Przed meczem pewnie remis brałbym w ciemno. Pewnie wielu z was również. Szczególnie po tym, jak Stomil zaprezentował się w meczu z Rakowem.
Zapomniał bym, również w pierwszej minucie spotkania z Odrą, kiedy Skiba musiał wyjmować piłkę z siatki. Na szczęście tylko po to, by ustawić ją w punkcie spalonego. Potem było już jednak z górki i niekłamana radość. Z jednej strony te emocje są fajne, ale z drugiej, taka huśtawka emocjonalna może doprowadzić do frustracji.
Na pewno cieszy to, że Stomil wrócił na dobre tory i znów wygrał przy Piłsudskiego. Cieszy też świadomość, jaką mają piłkarze. Mówią już o tym otwarcie, nie tylko w rozmowach prywatnych. Najważniejsze jednak, by ta świadomość przekuła się w wyjazdowe punkty. Zdobycz punktowa u siebie jest zadowalająca, ba przerasta zapewne nasze oczekiwania sprzed sezonu. Te wyjazdy jednak... Szkoda mówić, pisać, a nawet myśleć. Przed Stomilem dwa ciężkie, wyjazdowe mecze. Jakże chciałoby się doliczyć w tabeli Dumie Warmii choć cztery punkty. Zobaczymy jednak jak będzie, chociaż myślę, że takiej padaki jak w meczu z Ruchem Chorzów i w drugiej połowie w Niepołomicach, to już w wykonaniu biało-niebieskich nie zobaczymy.
Siemaszko dał czadu. Najpierw bramka w reprze, potem dwie w klubie. Zawalił, a teraz odrabia. Byle by mu zapału nie zabrakło, a w Zagłębiu nie wpadli na pomysł skorzystania z opcji zimowego powrotu. Liczę na niego w meczach na południu naszego pięknego kraju. Liczę również, że postawa Daniego Ramizreza w meczu z Odrą nie była spowodowana chęcią pokazania się licznej grupie hiszpańskich przyjaciół, która stawiła się na trybunach. Oby ta forma rosła, a Dani może zostać jedną z lepszych "10" Nice I Ligi. Do tego należy dodać prawie wzorcową współpracę z liderem zespołu Grzegorzem Lechem i możemy być zadowoleni. Przynajmniej do środy wieczorem. Potem zobaczymy, jak będzie.
Stomil to nie tylko piłka nożna. Koszykarze mają za sobą już cztery spotkania w II lidze i wszystkie cztery przegrali. Na pewno trochę w tym frycowego, ale zapewne i własnej winy. Niepokojące są wieści o rozłamie w zespole, szczególnie widoczne po sobotnim meczu, pierwszym z reszta we własnej hali. Oficjalnie nikt oczywiście nic nie mówi, ale co będzie dalej, tego najstarsi górale nie wiedzą. Mam nadzieję, że wszystkie zainteresowane strony dojdą do porozumienia, wypracują kompromis i dalej wspólnie będą działać nad rozwojem sekcji. Bardzo przecież obiecującej.
W Stomilu powiało profesjonalizacją? Oby, bo wiemy, że często klub nie stawał na wysokości zadania i gmatwał sam sobie różne sprawy. Czemu o tym pisze? Podjęto dwie decyzje - piłkarze jadą na mini-zgrupowanie na mecze z GKS-em i Zagłębiem Sosnowiec, a w samym klubie pojawił się prokurent. Jeszcze do końca nie wiadomo, czym dokładnie przedstawiciel zarządu zajmować się będzie, bo przecież bardzo enigmatycznie brzmią sprawy prawno-organizacyjne, ale cieszy fakt, że częściej w siedzibie klubu będzie można zastać osobę, która będzie umocowana do podejmowania wiążących, ważnych decyzji. Oby był to zwiastun dalszej poprawy sytuacji w Stomilu. Bo przecież kilka pozytywnych przesłanek mamy. Powoli regulują się też sprawy finansowe.
Biorąc więc wszystkie wyżej wymienione sprawy do przysłowiowej kupy, myślę, że znów troszkę bardziej optymistycznie możemy się przyglądać naszemu klubowi. Byle tak dalej. SPW!
18.10.17 18:29 dziadek
Zawsze wierzyłem w Artura-pozdrawiam także jego wychowawcę Michała Alancewicza!!
15.10.17 16:21 waldi812
W Zagłębiu mają Świerczoka, Tuszyńskiego i Buksę, wiec mało prawdopodobne, żeby chcieli Artura na ławkę, lepiej gdy ogrywa się w Stomilu. Czy temat Kujawy całkiem upadł? Potrzebny jest drugi napastnik w razie niedyspozycji Siemaszki. Na tej pozycji w obecnej chwili jesteśmy uzależnieni od jednego piłkarza i mamy najmniejsze pole manewru.