Stomil Olsztyn pokazał warmiński charakter! Podopieczni Piotr Zajączkowskiego przegrywali 0:3, a ostatecznie wygrali 4:3! Olsztynianie w nagrodę zostali liderem rozgrywek po pierwszej kolejce.
Przez cały tydzień zespół do meczu przygotowywał się bez Piotra Zajączkowskiego, który tydzień temu wylądował w szpitalu. W poniedziałek olsztyński szkoleniowiec przeszedł zabieg i jego stan zdrowia na tyle się poprawił, że mógł w piątek wieczorem usiąść na ławce rezerwowych. Był także Piotr Gurzęda, który miał prowadzić zespół jako pierwszy szkoleniowiec.
W porównaniu ze spadkowym sezonem od pierwszej minuty w tym meczu zobaczyliśmy tylko dwóch piłkarzy. W bramce pojawił się Łukasz Jakubowski, który jednak jeszcze w sierpniu może odejść do jednego z I-ligowych klubów. Kapitanem Stomilu nadal pozostał Karol Żwir.
Goście po 24. minutach prowadzili 3:0 w Olsztynie. W tym momencie na trybunach kibice między sobą zaczęli się zastanawiać jaką klęską może zakończyć się inauguracja sezonu w Olsztynie. Fanatycy Stomilu jednak nie zaprzestali dopingu i piłkarze gospodarzy cały czas mogli liczyć na gorące wsparcie. Pierwszą bramkę goście zdobyli po bardzo kontrowersyjnym rzucie karnym. Arbiter Adam Kwapisiewicz z Gdańska podyktował jedenastkę po faulu Mateusza Jońcy w narożniku pola karnego. Z trybun i w relacji wideo z meczu wyglądało to bardziej na faul ofensywny zawodnika Unii. Jedenastkę pewnie wykonał Mateusz Stępień. Trzy minuty później wynik podwyższył zawodnik, który grał kiedyś w juniorach Stomilu, Mateusz Cegiełka. W 25. minucie na 3:0 trafił Kamil Sabiłło. Obrona olsztyńskiego klubu była dziurawa jak ser szwajcarski.
Stomil obudził się pod koniec pierwszej połowy. Najpierw w zamieszaniu w polu karnym celnym strzałem popisał Jakub Karpiński, a w doliczonym czasie gry szybką kontrę wykorzystał Denis Gojko. Pięć minut po wznowieniu gry Stomil doprowadził do wyrównania. Bramkę dla olsztyńskiego zespołu strzelił pozyskany z Mrągowii Mrągowo Jakub Fronczak. Zwycięską bramkę Stomil zdobył w 84. minucie Denis Gojko, który popisał się pięknym uderzeniem w samo okienko.
- Jestem w Olsztynie od 1994 roku. Nie pamiętam, żeby Stomil z wyniku 0:3 podniósł się na 4:3 - mówił podczas konferencji prasowej Piotr Zajączkowski, trener Stomilu. - Tak się tworzy zwycięski zespół. Dziękuję przede wszystkim swoim piłkarzom, sztabowcom i przede wszystkim kibicom, którzy, mimo, że przegrywaliśmy 0:3, ciągle byli z nami, pomagali, wspierali i to zaowocowało zwycięstwem. Wiadomo, że przegrywając 0:3 można rzeczywiście zwątpić, ale ja do końca wierzyłem, że wyciągniemy wynik.
I dodaje: - Pamiętam, jak przyszedłem do Stomilu w I lidze, po 10 minutach z Puszczą Niepołomice przegrywaliśmy 0:2, zremisowaliśmy, a trener Puszczy na konferencji powiedział, że gdyby spotkanie się przedłużyło, to byśmy je wygrali. Mamy chwile celebracji, bo zwyciężyliśmy w bardzo trudnym spotkaniu. Zachowamy spokój, bo we wtorek mamy pucharowe spotkanie z Podbeskidziem Bielsko-Biała, a w sobotę z silnym zespołem z Tomaszowa Mazowieckiego. Sprawiliśmy sobie i wszystkim miłą niespodziankę. Charakter, zaangażowanie, ładne akcje - to cieszy, to pokazuje, że nadal tak możemy grać w piłkę. Przestrzegam przed hurraoptymizmem, bo jeszcze dużo pracy przed nami. Cieszmy się tym, i wspierajcie nas, bo to wsparcie jest potrzebne. Zespół jest w całkowitej przebudowie. Z poprzedniego sezonu został Karol Żwir i cieszę się, że ten zawodnik jest z nami. W poprzednim sezonie miał trudny czas jako kapitan, był w ostrzu krytyki, ale został z nami. To jest bardzo dobry zawodnik i na pewno tej drużynie pomoże.
Kolejne spotkanie Stomil zagra we wtorek w ramach rundy wstępnej Pucharu Polski. Rywalem olsztynian będzie Podbeskidzie Bielsko-Biała. W 2. kolejce III ligi Stomil zagra na wyjeździe z Lechią Tomaszów Mazowiecki (sobota, 10 sierpnia 2024 roku o godzinie 18:00).