Piłkarze Stomilu Olsztyn w niedzielę (godz. 17:00) zagrają na wyjeździe ze Zniczem Pruszków. Zapowiada się ciężkie spotkanie, "biało-niebiescy" zapowiadają jednak walkę o komplet punktów.
Czy piłkarze wytrzymają presję jaka ciąży na nich od samego początku sezonu? - Sytuacja nie jest łatwa. Jak rozmawiam z kolegami w szatni to uważamy, że jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu. Te dwa ostatnie spotkania ligowe to wypadek przy pracy. Do Pruszkowa jedziemy pozytywnie nastawieni i będziemy walczyć o komplet punktów - mówi Paweł Baranowski, obrońca Stomilu Olsztyn.
- Na pewno nie jest to początek jaki sobie wszyscy wymarzyli, ale jesteśmy dobrej myśli. Z dnia na dzień wszyscy prezentujemy się coraz lepiej. Czujemy presję kibiców, ale to tylko bardziej nas mobilizuje. Na pewno nie mamy spuszczonych głów, wierzymy w swoje umiejętności - mówi Bartosz Szaraniec, który w meczu z Huraganem Morąg wystąpił w podstawowej jedenastce i wszystko wskazuje, na to, że ten piłkarz od pierwszym minut zagra także w niedzielę: - Jeżeli trener jest zadowolony i uważa, że jestem w stanie pomóc drużynie to należy się tylko cieszyć. Na pewno dam z siebie wszystko i mam nadzieję, że będzie to przełomowe spotkanie.
W spotkaniu nie będzie mógł zagrać Daniel Michałowski, który w ostatnim meczu skręcił kostkę i będzie pauzował przynajmniej trzy tygodnie. Nadal trener Zbigniew Kaczmarek nie może korzystać z usług napastnika Kamila Bartosiewicza. W dalszym ciągu są problemy z uzyskaniem od Odry Wodzisław certyfikatu piłkarza. - Piłkarz nawet jeżeli zostałby w piątek potwierdzony to nadal narzeka na kontuzję i nie nadaje się do gry - wyjaśnia Andrzej Biedrzycki, dyrektor sportowy Stomilu Olsztyn. Do zdrowia powrócił natomiast młodzieżowiec Michał Świderski.