94' Koniec meczu.
91' Co najmniej 4 minuty szans na wyrównanie.
85' Shibata prosto w mur. 1
84' Shibata faulowany na 25 metrze, będzie dobra okazja do uderzenia z wolnego.
81' Żwir z woleja, ale mocno na poprzeczką.

Artykuł

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu. Fot. Emil Marecki

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu. Fot. Emil Marecki

"(S)krytym okiem" po porażce Stomilu z KKS-em 1925 Kalisz

27.08.22 07:13   em   5  

Ambiwalentne. Emil cały czas mi to wypomina, a jednak od jakieś czasu, długiego, takie mam odczucia na temat Stomilu. Ten permanentny stan swoistego rozdwojenia jaźni powoduje, że pewnie nie tylko ja, ale każdy kibic naszej dumy, obdarzony li tylko niewielką dozą przychylności dla klubu, czuje się jak schizofrenik. Lekarza na razie nie widać, a jeśli się nie pojawi, to będziemy znów bardzo mocno zaangażowani w walkę o spadek.

To był chyba najlepszy mecz Stomilu w tym sezonie, mam takie przekonanie graniczące z pewnością. Dobrze zorganizowana obrona, coraz lepiej czująca się w krótkim rozegraniu, mającym dać przewagę w środku pola i uruchamiać szybkie ataki, nieźle ustawiona pomoc i dobrze funkcjonująca do momentu oddania strzału ofensywa. Bardzo dobre fazy przejściowe i dobre reakcje, zarówno po stracie jak i w budowaniu gry. Prawie wszystko się w tym meczu zgadzało na boisku, poza tym najważniejszym. Chyba wolałbym, żebyśmy zagrali padakę jak “Cebulorze” w pierwszej połowie i zgarnęli trzy punkty. Oczywiście, były momenty zwykłej, siermiężnej, drugoligowej kopaniny, co niestety musimy w jakimś stopniu akceptować, ale jednak było na czym oko zawiesić.

Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że coś się się w chłopakach poblokowało, że tak bardzo chcą strzelić, że nie potrafią wykazać się taką chłodną głową pod bramką rywala, jak wykazał się Nestor Gordillo, który po profesorsku wykorzystał prezent od Jakuba Tecława, zrobił robotę Tarachulskiemu, z resztą po raz kolejny i zapewne nie ostatni. Chłodna, kalkulowana podcineczka niczym Franek łowca bramek i to goście cieszą się z trzech punktów.

W Stomilu zadebiutował Werick Caetano. Szybko, z marszu prawie, ale posypała się trenerowi Grabowskiemu koncepcja, trzeba było łatać. Czy jest zbawcą Stomilu? Chciałbym się mylić, ale jednak nie sądzę. Wydawało się, że jeśli czekamy prawie do zakończenia okienka transferowego, to zakontraktujemy może nie wirtuoza, ale jednak piłkarza gotowego wejść na murawę i dać tę odrobinę jakości zespołowi. Ja na razie jej nie zobaczyłem i jakoś sceptycznie podchodzę do kwestii rozbłysku talentu Brazylijczyka z hiszpańskim paszportem. Obym się mylił i w każdej kolejnej relacji musiał odszczekiwać te słowa.

Porażająca jest ta nieskuteczność olsztyńskich zawodników. W meczu z wiceliderem mieliśmy pięć setek, więc nie wiem ile trzeba miec sytuacji, by w końcu wpakować piłkę do siatki. Zdaję sobie sprawę, że ta blokada może narastać i nie chciałbym być w butach trenera Grabowskiego, bo ma naprawdę niezły orzech do zgryzienia. Zastanawiam się, co trener musi mieć w głowie widząc, jak jego podopieczni marnują sytuację za sytuacją, nie po raz pierwszy przecież. Widać pracę wykonaną przez trenera, bez dwóch zdań, ale jak sprawić by napastnicy, nie tylko oczywiście, zaczęli seriami trafiać do bramki? Podejrzewam, że sporo pracy na treningach poświęcone jest temu właśnie aspektowi i zapewne na treningach wygląda to wcale zadowalająco. Cóż z tego, jak przychodzi prawdziwe obciążenie stresem, wszyscy nawalają.

Naszą radiową relację na FB z meczu słuchał Wołodymyr Koval, który w sezonie 2014/2015 strzelił dla Stomilu 12 bramek. Oj przydałby się teraz taki grajek, który często denerwował, często gdzieś chował się za plecami, nie wracał do obrony, ale jednak co miał, to trafiał. Różnie można go oceniać, przez pryzmat samego podejścia w końcówce sezonu chociażby i kilku innych spraw, nie zmienia to jednak faktu, że mieliśmy wtedy naprawdę kawał piłkarza w składzie.

