Prucheński, wzmacniając siłę ofensywną drużyny trenera Dawidczyńskiego. Dobre wyniki Stomilu spowodowały znaczny wzrost frekwencji. Mecz z Wisłoką przy 7-tysięcznej publiczności nie był jednak wielkim widowiskiem z powodu dużej liczby fauli. W 21. minucie po podaniu Żukowskiego z linii pola karnego Piątka pokonał Sokołowski. W 57. minucie wyrównał wprowadzony chwilę wcześniej Andrzej Mroczka, który - leżąc - wepchnął piłkę do bramki. Stomil nie mógł się otrząsnąć po stracie bramki i musiał go ratować stojący między słupkami Talik. Dopiero bramka Czereszewskiego w 68. minucie przywróciła spokój. Cztery minuty przed końcem Jackiewicz zabrał piłkę rywalowi i technicznym strzałem ustalił wynik meczu na 3:1. W 11. kolejce Stomil zremisował w Rzeszowie bezbramkowo ze Stalą po wyrównanym meczu, w którym przeważali gospodarze. Po tym spotkaniu do Jezioraka Iława przeniósł się Leszek Roszkiewicz, który w Olsztynie nie mógł liczyć na regularną grę.
Po Stali przyszedł czas na ich derbowego rywala. W 40. minucie w ekwilibrystyczny sposób wrzutkę z wolnego od Żukowskiego wykorzystał Prucheński, ale przypłacił to kontuzją i jeszcze przed przerwą musiał być zmieniony. W 59. minucie Bogdan Michalewski posłał ładne prostopadłe podanie do Czereszewskiego, który tak dogodnej sytuacji nie mógł już zmarnować. Resovia rzuciła się do ataku i zdobyła kontaktową bramkę dzięki Henrykowi Rożkowi. Nadzieje rzeszowian ostatecznie zgasły minutę przed końcem, gdy Sokołowski płaskim strzałem pokonał Gniewka. Osłabiony kontuzjami Stomil wygrał na wyjeździe z Jagiellonią, dzięki czemu odskoczył na punkt Radomiakowi, który dotrzymywał tempa naszej drużynie. W pierwszej połowie z urazem z boiska zszedł Jackiewicz, a zastąpił go Sławomir Opaliński, który nie doszedł do siebie po swojej kontuzji. Pierwszy gol w meczu padł od razu po przerwie. Jeszcze nie wszyscy zajęli swoje miejsca, a Marcin Manelski zaskoczył Talika. Po kwadransie wyrównał Jasiński, który pięknie wyszedł do dośrodkowania i strzałem głową pokonał Dymka. 10 minut przed końcem ten sam zawodnik strzałem zza pola karnego zapewnił Stomilowi komplet punktów. Po tym spotkaniu przyszedł zimny prysznic. Nawet lodowaty. Stomil na własnym boisku dostał w zęby od Petrochemii aż 1:4. Olsztynianie nie tylko stracili punkty i bramki, ale także kolejnych zawodników. W 21. minucie wynik otworzył znajdujący się na pozycji spalonej Kędzierski. Cztery minuty później Talik zahaczył rywala, ale sędzia pozostał nieugięty. Po kolejnych pięciu olsztyński bramkarz zrobił dokładnie to samo, za co zobaczył czerwoną kartkę. Trener Dawidczyński zdjął z boiska Jasińskiego, a między słupkami stanął Paweł Charbicki. Przed przerwą płocczanie zdobyli drugą bramkę. Po akcji lewą stroną Pomorski bez problemów podwyższył rezultat. Jeszcze przed zmianą stron z boiska za niesportowe zachowanie wyleciał Waldemar Ząbecki i olsztynianie musieli kończyć mecz w 9. Im mniej piłkarzy, tym więcej walki. W 55. minucie przedstawicielom Petrochemii zrzedły miny, gdy widzieli, jak Jankowski z rzutu wolnego zdobywa kontaktową bramkę. Niestety olsztynianie nie wytrzymali narzuconego przez siebie tempa i w końcówce meczu stracili dwie bramki, których autorami byli Majchrzak i Traczyk. Po meczu z Petrochemią można było więc szanować kolejny bezbramkowy remis na wyjeździe, tym razem w Pabianicach z Włókniarzem. Bliscy zdobycia gola byli jedynie Czereszewski i debiutujący Paweł Róg, napastnik sprowadzony z Resovii. W meczu z GKS-em Bełchatów z powodu absencji Oblewskiego rolę stopera pełnił Czereszewski, co odbiło się na sile uderzeniowej drużyny. Na szczęście dzięki golom Sokołowskiego i Roga udało się wygrać mecz pomimo kontaktowej bramki Jacka Berensztajna. Na zakończenie rundy Stomil tylko zremisował w Brzesku z będącym na dole tabeli Okocimskim. W 77. minucie swoją drugą bramkę w trzecim występie zanotował Róg, który wykorzystał podanie Sokołowskiego. Minutę później było 1:1, gdy Policht zaskoczył Talika.
