Relacja z meczu GKS Wikielec - Stomil Olsztyn

Zwycięstwo utracone w ostatniej akcji meczu

III liga 2024/2025 (22. kolejka, 21.III.2025 r.) Wikielec
GKS Wikielec 2:2 Stomil Olsztyn
1:1
33' Julian Kobus
90' Mateusz Jajkowski
Bramki Denis Gojko 40'
Karol Żwir (k) 66'
ż Lukáš Kubáň
ż Uladzislau Krasouski
ż Kacper Kondracki
ż João Criciúma
kartki Łukasz Jakubowski ż
Aleksander Wtulich ż
Karol Żwir ż
Jakub Fronczak ż
Bramki GKS Wikielec: 31. Michał Leszczyński - 33. Lukáš Kubáň, 6. Piotr Kacperek, 3. Władisław Krasowskij, 8. Mateusz Jajkowski, 17. Daniel Kamiński (84, 10. Mateusz Szmydt), 16. Denys Ostrowśkyj (57, 15. Michał Gibulski), 18. Stanisław Hrebeń (84, 7. Kacper Kondracki), 9. João Criciúma, 4. Adrian Rajski (20, 21. Julian Kolbus), 22. Łukasz Makarski (57, 19. Michał Jankowski).
Stomil Olsztyn: 12. Łukasz Jakubowski - 20. Oskar Bienenda (46, 21. Mateusz Jońca), 3. Aleksander Wtulich, 28. Piotr Łysiak, 7. Mateusz Pajdak - 11. Jakub Fronczak, 42. Jakub Orpik, 10. Karol Żwir (90, 5. Łukasz Borkowski), 18. Shōtō Unno (90, 22. Maciej Cichocki), 19. Dennis Gojko - 17. Jakub Karpiński (46, 6. Adam Paliwoda).
Szczegóły Sędziował: Kamil Żmijewski (Elbląg).
Widzów: 950 (w tym 370 kibiców gości).

Relacja

Stomil Olsztyn w Wikielcu prowadził 2:1 do 90. minuty. Niestety gospodarze zdołali doprowadzić do remisu i mecz zakończył się podziałem punktów.

Trener Piotr Gurzęda nie kombinował z wyjściową jedenastką na mecz derbowy w Wikielcu. Od 1. minuty widzieliśmy tych samych piłkarzy, którzy wybiegli od początku w wygranym meczu 2:0 z Bronią Radom. Olsztynianie wyszli na boisko z chęcią wygrania pierwszy raz drugi raz z rzędu w tym sezonie. GKS Wikielec do meczu przystąpili podróżnieni porażka 1:4 w Lidzbarku Warmińskim z miejscową Polonią.

W 33. gospodarze wyszli na prowadzenie, w sporym zamieszaniu w polu karnym, gola dla GKS-u strzelił Julian Kolbus. Zawodnik chwilę wcześniej pojawił się na murawie zmieniając kontuzjowanego zawodnika. Minutę wcześniej Łukasz Jakubowski wybronił w idealnej sytuacji, a za moment musiał wyciągać piłkę z siatki. W 40. minucie Denis Gojko doprowadził do wyrównania. Obrona gospodarzy źle wybiła piłkę, dzięki temu Jakub Fronczak wbiegł w pole, oddał strzał, który Michał Leszczyński zbił przed siebie. Gojko wykorzystał to i głową skierował piłkę do siatki.

W 66. minucie Stomil wyszedł na prowadzenie. Bramkę z rzutu karnego pewnie strzelił kapitan Karol Żwir. Wcześniej arbiter Kamil Żmijewski z Elbląga niu uznał gola Jakuba Fronczaka, gwiżdżąc karnego w momencie uderzania pomocnika Stomilu. 

Gospodarze do remisu doprowadzili w ostatniej akcji meczu. Szymon Jajkowski po pięknym uderzeniu z rzutu wolnego strzelił bramkę na wagę remisu. Wcześniej w głupi sposób faulował Maciej Cichocki, a zawodnik GKS-u wykorzystał ten prezent i strzelił bardzo ładną bramkę.

Za tydzień Stomil Olsztyn zagra u siebie z Mławianka Mława. Mecz zaplanowano na sobotę (29 marca 2025 roku) o godzinie 13:00.

em


Zapowiedź

Kibice Stomilu Olsztyn po zwycięstwie nad Bronią Radom zadają sobie jedno pytanie - czy wygrana była dziełem rzeczywiście lepszej dyspozycji sportowej czy to rywale zagrali słabiej? O tym przekonamy się w piątkowy wieczór, gdzie rywalem drużyny Piotra Gurzędy będzie GKS Wikielec. Początek meczu 21. marca 2025 roku, o godz. 19:00.

