Stomil Olsztyn zremisował 0:0 z Radomiakiem Radom. Po meczu rozmawialiśmy z Jakubem Tecławem, który w tym spotkaniu wystąpił w podstawowym składzie.
Dla ciebie to drugi poważny sprawdzian w barwach olsztyńskiego klubu. Meczu z GKS-em Bełchatów z lipca nie będziesz miło wspominał, ale teraz zagrałeś poprawne zawody wg. mojej oceny.
- Przytrafił mi się poważny błąd w pierwszym meczu i teraz czekałem całą rundę na swoją szansę. Miałem w głowie tylko jedną myśl, chciałem pomóc drużynie. Godnie zastąpić zawodników na środku pomocy. Tylko to się liczyło. Jest mały niedosyt. Każda z drużyn miała swoje sytuacje.
Z przebiegu całego spotkania remis to dobry wynik, ale końcówka mogła należeć do was.
- Tego szczęścia brakuje nam w ostatnich tygodniach. Zabrakło nam zimnej krwi w polu karnym i niestety tylko remis. Trzeba jednak go szanować.
W pierwszej połowie zagraliście za bojaźliwie? Bo Radomiak miał zdecydowaną przewagę. W drugiej połowie zaczęliście grać mocniej ofensywnie.
- Radomiak w pierwszej połowie stworzył sobie kilka groźnych sytuacji, ale na gorąco ciężko mi powiedzieć dlaczego do tego dopuściliśmy. Więcej mógłbym powiedzieć po analizie. To był wyrównany mecz.
W rezerwach zagrałeś na środku obrony. Teraz zagrałeś jako defensywny pomocnik. Gdzie ci się lepiej gra?
- Obydwie pozycje nie są mi obce. W rezerwach na początku grałem na środku obrony, a potem trener stawiał mnie na "szóstce". Pracowałem cały czas, czekałem na swoją szansę. Byłem cały czas w rytmie meczowym. Tam gdzie trener mnie widzi tam gram i daje z siebie sto procent.
Za tydzień gracie na wyjeździe z GKS-em 1962 Jastrzębie. Kolejne ciężkie spotkanie.
- Czeka nas daleki wyjazd. Od wtorku tylko na tym meczu skupiamy. Chcemy dobrze zakończyć ligę i wtedy zostaje nam mecz z Miedzią i będziemy chcieli awansować do kolejnej rundy Pucharu Polski.