Stomil zakończył rundę jesienną tuż za plecami Radomiaka, przegrywając jednak tylko bilansem bramkowym. Cztery punkty przewagi nad Petrochemią i Motorem były sporą zaliczką przed rundą rewanżową. Po półrocznej przerwie do Olsztyna w roli trenera wrócił Bogusław Kaczmarek. Zespół wyjechał na dwa zgrupowania, do Cetniewa i Swarzędza. Występy wiosną Opalińskiego i Sokołowskiego stały pod znakiem zapytania z powodu przewlekłych urazów. Stomil liczył na pozyskanie pomocnika Bałtyku Gdynia Andrzeja Goleckiego, który zajął 3. miejsce w plebiscycie na najlepszego piłkarza Trójmiasta w 1993 r. Z transferu Goleckiego nic nie wyszło, głównie przez nieugiętą postawę jego klubu, natomiast do Olsztyna zawitali Bartosz Jurkowski i Piotr Zajączkowski z Jagiellonii Białystok. Ich przenosiny skończyły się niemałym skandalem na Podlasiu. Pierwsza oferta Stomilu za Jurkowskiego w wysokości 250 mln została odrzucona z grymasem politowania. Jagiellonia oczekiwała za swojego obrońcę 1,23 mld zł, a ostatecznie sprzedała obu zawodników za nieco połowę tej kwoty (dokładnie 650 mln zł).
W pionie organizacyjnym klubu doszło do kilku zmian. Prezesem został Józef Grzegorczyk, będący także prezydentem miasta, a jego zastępcą odpowiedzialny za sprawy sportowe, wspomniany Wieczorek, właściciel zakładu masarskiego. Mówiło się o transferach doświadczonych Damiana Łukasika i Jarosława Araszkiewicza, ale nie chcieli ich działacze i trenerzy ze względu na finanse i dobrą atmosferę w drużynie. Zimą mogło dojść do zmiany nazwy klubu, ale ostatecznie fabryka opon wsparła Stomil większą kwotą niż dotychczas. Zespół z restauracji "Nowoczesna" nagrał pieśń o klubie, a na kibiców czekały różne konkursy i niespodzianki. Piłkarze mieli zapewnione premie za wygrane i zremisowane mecze, a za awans mieli otrzymać równowartość zachodniego samochodu.
Bezbramkowy remis z walczącymi nie o awans, a o utrzymanie Szombierkami Bytom to niemal tradycja. Na grząskim boisku w Olsztynie żadna drużyna nie była w stanie pokonać ani Talika, ani Ambrosiewicza. W Warszawie Stomil wygrał z tamtejszym Hutnikiem w dramatycznych okolicznościach. Niepokonani dotychczas na własnym boisku gospodarze liczyli na urwanie punktów liderowi. W 12. minucie szarżującego Roga nieprzepisowo w polu karnym powstrzymywał bramkarz Hutnika, a jedenastkę na gola pewnym strzałem zamienił Sokołowski. Pięć minut przed przerwą podwyższyli olsztynianie. Długie zagranie Jurkowskiego przedłużył głową Czereszewski, a Sokołowski z narożnika pola karnego strzelił swoją drugą bramkę w tym meczu. Drugą połowę Stomil zaczął z olbrzymią determinacją, ale strzały Jackiewicza, Czereszewskiego, Roga i Sokołowskiego nie znalazły drogi do siatki. W 62. minucie bramkę kontaktową strzelił z rzutu karnego, podyktowanego za zagranie ręką Michalewskiego, Barchwic. Stomil ruszył do ataku i po chwili było 1:3, gdy dośrodkowanie Sokołowskiego głową wykończył Róg. Strzelec trzeciego gola dla gości w kolejnej akcji został sfaulowany przed polem karnym przez bramkarza rywali Borkowskiego, który za tę interwencję obejrzał czerwoną kartkę i musiał udać się do szatni. Gra w 10 pobudziła lekko zawodników Hutnika, którzy w 73. minucie otrzymali rzut karny po rzekomym faulu Zajączkowskiego. Strzelcem ostatniej bramki w meczu był Milankiewicz. Po zwycięstwie w stolicy przyszedł zimny prysznic w Olsztynie. Po kilkudziesięciu sekundach meczu Stomil prowadził z będącym na dnie tabeli Bugiem Wyszków 1:0. Dośrodkowanie Roga wykorzystał Czereszewski, strzałem do pustej bramki otwierając wynik spotkania. Stomil miał dwie sytuacje do podwyższenia wyniku, ale w polu karnym rywali brakowało skuteczności. Po godzinie gry dwa poważne błędy popełnił Jankowski, które dwukrotnie mógł wykorzystać Cudnoch, ale górą z tych pojedynków wychodził Talik. W 64. minucie padło wyrównanie, gdy niepilnowany Paweł Stefański oddał strzał w kierunku bramki Stomilu, a piłka znalazła się w siatce. Stomil ruszył do rozpaczliwych ataków, ale strzały Roga, Jankowskiego i Jasińskiego nie przyniosły bramki. Kibice w Olsztynie opuszczali stadion niezwykle rozczarowani, a trenerzy obu zespołów (Kaczmarek i Liszewski) zgodnie przyznali, że reprezentanci fabryki opon zlekceważyli rywala.