Wygrana z Bronią Radom przyniosła nie tylko częściową ulgę, ale także pojawily się opinie, iż wreszcie można było zauważyć walkę piłkarzy Stomilu. Czy ten mecz wpisuje się w powiedzenie "Stomil musi, a Wikielec może"? Gospodarze w razie potknięcia się będą mieli jeszcze ten komfort, że przypadku porażki Victorii Sulejówek bądź straty punktów rezerw Jagiellonii Białystok, nie spadną z 11. miejsca. Trzy punkty dla Stomilu (przy scenariuszu przegranej Victorii) mogą przynieść korzyść w postaci awansu o jedną pozycję, czyli na 13. lokatę, choć pamiętajmy o dwóch spotkaniach rozegranych mniej przez Mławiankę Mława, a także o jednym mniej… GKS-u Wikielec, ze względu odwołanie Mławianki i decyzję Najwyższej Komisji Odwoławczej PZPN o dokończeniu spotkania w innym terminie. Chodzi o listopadowe starcie, a dokładnie o wydarzenie po tym, jak jeden z kibiców uderzył zawodnika Mławianki pięścią w twarz.

Spoglądając na kadrę Wikielca można w paru aspektach pomyśleć "sami swoi", bo nazwiska jak Lukáš Kubáň, Michał Leszczyński, Kacper Kondracki na pewno są w pamięci kibiców Stomilu z racji występów w biało-niebieskich barwach. João Criciúma? Zapewne niektórzy przypomną sobie jego gola przeciwko Stomilowi w rundzie jesiennej. Ileż to razy snuto spekulacje dotyczące transferu tego zawodnika do Stomilu, a ile razy był testowany? Damian Jarzembowski również był przymierzany jako sternik pierwszej drużyny.

GKS Wikielec w tym roku w lidze raz wygrał, przegrał oraz zremisował. Trzy punkty w Aleksandrowie Łódzkim były formalnością, remis z walczącymi o awans rezerwami Legii Warszawa uznano jako lekki niedosyt (GKS prowadził 2:0, Legia II odrobiła straty i wyszła na prowadzenie, a gospodarze wyrównali z rzutu karnego stan rywalizacji w czwartej minucie doliczonego czasu gry po faulu, a w zasadzie jego braku), ale strata punktów z przedostatnią w tabeli III ligi Polonią Lidzbark Warmiński mogła zawieść sympatyków klubu koło Iławy. GKS Wikielec przerwał serię siedmiu spotkań bez porażki. Ostatni raz przegrali 20. października 2024 roku w Tomaszowie Mazowieckim. I co ciekawe tam doznali porażki… 1:4 z miejscową Lechią.

- My na pierwszą połowę wyszliśmy tak jakbyśmy nie chcieli brać w niej udziału - mówił po ostatnim meczu Damian Jarzembowski, trener GKS-u Wikielec. - Mam wiele zastrzeżeń indywidualnych do zawodników. Nie było widać typowej chęci, która towarzyszy spotkaniom derbowym. Biorę tę porażkę na swoje barki, ale każdy zawodnik musi odpowiedzieć sobie indywidualnie, co było złego w tym meczu, bo mamy bardzo mało czasu do kolejnego derbowego spotkania ze Stomilem Olsztyn. Tam punkty są nam bardzo potrzebne.

Piłkarze Stomilu Olsztyn mają za sobą pierwsze zwycięstwo w rundzie wiosennej i pierwszą wygraną na własnym stadionie od sierpnia 2024 roku. Olsztynianie w ostatnim meczu wygrali u siebie 2:0 z Bronią Radom i w końcu poprawili swoje miejsce w tabeli. Co prawda do utrzymania daleka droga, ale zwycięstwo dało chwilę oddechu w olsztyńskiej ekipie.

- Potrzebowaliśmy takiego meczu "na przełamanie" - mówił po meczu Karol Żwir, kapitan Stomilu Olsztyn. - Cieszy brak straconej bramki, gdzie mieliśmy największe problemy, ale super zagrali chociażby Aleksander Wtulich czy Piotr Łysiak. Było to nam potrzebne. Na odprawie powiedzieliśmy sobie, że mamy zadawać ciosy po kontratakach. Myślę, że to było widać. Brakowało może kolejnych goli, by mecz wyglądał inaczej. Z boiska czuliśmy, że mamy kontrolę i przeciwnik nic nie może nam zrobić.

Do dyspozycji trenera powraca Adam Paliwoda, który ostatnio pauzował za nadmiar żółtych kartek. W ostatnim meczu para stoperów (Wtulich, Łysiak - red.) spisała się bardzo dobrze i może się okazać, że Paliwoda w tym meczu nie zagra. Piotr Jakubowski i Paweł Flis są kontuzjowani.

paju