Nadeszła długo oczekiwana wiosna. Ta astronomiczno-kalendarzowa i ta bardziej wytęskniona - piłkarska. Za nami już dwie kolejki wyjazdowe i debiut w domu.
A jak wiosna, to wszystko rodzi się na nowo. Nowe oczekiwania, nowe nadzieje i nowe wyzwania... Jak to Emilozo pisał w którejś "Bez napinki" najgorsze jest zamulanie.
To nie zamulamy, działamy. Dałem się namówić na dość aktywne uczestnictwo w kilku projektach stomil.olsztyn.pl. Mam nadzieję, że z dobrym skutkiem i na coś się przydam. Wpadliśmy też z Emilozo - nie no ja wpadłem i tak długo go męczyłem, że się zgodził - na pomysł pokazania innego spojrzenia na Stomil. Czasem wyszydzanego, czasem niedocenianego, czasem śmiesznego, a czasem niepokojącego. Spojrzenia okiem kibica z trybuny krytej.
Wielu powie: a jacyż tam kibice siedzą? Janusze, Stefany i innej maści feta, toż to nie kibice. Nic bardziej błędnego. Kibice i też fanatycy. Nie chodzą do młyna, nie jeżdżą na wyjazdy, szlak kibicowski to często mgliste pojęcie o mglistych sprawach. Ale nie tylko. Czasem są już za starzy, czasem za młodzi, czasem się boją, czasem się wstydzą. Wiele względów powoduje, że idziesz na krytą. Ale kibicem Stomilu jesteś nadal. Ja jestem... Jak to w filmie było, tu się zaczyna i tu się kończy...
I dlatego postaram się co każdy mecz u siebie zanudzać was swoimi spostrzeżeniami, właśnie z trybuny krytej. Niekoniecznie będą to błyskotliwe opisy gry naszych piłkarzy, analizy strategi czy taktyki. Takie po prostu luźne komentarze z dnia meczowego. Sprzed, w trakcie i po meczu.
Czy ta formuła się przyjmie, czy poradzę sobie? Zobaczymy. Kto nic nie robi, błędów nie popełnia.
Tyle tytułem wstępu.
PS. do wstępu. Emilozo suszy mi głowę, żebym jednak się przedstawił. Cóż, Kyniu jestem. Tak po prostu. Parę lat już na Stomil biegam, zaliczyłem kilka wyjazdów za czasów IV i III ligi. Aktywnie działałem w Stomilowcach, teraz coś przy Stomilu też staram się robić. Na ile umiem, na ile mogę daję coś od siebie dla naszej kochanej kopanej.
Atmosfera przed meczem jak za Ekstraklasy. Kolejki do kas i przed bramkami... Wspaniała wiosenna pogoda... DZIŚ MECZ! Ale przy P69 zjawiłem się już wcześnie rano, by przed 9 pomóc Emilozo z akcją oddawania krwi. Bardzo dobra inicjatywa, zarówno portalu jak i klubu oraz partnerów. Świetny ruch z darmowym biletem, z koszulką do wylosowania, ect. Wszystko w szczytnym celu, który warto propagować dla nas wszystkich. Byłem mile zaskoczony, zarówno kolejką do "krwiobusa" jak i poziomem "obsługi" przez personel ze Stacji Krwiodastwa, którą z tego miejsca serdecznie pozdrawiam.
I tu przejdziemy do małego zgrzytu z przedmeczową organizacją. Nie nie, nie mówię o kolejkach przy kasie czy bramkach. Jest jak jest. Mówię tu o pewnym zaniedbaniu organizatorów meczu. W nowy sposób rozwiązano bramki przed stadionem. Może takie wymogi, może inne względy. Niestety zapomniano poinformować kibiców, którzy wykorzystują parking pod basenem, że przejście z dolnego wyjścia będzie tym razem zablokowane. Niemiła, uciążliwa sytuacja (godzinę po meczu Emilozo otrzymał telefon z informacją, że od meczu z Chojniczanką będzie otwarte wejście też od strony basenu - red.).
Mecz. Tęskniłem za tym. Wy też. Doczekaliśmy się. Frekwencja bardzo zadowalająca i od początku zaskoczenie. Kryta jedzie z dopingiem szybciej niż młyn. Tu pokłon w stronę dwóch kolegów zagrzewających. Fajnie jak cały stadion kibicuje. I doping na dwie trybuny. Super. Tak a propos. Marzy mi się żebyśmy kiedyś dali taki popis jak Panathinaikos czy Olympiakos. Horto magico - jak się mylę, to na pewno poprawicie. Kiedyś nawet GtW tekst napisał, prosty ale w ucho wpadający. Może kiedyś...
Bramka "Warchoła" miodzio, super, stadiony świata, olsztyński Roberto Carlos. Więcej takich. Sama gra nie zachwyciła tak jak wynik, ale kto będzie o tym pamiętał po sezonie? Ważne, że mamy trzy punkty w ciasnej, wyrównanej lidze. Martwi mnie troszkę postawa Jasia Bucholca, choć ktoś mądry powiedział, że dzisiaj nie umieliśmy go uruchomić w ataku. Trzymaj się Jasiu, wracaj do nas z formą, jeśli masz problemy to życzę Ci żebyś je szybko przezwyciężył. Bez Twojej dobrej gry dzisiejszy Stomil to nie to samo.