Stomil mógł się zrehabilitować w Kielcach. Gospodarze nie planowali położyć się przed liderem tabeli i wyszarpali komplet punktów. W 17. minucie piłkę stracił Michalewski, a dobre dośrodkowanie Marka Graby wykończył Gębura. Po sześciu minutach był jednak remis. Technicznym strzałem zza szesnastki popisał się Żukowski, a piłka, odbiwszy się od nogi piłkarza Błękitnych, wpadła do siatki obok bezradnego Łukiewicza. Wynik meczu ustalił w 34. minucie Dziubka, wykorzystując szybki atak po stracie piłki przez Jackiewicza. Chwilę później kolejny błąd olsztynian mógł wykorzystać Gębura, ale tym razem świetnie spisał się Talik, który także przed przerwą uratował Stomil od straty kolejnej bramki. Olsztynianie roztrwonili zaliczkę z rundy jesiennej i musieli zacząć punktować regularnie, jeśli nadal chcieli awansować do I ligi. Na właściwe tory udało się wrócić, wygrywając z niezwykle mocnym Radomiakiem, obok Stomilu najlepszą dotychczas drużyną 2. grupy II ligi. Trener Kaczmarek wprowadził do wyjściowej jedenastki kilku piłkarzy dotychczas grających nieco mniej i po meczu nie mógł żałować takiej decyzji. Stomil rozpoczął mecz niezwykle agresywnie i już w 1. minucie zdobył bramkę, gdy wrzutkę Żukowskiego na gola zamienił kapitan Jankowski. Pięć minut później Stomil mógł dobić przeciwnika, ale w stuprocentowej sytuacji Róg trafił w stojącego na linii bramkowej Dariusza Czykiera. Goście mieli pretensje o zbyt ostrą grę stomilowców, przede wszystkim Ząbeckiego, który za dwa twarde wejścia otrzymał tylko jedną żółtą kartkę, a po jednym z nich Mirosława Siarę karetka odwiozła do szpitala. W 74. minucie meczu w polu karnym obrońca Radomiaka faulował Roga i sędzia Grzegorz Rek wskazał na 11. metr. Piłkę ustawił Sokołowski i strzelił bramkę, natomiast zbyt szybko w pole karne wbiegł Czereszewski i arbiter po napomnieniu napastnika Stomilu nakazał powtórkę. Za drugim razem wojnę nerwów wygrał już Wróbel, broniąc lekki strzał pomocnika Stomilu. Do końca meczu gospodarze atakowali, nie pozwalając Radomiakowi stworzyć żadnej szansy do wyrównania, dzięki temu wygrali w arcyważnym meczu na szczycie.
Tryumf nad niezwykle silnym Radomiakiem rozbudził nadzieje olsztyńskich kibiców. Niestety Stomil wpadł w mały dołek. Remis na wyjeździe z broniącą się przed strefą spadkową Avią nie mógł za bardzo dziwić, bowiem gospodarze w większości meczów dzielili się punktami. Ustawieni bardzo defensywnie świdniczanie dwukrotnie w pierwszej połowie mogli wyjść na prowadzenie, ale raz Jędraszczyk strzelił obok słupka, a później Stomil uratowała odważna interwencja Talika. Olsztynianie z przodu grali bez wyrazu, mimo że w wyjściowym składzie wyszedł Baca, zatwierdzony do gry przed samym meczem. Ten niczym się nie wyróżnił i w drugiej połowie został zmieniony przez Roga, który robił trochę wiatru, jednak pod bramką rywali był nieskuteczny. Innych szans nie wykorzystali także Sokołowski i Żukowski. Tuż przed ostatnim gwizdkiem zagapił się Opaliński, wytworzyło się zamieszanie pod bramką Stomilu i tylko intuicyjna interwencja nogami Talika uratowała remis. Przed Stomilem były teraz do rozegrania trzy mecze w siedem dni. Po meczu z Radomiakiem olsztyńska publiczność żegnała swoich ulubieńców brawami na stojąco, a dwa tygodnie później po meczu z Hetmanem gwizdami i niekulturalnymi okrzykami. Podopieczni Wiesława Wieczerzaka przyjechali do Olsztyna, by tylko nie przegrać, a wyjeżdżali jako zwycięzcy. Stomil rozpoczął mecz jak wściekły i już w 1. minucie objął prowadzenie dzięki samotnemu rajdowi środkiem boiska Czereszewskiego. Dwukrotnie mógł podwyższyć po strzałach głową Prucheński, ale lepszy w tych pojedynkach okazywał się Łukiewicz. W 35. minucie był remis, gdy dośrodkowanie z rzutu rożnego na bramkę zamienił Łyś. Coraz słabszą grę Stomilu spróbował wykorzystać Hetman. W 66. minucie kontratak na gola zamienił Sajdak i było 1:2. W bramce Hetmana do końca meczu bezbłędnie grał Łukiewicz, broniąc strzały Roga, Żukowskiego czy Bacy. Po meczu trener