Shun Shibata został najlepszym piłkarzem października. Z tej okazji przeprowadziliśmy rozmowę z zawodnikiem pochodzącym z Japonii. Zapraszamy do lektury!
Zostałeś piłkarzem października w ocenie serwisu stomil.olsztyn.pl. Jakie to uczucie?
- Cudowne (śmiech - red.). Cieszę się bardzo i dziękuję kibicom, którzy uznali mnie za najlepszego gracza, ale ja wychodząc na boisko zawsze staram się dać z siebie maximum, aby drużyna wygrywała.
Takie wyróżnienia mogą dać motywację do jeszcze cięższej pracy?
- Indywidualne wyróżnienia zawsze są bardzo miłe, ale nie mają wielkiego znaczenia w kontekście drużynowym. Jak wspomniałem odpowiadając na wcześniejsze pytanie, zawsze wychodzę na boisko zmotywowany i staram się, aby moja gra pomogła drużynie w odniesieniu zwycięstwa.
Czujesz się najlepszym piłkarzem Stomilu w tym momencie?
- Nie jestem takim typem zawodnika, aby czuć się aż tak pewnie (w tym momencie Werick podpisujący bilety zachrząkał :P i było dużo śmiechu - red.). Mam w sobie dużo pokory, daję z siebie wszystko, cieszę się, że moja forma rośnie, co przynosi pożytek dla całej drużyny.
Za wami nieprawdopodobna seria trzech wygranych meczów z rzędu i wszystkie zwycięskie bramki padły w ostatniej minucie meczu. Jak wy to robicie?
- Nie wiem! To były absolutnie piękne momenty. Nie da się tego opisać słowami. Zdecydowanie zasłużyliśmy na te wszystkie zwycięstwa. W każdym meczu wierzyłem do końca, że możemy odnieść zwycięstwo. Nie wiem jak reszta drużyny, mogę powiedzieć tylko za siebie, ale ja wiedziałem, że możemy to zrobić.
Z Kotwicą Kołobrzeg też może tak być?
- Po tych trzech wygranych z rzędu czujemy dużą pewność siebie, ale mecz z Kotwicą czyli aktualnym liderem z pewnością do najłatwiejszych nie będzie należał. Zobaczymy jak się to wszystko potoczy, ale jestem dobrej myśli.
Jakiego spotkania się można spodziewać?
- Oczywiście będziemy grali o trzy punkty. Po takiej serii nie widzę innej możliwości. Kotwica to bardzo dobry zespół, ostatnio złapali lekką zadyszkę, ale nie znaczy to, że w Olsztynie będą na straconej pozycji. My natomiast będziemy chcieli podtrzymać passę zwycięskich meczów.
Jak z perspektywy czasu oceniasz mecz z Kotwicą rozegrany latem?
- Był to pierwszy mecz obecnego sezonu. Wiadomo jak wyglądają pierwsze mecze, nasz zespół po spadku był kompletnie przebudowany, a przypomnijmy, że przerwa między sezonami była bardzo krótka. Mecz nie należał do najpiękniejszych, było mało sytuacji do zdobycia bramki. W porównaniu z tym pierwszym meczem, teraz jesteśmy już na innym etapie, myślę, że zgranie, zrozumienie wygląda już zupełnie inaczej. Każdy wie co ma robić na boisku. Z każdym meczem nabieramy pewności siebie. Ten pierwszy mecz był bardzo trudny, myślę, że dla każdego z nas indywidualnie jak i dla całej drużyny. W poniedziałek (7 listopada - red.) będzie zdecydowanie inaczej. Czekam na to spotkanie z niecierpliwością.
Szóste miejsce po pierwszej rundzie, czy satysfakcjonuje cię ta pozycja?
- W kilku meczach mogliśmy zdobyć więcej punktów, ale nie możemy już tego zmienić więc myślę, że szóste miejsce nie jest złe.
