Nie tak sobie wyobrażaliśmy początek nowego sezonu II ligi. Piłkarze Stomilu Olsztyn przegrali 1:2 przed własną publicznością z Zagłębiem II Lubin.
Zero zaskoczenia było w wyjściowej jedenastce, którą na pierwszy mecz wystawił nowy trener Stomilu Patryk Czubak. Od pierwszej minuty zobaczyliśmy tych samych zawodników, którzy zagrali tydzień temu w Trójmieście. W wyjściowej jedenastce zabrakło kapitana Karola Żwira, ale on nie zagrał w dwóch najważniejszych sparingach (3:0 ze Zniczem Pruszków, 1:1 Lechia Gdańsk) i pierwszy ligowy mecz od 1. minuty oglądał z poziomu ławki rezerwowych. W barwach Stomilu w tym meczu zadebiutowało dwóch piłkarzy: bramkarz Miłosz Garstkiewicz oraz pomocnik Michal Bezpalec.
Na pierwszy mecz w nowym sezonie 2022/2023, w którym olsztyńska drużyna ma walczyć o awans, zdecydowało się przyjść 2120 osób.
W 35. minucie Zagłębie przeprowadziło kontrę po kilku nieudanych atakach Dumy Warmii. Prawą stroną przedarł się Kacper Masiak i idealnie dośrodkował do Pawła Kruszelnickiego, który mimo asysty obrońców wbił głową piłkę do bramki.
Przez całą pierwszą połowę piłkarze Stomilu nie stworzyli sobie żadnej dogodnej sytuacji do strzelenie bramki. Nie wliczamy do tego dośrodkowań ze stałych fragmentów gry, których i tak nikt nie potrafił skutecznie wykończyć.
Trener Czubak nie zdecydował się na żadną zmianę w przerwie i na drugą połowę Stomil wyszedł w identycznym zestawieniu jak w pierwszej minucie spotkania. Trzech nowych zawodników pojawiło się dopiero jak Stomil przegrywał 0:2.
W 52. minucie młodzież z Lubina podwyższyła prowadzenie, a katem Stomilu znów okazał się Kruszelnicki. Zagłębie egzekwowało rzut wolny, z którego uderzał wprowadzony w przerwie Adam Ratajczyk. Miłosz Garstkiewicz zbił piłkę do boku, zabrakło asekuracji ze strony Filipa Wójcika oraz Bartosza Waleńcika i napastnik gości nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce. Kilka minut później nastąpiła potrójna zmiana w w zespole gospodarzy: Filip Szabaciuk wszedł za Lukáša Kubáňia, Filip Laskowski za Marcina Stromeckiego, a Karol Żwir za Bartosza Florka.
W 67. minucie Stomil złapał kontakt po bramce Karola Żwira. Akcja zaczęła się od wyrzutu z autu przez Huberta Krawczuna, który wymienił piłkę z Piotrem Kurbielem, wdarł się w szesnastkę i dograł piłkę do kapitana Dumy Warmii. Ten strzałem w dalszy słupek bramki pokonał Michała Matysa.
W 82. minucie remis Biało-Niebieskim powinien dać Piotr Kurbiel, który znalazł się w idealnym miejscu po rzucie rożnym z prawej strony. W trudnej sytuacji oddał strzał, zbyt lekki jednak i Matys zdołał go instynktownie wybronić i uratować trzy punkty dla Zagłębia.
- Paradoksalnie, w momencie którym zdobyliśmy bramkę to straciliśmy pewność siebie - mówił po meczu Patryk Czubak, trener Stomilu. - Było dużo błędów, w wielu sytuacjach mogliśmy się lepiej zachować, lepiej kontrolować to co się dzieje na boisku. Poszliśmy za bardzo w emocje w moim odczuciu, i te emocje przełożyły się na konkretne sytuacje: o braku dośrodkowania, dośrodkowanie z nieprzygotowanej piłki, zmianę strony lub braku zmiany strony. To generowało i napędzało przeciwnika.
I dodaje: - Rywal w drugiej połowie stwarzał sytuacje po przechwytach, gdy wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą. Szkoda, że pierwszą bramkę straciliśmy w momencie, gdy wydawało się, że przejęliśmy kontrolę nad meczem. To boli, bo to były kluczowe momenty i niestety nie zachowaliśmy się w nich optymalnie. Myślę, że jest się o co zaczepić, ale było w nas za mało chęci w tym żeby zapoczątkować przeciwnika i gdzieś go kontrolować, bo sytuacje, żeby sfinalizować były, ale za mało.
Kolejne spotkanie Stomil zagra 31 lipca 2023 roku na wyjeździe z GKS-em Jastrzębie. Początek spotkania o godzinie 18:00 i na żywo będzie je można obejrzeć w TVP Sport.