Kaczmarek obarczył piłkarzy winą za wynik i słabą grę. Niewiele lepiej było w Krośnie, gdzie po słabym spotkaniu z Karpatami obie drużyny podzieliły się punktami, nie robiąc sobie bramkowej krzywdy. Trzy potknięcia z rzędu wykorzystała Petrochemia, która zepchnęła olsztynian z pierwszego miejsca w tabeli. Na szczęście los uśmiechnął się do Stomilu już w meczu z Motorem. Kluczowym momentem spotkania było zejście w 27. minucie kontuzjowanego Prucheńskiego, którego zastąpił Jasiński. Tuż przed przerwą 21-letni napastnik częściej w tym sezonie grający w rezerwach wykorzystał dośrodkowanie Żukowskiego i strzałem głową trafił w poprzeczkę, jednak piłka przekroczyła linię bramkową. W 58. minucie kolejne dośrodkowanie Żukowskiego z rożnego dało bramkę Stomilowi. Tym razem wszyscy lublinianie minęli się z lecącą piłką, którą z bliska głową do siatki wpakował Jankowski. Motor musiał się trochę otworzyć, co skończyło się dla niego utratą trzeciej bramki. Strzał Jasińskiego odbił jeszcze Opolski, ale przy dobitce Czereszewskiego w górny róg nie miał nic do powiedzenia. Po meczu trener Kaczmarek nadal miał zastrzeżenia do gry swojej drużyny, szczególnie narzekając na brak klasowego rozgrywającego. Pochwalił za to Ząbeckiego, który od razu po spotkaniu brał ślub.
Stomilowi nie szło na wyjazdach. Bezbramkowy remis z Wisłoką był trzecim takim wynikiem z rzędu... Gospodarze broniący się przed spadkiem grali defensywny futbol, nie pozwalając przeciwnikom rozwinąć skrzydeł. Ci stworzyli sobie raptem trzy sytuacje do oddania strzału na bramkę strzeżoną przez Podgórskiego i Piątka, a gola nie udało się strzelić ani Sokołowskiemu, ani Czereszewskiemu, ani Oblewskiemu. Lepiej naszym zawodnikom grało się u siebie. Ze Stalą Rzeszów kibice wypatrywali otwierającego gola, a w 20. minucie prostopadłą piłkę otrzymał Kocot i został sfaulowany przez Talika, który przy ten interwencji odniósł urazu kości piszczelowej i otrzymał żółtą kartkę. Jedenastkę na bramkę pewnie zamienił Kogut. Kilkanaście minut później był jednak remis. Jasiński dostał podanie od Jackiewicza, przyjął piłkę na udo i uderzył przy wolnym dalszym słupku. Przed przerwą kolejne szanse marnowali jeszcze Jankowski, Czereszewski i Jasiński. Ten drugi w 66. minucie otrzymał perfekcyjne dośrodkowanie od Sokołowskiego, którego żal było nie wykorzystać. Kwadrans przed końcem meczu w polu karnym został sfaulowany wprowadzony w drugiej połowie Róg, a jedenastkę na bramkę tym razem pewnie zamienił Sokołowski. Po meczu trener Stali Jan Domarski był wściekły na sędziego, uważając, że z boiska powinien był zostać usunięty Talik i wtedy mecz ułożyłby się korzystniej dla jego drużyny. Kolejnym rywalem była druga rzeszowska ekipa, dla której Stomil także nie miał litości, co spowodowało powrót na pozycję lidera. W 16. minucie Czereszewski w zamieszaniu otworzył wynik meczu. Resovia próbowała się odgryźć, ale ścianą dla niej w tym meczu był Talik. Przed przerwą sędzia nie uznał bramki Jankowskiego, dostrzegłszy faul olsztyńskiego obrońcy w walce o górną piłkę. W 56. minucie po akcji skrzydłem Żukowski dośrodkował do wprowadzonego 5 minut wcześniej Prucheńskiego, który ładnym strzałem pokonał Gniewka. Przed meczem z Jagiellonią cała drużyna udała się do jugosłowiańskiej restauracji na pieczonego świniaka. Wieprzowina i piwo w miłej atmosferze pomogły wbić przeciwnikowi trzy bramki. To był mecz jednego piłkarza, który po tym meczu został "Katem Jagiellonii". W 41. minucie Żukowski wykonywał rzut rożny, piłka spadła pod nogi Sokołowskiemu, a ten trafił w głowę Jasińskiego i było 1:0. W 60. minucie znowu asystował Sokołowski, a Jasiński przed pokonaniem Dymka zdołał jeszcze wkręcić w ziemię jednego z obrońców. W 90. minucie znowu Sokołowski podawał do Jasińskiego, obrońcy rywali zastawili nieudaną pułapkę ofsajdową, więc młody napastnik miał znacznie ułatwione zadanie. Jasiński zdobył trzeciego gola w tym meczu, swojego ósmego w tym sezonie i zarazem piątego przeciwko Jagiellonii.