Sytuacja po stracie gola. Nie chodzi mi o to, że go straciliśmy. Zachowanie pana piłkarza z nr 4 nie powinno mieć miejsca. Nie wiem co manifestował, nie wiedział też tego jego trener, ale tak jawne podburzanie kibiców... I o dziwo kryta zareagowała mocniej niż SBN. Jak sięgam pamięcią doping negatywny zawsze nam wychodził :)
Emocje były do końca. Doping był do końca. Spróbowałem nawet zarzucić nieśmiertelne "Lets go Stomil lets go" z FC Kryta. I co? I nic... Kilka twarzy się odwróciło, usłyszałem "stary nie te czasy, tego już nikt nie pamięta" i odpuściłem. Ale może wrócą, może jeszcze będziemy to śpiewać.
To tyle, tak na szybko. To mój debiut wiec nie hejtujcie :) Z każdym felietonem będzie lepiej a i będą bardziej przemyślane. Piszę to wieczorem po całym dniu na stadionie. Zaraz wyjście, ruda na myszach, rozmowy i komentarze. Cieszę się z tego dnia i z tego wieczoru.
W poniedziałek jakoś fajniej będzie iść do pracy w koszulce Stomilu, koledzy, którzy kibicują AZS-owi nie będą szyderczo się uśmiechać jak w zeszłym tygodniu. Niedziela jeszcze przed nami. Jak będzie ładnie koniecznie wyjdźcie z domu, pokręćcie się po naszym pięknym mieście. W barwach, z dumą, SPW!
PS. Serdeczne pozdrowienia i podziękowania za inspiracje dla Żetona. Stomilowiec całym sercem, który wie, że można.
24.03.14 20:13 heysel
Na początku lat 90tych z 5 sektora jeździła spora grupa na wyjazdy.A i baloniady też były(pozdro dziki) a w '89 lechia po krytej chodziła i też śpiewała..hehe...
24.03.14 18:07 maniek86
Na meczu z Sandencją kiedyś HSV ładnie wyszedł:) co prawda wtedy padało i kilku chłopa z łuku było ale i tak to fajnie wyglądało.
24.03.14 17:53 JeanPorr
na ostatnim meczu wystarczyło dwóch chłopa, żeby poderwać przynajmniej 4ty i 3ci sektor. Ludzie chcą pokrzyczeć, tylko nie ma ich kto poprowadzić. Dwie, trzy osoby z większą znajomości kibicowskiego rzemiosła na krytej i publika by poszła, wiem po sobie ;p
24.03.14 17:06 Jacaron
Przyjemnie się czyta. Ja przyznam, że raz na 10 meczów zdarza mi się pójść z młyna(po I połowie) na krytą i tam coś działać. Pomysł dobry z tym, żeby drugą stronę krytej zaangażować w doping, można próbować. :)
24.03.14 12:50 Terlik
W koncu inicjatywa kogos z krytej! :-D Czyta sie fajnie i lekko. Dowod na to ze kibice z krytej tez sa dobrym kibicami. Czesto sie Was lekcewazy, moze Twoj felieton to zmieni! Moze nastepnym razem zgromadzcie sie kilku chlopa w jednym miejscu i wspolpracujcie z nami z Mlynu. Jesli Wam sie uda ogarnac kryta to czapki z glow, porwijcie druga polowe sektora bo ta blizej ŁBN pieknie dopinguje, ale z drugiej strony sie opierdzielaja. Brawo za pomysl i za to ze odwazyles sie tego podjac. Czekam na kolejny tekst. SPW!!
24.03.14 09:16 Tiger
Elegancko, tak trzymać :-) Kyniu - pzdr z Trójmiasta
23.03.14 20:41 SzEFoo
Jak na debiut to bardzo dobry luzny artykul. Dobrze sie to czyta, powodzenia w kolejnych.
23.03.14 20:21 chodi
bardzo dobrze się czyta. pisz dalej kolego@!!!
23.03.14 17:12 paragon
dobrze napisane :) na krytej jest inny świat, inne życie, ale to nadal jest życie hehe, z tymi barierkami to ich poniosło powodzenia
23.03.14 13:55 Kot
Dobrze jest, czekam na następne.
23.03.14 12:44 Joe Black
Trochę za dużo: "ja zrobiłem" "ja przyszedłem" "ja pomogłem"itd.
23.03.14 11:55 adam
Spoko Kyniu, żebym wiedział to bym dłużej przytrzymał dłoń na przywitanie;)
23.03.14 08:26 hcg
Gratuluje! Dobry materiał, czytało sie lekko i przyjemnie, szczególnie, że wychodzi na to, że jestem tzw. Januszem hehe. Ostatnio, jeszcze za czasów Z.K. często nie dane mi było doznawać jednego z moich ulubionych uczuć - wychodzenie ze stadionu z 3 punktami w kieszeni i planowaniem reszty dnia i wieczoru :) Wczoraj było tak jak być powinno. Dużo emocji, gole, fajny doping! Pozdrowienia dla WSZYSTKICH fanów STOMILU a w szczególności dla tych, którzy z rożnych względów nie bywają ba P69!
23.03.14 08:21 maniek86
Powodzenia w pisaniu:) Już kiedyś pisałem, że ludzie na krytej też potrafią dopingować tylko trzeba kogoś, najlepiej kilka osób niedaleko siebie które zaczną. Ważne jest też śpiewanie "na trzy cztery" wtedy eiecej ludzi zaczyna. Let's go Stomil słyszałem. Siedzialeś wysoko i trochę słabo było słychać. Na następnym meczu może wyjdzie lepiej.