Najlepszy mecz Stomilu rozegrany do tej pory, jako drużyny i twój indywidualnie?
- (długie zastanowienie) Dla mnie indywidualnie myślę, że ostatni mecz z Radunią Stężyca, dla całego zespołu myślę, że też. Szczególnie pierwsza połowa, gdzie realizowaliśmy nasze założenia taktyczne i byliśmy stroną przeważającą. W drugiej połowie za bardzo się cofneliśmy i Radunia przejęła inicjatywę. Na szczęście finał był bardzo dla nas pozytywny, po fantastycznej bramce Wericka Caetano (przypominamy, że Werick podczas wywiadu siedział obok i składał autografy na biletach ze swoim wizerunkiem - red.).
Najgorszy mecz Stomilu w tym sezonie?
- Szczerze to nie pamiętam. Także chyba już zapomniałem, który mecz był najgorszy (śmiech - red.).
Bilet do Japonii już zabukowany?
- Tak, jeszcze dokładnie nie wiemy, kiedy będziemy mieli wolne, ale ja prawdopodobnie polecę do domu na początku grudnia. Nie mogę się już doczekać kiedy zobaczę się z rodziną.
Po spadku z I ligi zdecydowałeś się zostać w Stomilu, dlaczego?
- Jestem szczęśliwy, że mogę grać dla tego klubu, Stomil dał mi możliwość gry i pokazania się w pierwszej lidze. Zostałem, bo czuję, że mogę się tu rozwijać. Nie bez znaczenia było też to, że mój agent mieszka w Olsztynie. Praktycznie codziennie widzimy się lub rozmawiamy, spotykamy się na kolację. Zrobił dla mnie i dla mojej kariery bardzo wiele, za co jestem mu wdzięczny.
Jak Ci się mieszka w Olsztynie? Mógłbyś porównać to miasto do swojego rodzinnego miasta w Japonii?
- Pochodzę z Toyoty, myślę, że każdemu ta nazwa się kojarzy i słusznie z koncernem motoryzacyjnym, więc moje rodzinne miasto jest bardziej biznesowe niż Olsztyn. Olsztyn jest za to bardzo zielony i kojarzy się z wakacjami. Czuję się tu bardzo komfortowo i lubię to miasto.
Z kim się najlepiej trzymasz z obecnej szatni Stomilu?
- Bardzo trudno wybrać jednego zawodnika, wszyscy są bardzo mili. Natomiast na wyjazdach w pokoju jestem z Dawidem Kaliszem, uważam go za super faceta, dużo rozmawiamy. Jego angielski jest bardzo dobry dzięki czemu możemy poruszać wiele tematów.
Jak więc wygląda komunikacja z resztą zespołu? Do przyjścia Wericka, w tym sezonie byłeś jedynym obcokrajowcem?
- Wszyscy są bardzo mili jak już wspominałem wcześniej, każdy nawet jeśli jego angielski nie jest perfekcyjny, stara się ze mną zamienić kilka zdań. Ja także staram się uczyć polskiego, wydaje mi się, że rozumiem coraz więcej. W mieście posługuję się angielskim i nie miałem dotychczas problemów z zakupami czy takimi podstawowymi sprawami.
Co byś chciał na koniec przekazać kibicom Stomilu przed meczem z Kotwicą?
- Po pierwsze chciałbym jeszcze raz podziękować za wybranie mnie zawodnikiem miesiąca. Chciałbym również zaprosić wszystkich sympatyków naszego zespołu na poniedziałkowy mecz z liderem. Potrzebujemy waszego wsparcia. Mam nadzieję, że trybuna kryta zapełni się do ostatniego miejsca. Do zobaczenia w poniedziałek!
05.11.22 08:00 Emilozo
Masz rację. O nim zapomnieliśmy bo świetnie mówi po polsku:)
04.11.22 22:07 Patryk Ratajczak
Nie byl jedynym obcokrajowcem do przyjscia Wericka. jeszcze Czecha mamy w drużynie ;)