1 czerwca 1994 r. Stomil Olsztyn zapewnił sobie historyczny awans do I ligi. Wtedy, po bezbramkowym meczu z Petrochemią Płock, zaczęto chłodzić szampany na wielką fetę w stolicy Warmii. Mecz sam w sobie nie zachwycił. Z ciekawszych wydarzeń do Płocka udało się aż 1000 olsztyńskich fanów, co postawiło na nogi oddziały policji. Do końca rozgrywek pozostały trzy mecze, w których można było grać co najwyżej o wejście z 1. miejsca. Prawdziwa euforia zapanowała po rozgromieniu Włókniarza Pabianice. Oklaski, szampan, petardy, podrzucanie do góry 120-kilogramowego sponsora Wieczorka... Co to był za wieczór! Najpierw wynik meczu otworzył Żukowski, a potem cztery gole wbił Czereszewski, który mimo tylu trafień schodził z boiska niepocieszony, bo w 86. minucie nie wykorzystał rzutu karnego, do którego podszedł był za namową kolegów z drużyny. Po meczu prezydent miasta zapowiedział zwiększenie pomocy klubowi, Wieczorek marzył o europejskich pucharach, a trener Kaczmarek tonował nastroje, wskazując na ciągły fatalny stan bazy treningowej. Stomil w ostatnich dwóch meczach nie zamierzał odpuszczać. Z Bełchatowa przywiózł jednak tylko remis. W pierwszej połowie Sokołowski trafił w poprzeczkę GKS-u, a w drugiej dobrych szans nie wykorzystali: Sokołowski, Czereszewski, Żukowski i Jackiewicz. Gdy wszyscy już myśleli o bezbramkowym remisie, do akcji wkroczył Sokołowski. Lewy pomocnik Stomilu przeprowadził rajd swoim skrzydłem, ograł Luncika i strzelił do pustej bramki. W ostatniej minucie meczu Michaliszyn otrzymał prostopadłe podanie i został zahaczony przez wychodzącego z bramki Charbickiego. Rzut karny na gola zamienił Pieniążek. Tuż przed meczem w Bełchatowie operację usunięcia śledziony musiał przejść Talik, który odniósł tę kontuzję w meczu z Włókniarzem Pabianice, w międzyczasie biorąc jeszcze udział w konsultacjach kadry młodzieżowej. Przerwa pierwszego bramkarza miała potrwać kilka miesięcy, a olsztyńscy działacze rozpoczęli rozmowy z Legią Warszawa w sprawie wypożyczenia Arkadiusza Onyszki. Mecz z Okocimskim Brzesko był już tylko formalnością. Stomil przypieczętował awans pewnym zwycięstwem. Pierwszą bramkę po wrzutce od Żukowskiego zdobył w 10. minucie Czereszewski, zostając królem strzelców II ligi. W drugiej połowie wynik meczu ustalił strzałem głową Jasiński, któremu dośrodkowywał Sokołowski. Po meczu olsztynianie długo świętowali wraz z kibicami awans do grona najlepszych drużyn w kraju.
Kot, Emilozo
Szombierki Bytom 0:0 Stomil Olsztyn (300)
Stomil: Talik - Opaliński, Oblewski, Sokołowski, Jankowski, Michalewski, Żukowski, Biedrzycki, Baca (88 Szymański), Czereszewski (73 Jasiński), Ząbecki.
Stomil Olsztyn 3:0 Hutnik Warszawa (3000)
Sokołowski 54 (k), 81 (k), Baca 60
Stomil: Talik - Opaliński, Oblewski, Sokołowski, Jankowski, Michalewski, Żukowski, Biedrzycki, Baca, Czereszewski (82 Jasiński), Ząbecki.
Bug Wyszków 1:2 Stomil Olsztyn (500)
Szymański 77 - Baca 12, Jankowski 37
Stomil: Talik - Opaliński, Oblewski, Sokołowski, Jankowski, Michalewski, Żukowski (83 Jasiński), Biedrzycki (81 Roszkiewicz), Baca, Czereszewski, Ząbecki.
Stomil Olsztyn 0:0 Błękitni Kielce (3000)
Stomil: Talik - Opaliński, Oblewski, Sokołowski, Jankowski, Michalewski, Roszkiewicz, Biedrzycki, Jasiński (76 Żukowski), Czereszewski, Ząbecki.
Radomiak Radom 0:1 Stomil Olsztyn (7000)
Czereszewski 86
Stomil: Talik - Opaliński, Oblewski, Sokołowski, Jankowski, Michalewski, Żukowski (75 Jasiński), Biedrzycki, Roszkiewicz, Czereszewski, Ząbecki.
Stomil Olsztyn 2:0 Avia Świdnik (3500)
Czereszewski 36, Sokołowski 63 (k)
Stomil: Talik - Opaliński, Oblewski, Sokołowski, Jankowski, Michalewski, Żukowski, Biedrzycki, Jasiński (83 Włodarczyk), Czereszewski, Ząbecki.
