Kyniu w niedzielę na trybunie krytej był tylko przez chwilę, dosłownie przez kilka minut. Przez pierwszą połowę kręcił doping z bieżni, a potem w obowiązkach służbowych pojechał na Dajtki. Uznaliśmy, że zamienimy się rolami i (S)krytym okiem napiszę ja (Emilozo - red.), a Kyniu na wtorek napisze "Bez napinki".
Ja na krytej byłem przez pierwszą połowę, a potem z dołu obserwowałem zarówno trybuny jak i boisko. Co się działo na krytej? Sporo, oj sporo. Nie wszystko zapewne wyłapałem... Zacznę od początku.
Kryta pierwsza rozpoczyna doping. Chwilę potem z dopingiem rusza Łuk Biało-Niebieski. To żaden zarzut, tylko stwierdzenie faktu. Na krytej zawisła flaga Ultras Stomil fanów z Nidzicy. Już dawno w tym miejscu nie było żadnej flagi.
11 minuta i cały stadion szaleje. Arkadiusz Koprucki otwiera wynik spotkania i sprawia, że cały stadion może odetchnąć. Mecz powinien dobrze się skończyć. Z boiska wyleciał zawodnik GKS-u i wtedy już w żadnej głowie na pewno nie zrodziła się myśl, że końcówka meczu będzie taka dramatyczna.
Gdy zawodnik gości opuszczał boisko z trybun nie poleciało klasyczne "wypie******", a "dziękujemy".
Bramkę straciliśmy w tym momencie, gdy "Łuk Biało-Niebieski" namówił krytą do wstania i śpiewania piosenki "zagraj, zagraj jak za dawnych lat". Po tym na pewien czas trybuny ucichły, ożywiły się dopiero jak autor bramki musiał opuścić boisko za czerwoną kartkę.
Ożywili się także nasi piłkarze, którzy ruszyli do ataku. Michał Trzeciakiewicz strzelił bramkę i prawie wyłamał bramę przy ławce rezerwowych gości. Naprawa pewnie kosztowałaby z 10 tysięcy złotych...
Radość po zwycięstwie była mega, była nawet lepsza niż po awansie do I ligi. Czuć było jak wszystkim zależy na utrzymaniu się w I lidze.
W drugiej połowie jeszcze przy wyniku 1:0 "ŁBN" i sektor czwarty super dopingowy swój zespół. Było to tzw. "HSV". To zawsze wychodzi super. Każdy chce być głośniejszy, każdy nakręca każdego i korzystają z tego wszyscy. Z Łęczną musi być obowiązkowo powtórka!
26.05.14 20:38 Bart_OKS
Popieram! Bardzo fajna atmosfera zrodzila sie na sektorze 4 wtym meczu! Oby bylo tylko coraz lepiej
26.05.14 18:07 JeanPorr
bo tak właśnie jest, ja moją przygodę z krytą zaczynałem od jej środka. Sektor 3-2 różnie, ale wlaśnie z potrzeby wydarcia się swoje kroki skierowałem na na sektor czwarty. Myślę, że ta tendencja jest właściwa dla wielu kibiców z krytej, których co mecz powinno być więcej w sektorze czwartym. Jest tam kilku wariatów, którzy umieją poderwać i wyjść przed szereg, a reszta tylko na to czeka. Wspominasz Emiliozo o Nidzicy, tak pode mną siedziała grupka młodych osób z jednej z nidzickich szkół, (w przerwie otrzymali koszulkę) super włączyli się do zabawy i dzielnie wytrzymały trudy HSV (tak śmiejcie się, głowa mnie jeszcze dzisiaj boli). Maniek oni wstaną.... tzn ci co będą chcieli przysiądą się do nas w następnym meczu. Kluczem do zabawy w sektorze nr 4 będzie utrzymanie, żeby nowi złapali bakcyla czynnego i głośnego kibicowania potrzeba jeszcze kilku spotkań na poziomie 1 ligi. I oczywiście przydałaby się akcja promocyjna ze strony klubu, jakiś dzień kibica, promocja z biletami itp
26.05.14 14:44 maniek86
Z tym "dziękujemy" był spontan:) Od pewnego czasu zauważyłem, że na 4 przychodzi więcej osób, które chcą pokrzyczeć. Zawsze siedzialy tu "stare" twarze a teraz jest dużo nowych osób które przychodzą i fajnie kibicują. Zwracam też honor Kyniowi- felietony mobilizują kryta do dopingu:) HSV wyszło zajebiście. Szkoda, że reszta krytej nie chciała wstać nawet po mimo lekkich bluzgów w tamtą stronę:) Na koniec meczu ci którzy zostali podziękować za grę wychodzą że stadionu po schodach że śpiewem na ustach:) Fajnie wyszło