Przed nami początek pucharowej przygody, który zarazem może być jej końcem. Do Olsztyna przyjeżdża bardzo dobrze nam znany Chrobry, z którym toczyliśmy niejeden ligowy bój, ze zmiennym szczęściem. Zawsze był to jednak dla nas rywal niewygodny a mecze prawie zawsze należały do tych z kategorii trudne.

Chrobry radzi sobie w lidze w kratkę, tak trochę podobnie jak Stomil, ale w piątek też grał mecz ligowy i potrafił pokonać faworyzowaną Wisłę Kraków 2:1. Trenerem głogowian jest Marek Gołębiewski, który zrobił niezłą robotę w Skrze Częstochowa, w zeszłym sezonie już miał podpisywać kontrakt w Olsztynie, a poszedł… do rezerw Legii.

To oczywiste, że szanse na awans są realne. Nawet jeśli Chrobry podejdzie do meczu z należytą uwagą, nie skreśla to automatycznie Stomilu. Trzeba jednak dołożyć jeszcze to coś, czego brakuje pod bramką rywala. Chciałbym we wtorek fajnych emocji, walki i zaangażowania, które sprawią, że wynik będzie od pierwszego do ostatniego gwizdka sprawą otwartą.Tego sobie i Wam życzę. SPW!

ps. zastanawia mnie dlaczego Stomil informuje, że na stadion można wejść na 1,5 przed meczem, a drugi raz z rzędu bramy na nasze "gruzowisko" otwiera się zdecydowanie później. 

Patronite Zostań patronem stomil.olsztyn.pl! Doceniasz naszą pracę? Chcesz więcej ciekawych materiałów? Wspieraj nas tutaj: https://patronite.pl/stomilolsztynpl

Więcej informacji o meczu:

Tagi: Stomil Olsztyn, KKS 1925 Kalisz, felieton, (S)krytym okiem, II liga



Komentarze

  1. 27.08.22 23:12 Tiger

    Od meczu w Kołobrzegu wszystkim wiadomo, że nie mamy napastnika, powtarzamy co kolejkę i niestety nie ma żadnego ruchu ze stronu dowodzących, mam nadzieję że tym meczem otrzeźwieli, zauważyli i coś w tym kontekście zrobią. Ta II liga jest słabsza niż się wydawało a mimo wszystko idziemy w swoim kierunku czyli coraz bliżej strefy spadkowej. Niestety nie jest to zaskoczenie ale można to odwrócić tylko...też powtórzę dawać tu napastnika-snajpera

  2. 27.08.22 14:55 tomaso

    Nie mogłem być na meczu, słuchałem końcówkę Kynia na FB. Bardzo mocno i trafnie powiedziałeś, że jak się nie strzela goli, to gówno się ma

  3. 27.08.22 08:19

    Nie ma co liczyć na jakiegoś napastnika niewiem kto zarządza transferami ale widać że opcja jest ściągania małolatów z niższych lig więc nie ma co się dziwić że są słabi pochowani i bez siły do biegania

  4. 27.08.22 08:09 Jerzy makiel

    Co można się spodziewać po graczach którzy grali w juniorach lub w drużynach rezerw w III lub niżej .Nie ma kasy nie ma graczy i to wszystko.Trzeba walczyć tym co się ma i liczyć na to aby nie spaść niżej.Sytuacja gospodarcza jest taka jaka jest i nikt na piłkę kasy na razie nie da.Trzeba zatem oglądać nędze jaką mamy,

  5. 27.08.22 08:02 barakuda

    Jak by piłkarze było dobrzy to by tu nie grali...

Redakcja stomil.olsztyn.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są niezależnymi opiniami czytelników serwisu. Jednocześnie stomil.olsztyn.pl zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy zawierających wulgaryzmy, treści rasistowskie, reklamy, wypowiedzi nie związane z tematem artykułu, "trolling", sformułowania obraźliwe w stosunku do innych czytelników serwisu, osób trzecich, klubów lub instytucji itp., a w skrajnych przypadkach do blokowania możliwości komentowania wiadomości przez poszczególnych użytkowników.

Dodaj swój komentarz

Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz. Zaloguj się tutaj.


Zostań fanem

...i bądź na bieżąco!