Hetman Zamość 1:2 Stomil Olsztyn (2000)
Lechowicz 65 - Żukowski 33, Jankowski 47
Stomil: Talik - Oblewski, Opaliński, Jankowski, Biedrzycki, Michalewski, Ząbecki, Jackiewicz (85 Paszkowski), Żukowski, Czereszewski, Sokołowski (88 Krztoń).
Stomil Olsztyn 4:0 Karpaty Krosno (5000)
Czereszewski 38, 45, Jackiewicz 56, Jasiński 87
Stomil: Talik - Opaliński, Oblewski, Sokołowski, Jankowski, Michalewski (76 Jasiński), Żukowski (87 Paszkowski), Biedrzycki, Jackiewicz, Czereszewski, Ząbecki.
Motor Lublin 0:0 Stomil Olsztyn (2500)
Stomil: Talik - Opaliński, Oblewski, Jankowski, Michalewski, Biedrzycki, Żukowski, Sokołowski (80 Jasiński), Jackiewicz, Czereszewski, Prucheński (60 Ząbecki).
Stomil Olsztyn 3:1 Wisłoka Dębica (7000)
Sokołowski 21, Czereszewski 68, Jackiewicz 86 - Mroczka 57
Stomil: Talik - Opaliński, Oblewski, Sokołowski, Jankowski, Michalewski, Żukowski, Biedrzycki, Jackiewicz, Czereszewski, Prucheński (61 Ząbecki).
Stal Rzeszów 0:0 Stomil Olsztyn (1000)
Stomil: Talik - Oblewski, Biedrzycki, Jankowski, Michalewski, Ząbecki, Jackiewicz, Czereszewski (88 Jasiński), Żukowski, Prucheński (82 Roszkiewicz), Sokołowski.
Stomil Olsztyn 3:1 Resovia (7000)
Prucheński 40, Czereszewski 59, Sokołowski 89 - Rożek 72
Stomil: Talik - Biedrzycki, Oblewski, Jankowski, Michalewski, Jackiewicz, Ząbecki, Sokołowski, Żukowski, Czereszewski, Prucheński (43 Jasiński).
Jagiellonia Białystok 1:2 Stomil Olsztyn (1000)
Manelski 46 - Jasiński 59, 79
Stomil: Talik - Ząbecki, Oblewski, Jankowski, Biedrzycki, Jackiewicz (32 Opaliński), Michalewski, Żukowski, Sokołowski, Czereszewski, Jasiński.
Stomil Olsztyn 1:4 Petrochemia Płock (4000)
Jankowski 55 - Kędzierski 21, Pomorski 39, Majchrzak 74, Traczyk 84
w 30. minucie Talik (Stomil) został ukarany czerwoną kartką (za faul taktyczny)
w 40. minucie Ząbecki (Stomil) został ukarany czerwoną kartką (za niesportowe zachowanie)
Stomil: Talik - Opaliński, Oblewski, Jankowski, Michalewski, Ząbecki, Biedrzycki, Żukowski, Sokołowski, Czereszewski (76 Prucheński), Jasiński (30 Charbicki).
Włókniarz Pabianice 0:0 Stomil Olsztyn (1500)
Stomil: Charbicki - Oblewski, Jankowski, Opaliński, Biedrzycki, Michalewski, Sokołowski, Czereszewski, Żukowski, Prucheński, Róg.
Stomil Olsztyn 2:1 GKS Bełchatów (6000)
Sokołowski 24, Róg 48 - Berensztajn 70
Stomil: Talik - Opaliński, Czereszewski, Jankowski, Michalewski, Biedrzycki, Żukowski, Sokołowski, Jackiewicz, Róg, Prucheński.
Okocimski Brzesko 1:1 Stomil Olsztyn (1200)
Policht 78 - Róg 77
Stomil: Talik - Opaliński, Czereszewski, Jankowski, Sokołowski (87 Oblewski), Jackiewicz, Żukowski, Michalewski, Biedrzycki, Prucheński (71 Jasiński), Róg.
Stomil Olsztyn 0:0 Szombierki Bytom (11 000)
Stomil: Talik - Opaliński, Jurkowski, Sokołowski, Jankowski, Michalewski (70 Oblewski), Żukowski, Róg, Jackiewicz, Czereszewski (59 Jasiński), Prucheński.
Hutnik Warszawa 2:3 Stomil Olsztyn (500)
Barchwic 62 (k), Milankiewicz 73 (k) - Sokołowski 13 (k), 42, Róg 66
w 69. minucie Borkowski (Hutnik) został ukarany czerwoną kartką (za faul taktyczny)
Stomil: Talik - Biedrzycki, Jurkowski, Sokołowski, Jankowski, Michalewski, Jackiewicz, Żukowski (65 Zajączkowski), Róg (71 Jasiński), Czereszewski, Prucheński.
Stomil Olsztyn 1:1 Bug Wyszków (6000)
Czereszewski 1 - Stefański 64
Stomil: Talik - Opaliński, Oblewski, Sokołowski, Jankowski, Michalewski, Żukowski, Róg, Jackiewicz (68 Zajączkowski), Czereszewski, Prucheński (61 Jasiński).
Błękitni Kielce 2:1 Stomil Olsztyn
Gębura 17, Dziubek 34 - Żukowski 23
Stomil: Talik - Opaliński, Jurkowski, Biedrzycki, Jankowski, Michalewski, Żukowski, Jackiewicz (46 Zajączkowski), Sokołowski, Prucheński, Róg (46 Czereszewski).
Stomil Olsztyn 1:0 Radomiak Radom (13 000)
Jankowski 1
w 74. minucie Sokołowski (Stomil) nie wykorzystał rzutu karnego (Wróbel obronił)
Stomil: Talik - Opaliński, Jurkowski, Sokołowski (81 Biedrzycki), Jankowski, Zajączkowski, Żukowski, Róg (77 Prucheński), Czereszewski, Jackiewicz, Ząbecki.
Avia Świdnik 0:0 Stomil Olsztyn (500)
Stomil: Talik - Opaliński, Jurkowski, Biedrzycki, Jankowski, Zajączkowski, Żukowski, Sokołowski (72 Prucheński), Jackiewicz, Czereszewski, Baca (60 Róg).
Stomil Olsztyn 1:2 Hetman Zamość (11 000)
Czereszewski 1 - Łyś 36, Sajdak 66
Stomil: Talik - Zajączkowski, Jurkowski (53 Michalewski), Sokołowski, Jankowski, Ząbecki, Żukowski, Róg, Czereszewski, Jackiewicz, Prucheński (46 Baca).
Karpaty Krosno 0:0 Stomil Olsztyn (2000)
Stomil: Talik - Opaliński, Oblewski, Sokołowski, Jankowski, Michalewski, Żukowski, Biedrzycki, Ząbecki, Czereszewski (82 Baca), Prucheński (46 Róg).
Stomil Olsztyn 3:0 Motor Lublin (9000)
Jasiński 45, Jankowski 58, Czereszewski 90
Stomil: Talik - Opaliński, Oblewski, Sokołowski, Jankowski, Żukowski, Ząbecki, Biedrzycki, Czereszewski, Jackiewicz (89 Michalewski), Prucheński (27 Jasiński).
Wisłoka Dębica 0:0 Stomil Olsztyn (1000)
Stomil: Talik - Opaliński, Oblewski, Sokołowski, Jankowski, Ząbecki, Żukowski (70 Róg), Biedrzycki, Czereszewski, Jackiewicz, Jasiński.
Stomil Olsztyn 3:1 Stal Rzeszów (8000)
Jasiński 32, Czereszewski 66, Sokołowski 74 (k) - Kogut 20 (k)
Stomil: Talik - Jurkowski, Oblewski, Sokołowski, Jankowski, Michalewski, Żukowski, Ząbecki, Czereszewski, Jackiewicz (69 Prucheński), Jasiński (60 Róg).
Resovia 0:2 Stomil Olsztyn (1000)
Czereszewski 16, Prucheński 56
Stomil: Talik - Opaliński, Oblewski, Sokołowski, Jankowski, Ząbecki, Żukowski, Róg (78 Baca), Jackiewicz, Czereszewski, Jasiński (51 Prucheński).
Stomil Olsztyn 3:0 Jagiellonia Białystok (9000)
Jasiński 41, 60, 90
Stomil: Talik - Biedrzycki, Jurkowski, Sokołowski, Jankowski, Ząbecki, Żukowski (79 Zajączkowski), Prucheński (67 Michalewski), Czereszewski, Jackiewicz, Jasiński.
Petrochemia Płock 0:0 Stomil Olsztyn (14 000)
Stomil: Talik - Opaliński, Oblewski, Sokołowski, Jankowski, Biedrzycki, Żukowski (85 Zajączkowski), Prucheński, Czereszewski, Jackiewicz (85 Michalewski), Jasiński.
Stomil Olsztyn 5:0 Włókniarz Pabianice (10 000)
Żukowski 12, Czereszewski 22, 43, 46, 54
w 86. minucie Czereszewski (Stomil) nie wykorzystał rzutu karnego
Stomil: Talik - Opaliński, Oblewski (17 Jurkowski), Sokołowski, Jankowski, Biedrzycki, Żukowski (47 Róg), Prucheński, Czereszewski, Jackiewicz, Baca.
GKS Bełchatów 1:1 Stomil Olsztyn (1000)
Pieniążek 90 (k) - Sokołowski 87
Stomil: Charbicki - Biedrzycki, Jurkowski, Jankowski, Ząbecki, Żukowski (66 Zajączkowski), Jackiewicz, Sokołowski, Prucheński (60 Michalewski), Czereszewski, Jasiński.
Stomil Olsztyn 2:0 Okocimski Brzesko (14 000)
Czereszewski 10, Jasiński 73
Stomil: Charbicki - Biedrzycki, Jurkowski, Sokołowski, Jankowski, Michalewski, Żukowski (81 Zajączkowski), Czereszewski, Jasiński, Jackiewicz, Prucheński (46 Róg).
STATYSTYKI INDYWIDUALNE
MECZE:
34 - Sylwester Czereszewski, Andrzej Jankowski, Czesław Żukowski,
33 - Tomasz Sokołowski,
31 - Jarosław Talik,
29 - Andrzej Biedrzycki, Bogdan Michalewski,
26 - Sławomir Opaliński,
25 - Dariusz Jackiewicz, Bogusław Oblewski,
24 - Andrzej Jasiński, Janusz Prucheński,
23 - Waldemar Ząbecki,
16 - Paweł Róg,
11 - Bartosz Jurkowski,
10 - Piotr Zajączkowski,
8 - Cezary Baca,
4 - Paweł Charbicki, Leszek Roszkiewicz,
2 - Tomasz Paszkowski,
1 - Piotr Krztoń, Piotr Szymański, Tomasz Włodarczyk.
GOLE:
16 - Sylwester Czereszewski,
10 - Tomasz Sokołowski,
9 - Andrzej Jasiński,
4 - Andrzej Jankowski,
3 - Paweł Róg, Czesław Żukowski,
2 - Cezary Baca, Dariusz Jackiewicz, Janusz Prucheński.
MINUTY:
3060 - Andrzej Jankowski,
2935 - Sylwester Czereszewski,
2928 - Tomasz Sokołowski,
2822 - Czesław Żukowski,
2730 - Jarosław Talik,
2520 - Andrzej Biedrzycki,
2308 - Sławomir Opaliński,
2212 - Bogdan Michalewski,
2093 - Dariusz Jackiewicz,
2020 - Bogusław Oblewski,
1899 - Waldemar Ząbecki,
1402 - Janusz Prucheński,
1111 - Andrzej Jasiński,
1024 - Paweł Róg,
936 - Bartosz Jurkowski,
483 - Cezary Baca,
411 - Piotr Zajączkowski,
330 - Paweł Charbicki,
197 - Leszek Roszkiewicz,
8 - Tomasz Paszkowski,
7 - Tomasz Włodarczyk,
2 - Piotr Krztoń, Piotr Szymański.
TABELA
1. Stomil Olsztyn 34 49 52:20
2. Petrochemia Płock 34 47 61:22
3. GKS Bełchatów 34 42 38:22
4. Radomiak Radom 34 41 47:31
5. Motor Lublin 34 40 41:32
6. Błękitni Kielce 34 38 29:25
7. Szombierki Bytom 34 34 30:27
8. Wisłoka Dębica 34 34 38:43
9. Hetman Zamość 34 33 31:30
10. Jagiellonia Białystok 34 32 40:39
11. Hutnik Warszawa 34 32 35:43
12. Avia Świdnik 34 31 30:31
13. Karpaty Krosno 34 31 25:42
14. Okocimski Brzesko 34 30 47:53
15. Włókniarz Pabianice 34 29 35:48
16. Stal Rzeszów 34 28 29:34
17. Resovia Rzeszów 34 23 27:58
18. Bug Wyszków 34 18 25:60
14.01.20 18:34 THE CORE
Piękne czasy. Wierzę że wrócą. Ten mecz z Petrochlewnią to jeden z 3 najwspanialszych. Ten szał po kontaktowej strzelonej w dziewięciu... Mogę to porównać tylko do bramki na 3:3 z Legią w następnym sezonie i wygranej 1-0 Widzewem kilka lat później. Ale rozumiem że o tym przeczytamy niebawem :) Serdeczne pozdrowienia dla tych co też widzieli.
12.01.20 21:12 yaca12
Wspaniały sezon.
12.01.20 18:46 waldi812
zgadza się, Stomil grając w 9 zamknął Petre na ich połowie, a gdy Jankowski dziabnal sponad 30 metrów to był niezły kocioł na trybunach, później była szansa na wyrównanie, no ale nie udało się. W każdym razie mecz -legenda i wielka wola walki piłkarzy.
12.01.20 18:17 Tiger
Wspomnień czar :-) Szacun chłopaki za ten tekst, fajnie wrócić po latach do takich wspaniałych wspomnień. Mam nadzieję, że to będzie kontynuowane.
12.01.20 16:34 czerkasow
Pamiętam jak Stomil zdobył kontaktową bramkę na 1-2 z Petrą grając w dziewięciu. To się działo na trubynach aż się łezka zakręciła. Lózźniej już było gorzej, niestety.
12.01.20 15:26 Pojezierski
Róg! Róg! Róg! GOL GOL GOL!
12.01.20 14:15 nor
Fajny tekst, piękne czasy. Pamiętam, że na mecz z Hetmanem zabrałem kumpla, który nigdy wcześniej nie był na Stomilu. 1 minuta i prowadzimy 1:0. Zaczęło się od trzęsienia ziemi, a potem było tylko gorzej i porażka. Mój kolega więcej na mecz nie przyszedł - jego strata. Btw. trener Dawidczyński faktycznie ma na imię Stanisław, ale powszechnie znany jest pod imieniem Paweł.