20 lat stomil.olsztyn.pl!

Dzisiaj (21 maja) świętujemy 20-lecie portalu stomil.olsztyn.pl. I dzisiaj przeniesiemy się do roku 2000, gdy Internet w Polsce dopiero się rozwijał, a stron o Dumie Warmii było więcej niż obecnie.

Jedną z pierwszych i najdłużej aktualizowanych witryn o klubie była prowadzona przez mieszkającego w Kanadzie Zbigniewa Skalskiego pod nazwą "Nieoficjalny Stadion Stomilu" (webhome.idirect.com/~zskalski). Co prawda już w roku 2000 nie dotrzymywała tempa konkurencji pod względem aktualizacji, natomiast wyróżniała się tym, że posiadała najwięcej informacji na temat historii Stomilu oraz... była prowadzona w języku polskim i angielskim.

Swoje strony prowadzili także UCZEŃ (stomil.wim.pl) i RENO_19 (moks.wim.pl). Obaj jednak przestali regularnie je aktualizować, ale ten drugi został zwerbowany przez klub, by prowadzić oficjalną stronę pod adresem stomil.olsztyn.com.pl, na której m.in. organizowano czaty z piłkarzami.

Początkiem dzisiejszego stomil.olsztyn.pl była strona, którą wspólnie prowadzili LuKaS i Emil pod adresem sport.wim.pl. Można było tam znaleźć informacje o klubie, o rozgrywkach ligowych i reprezentacyjnych, fotogalerie, a także np. ligę typerów. Jej największą zaletą było z pewnością regularne codzienne aktualizowanie. Młodzi redaktorzy korzystali z materiałów PAP, PAI oraz prasy lokalnej i ogólnopolskiej.

- Znamy się ze szkoły i z naszych rozmów wynikło, że trudno nam prowadzić serwis osobno - mówili autorzy strony, którzy dziennie poświęcali jej od jednej do nawet pięciu godzin. - Postanowiliśmy robić go wspólnie, a nasze przedsięwzięcie nazwaliśmy Fuzja 2000.

Największym problemem młodych kibiców Stomilu, oprócz poświęcania sporej ilości czasu, były przede wszystkim fundusze. Jak obaj przyznali, miesięcznie wydawali na utrzymanie strony po 100 zł, co wówczas było sporym wydatkiem.

- Prowadzenie serwisu teraz a 20 lat temu to znacząca różnica - podsumowuje Emilozo. - Jedno, co się zgadza, to że dokłada się do tego “interesu”. Nie liczę jednak kosztów, bo przecież tak nie można do tego podchodzić. 20 lat temu żyliśmy w innych realiach Internetu. Teraz są inne możliwości technologiczne i teraz na pewno łatwiej wszystko robić. Jest to też przyjemniejsze dla odbiorcy. Po 20 latach mogę jednak stwierdzić, że coraz mniej jest mediów, które piszą oryginalne teksty o Stomilu. Na 20-lecie portalu mieliśmy przygotowany szereg atrakcji dla kibiców, a także chcieliśmy podziękować wszystkim, którzy przez 20 lat pomagali w prowadzeniu portalu. Wobec tego, że żyjemy w takich a nie innych czasach świętowanie odkładamy do momentu... powrotu kompletu publiczności przy Piłsudskiego 69a. Pamiętajcie, że jest to serwis tworzony przez kibiców dla kibiców.

Swój serwis (republika.pl/jasmo) prowadzili także Yaca i Maciek, uczniowie liceum. Mocnym punktem tej witryny był felieton komentujący aktualne wydarzenia w klubie.

- Z perspektywy czasu wspominam redagowanie strony bardzo dobrze - powiedział nam Yaca. - Byłem wtedy nastolatkiem, w liceum. Stomil był w ekstraklasie. Był to zespół bardzo popularny w Olsztynie a ja byłem kibicem. Były to też początki netu. Zobaczyłem, że jest dużo stron piłkarskich w Internecie i postanowiłem też się w to zabawić. Nie miałem za dużego pojęcia o tym, ale chciałem pisać o Stomilu, bo byłem fanem. Przede wszystkim na stronie były tam newsy, ale też relacje z meczów i felieton, w którym opisywałem swoje przemyślenia. Sprawiało mi to frajdę, ale po pewnym czasie stwierdziłem, że są też inne strony Stomilu i nie ma sensu powielać informacji, dlatego dołączyłem do was, a swoją stronę zlikwidowałem.

Oczywiście nie można także zapomnieć o stronie Stomil.net (republika.pl/majdak), którą prowadził Major z Lidzbarka Warmińskiego. W tamtym czasie w pierwszym momencie rzucał się w oczy wielki baner z Jerzym Engelem zachwalającym serwis. Można było tam znaleźć aktualności, zdjęcia, ciekawostki oraz komentarze autora na temat bieżących wydarzeń.

- Jeśli dobrze pamiętam, to kiedyś w jakiejś gazecie komputerowej trafiłem na kurs języka HTML - wspomina dawne czasy Major. - Autor tego kursu uczył kodu HTML praktycznie od podstaw. Jak już to opanowałem, to mogłem stworzyć stronę www nawet w notatniku. Wtedy zacząłem szukać, o czym mógłbym zrobić taką stronkę, i wybór chyba od razu padł na Stomil. To był rok 1999, więc czasy ekstraklasy, Stomil miał możnego sponsora i wiele ambitnych planów na najbliższe lata. Zrobiłem stronę główną, do niej kilka podstron. Później ciągle ten twór rozbudowywałem, aż w końcu opublikowałem go w sieci.

Tworzenie treści to nie tylko dobra zabawa, hobby czy sposób na spędzanie wolnego czasu, ale także element rozwoju, który może przydać się w przyszłości.

- To było ciekawe doświadczenie, dzięki któremu nabyłem wiele nowych umiejętności i poznałem wielu ciekawych ludzi. Z perspektywy lat, jak się na to wszystko popatrzy, na pierwsze teksty pisane na stronę, które zachowały się na jakichś starych płytach CD bądź dyskach, to widać, że nabyłem umiejętność tworzenia tekstów oraz swobodnego operowania słowem. To na pewno przydało się w przyszłości, czy to jeszcze w szkole, czy już podczas kariery zawodowej. Jednak do tego wszystkiego trzeba było dojść przez ciągłe doskonalenie warsztatu, codzienne mozolne pisanie newsów. Progres był jednak widoczny. Myślę, że redagowanie strony dawało mi wtedy jakieś poczucie obowiązku, zajęcia, czasami może także zabicia nudy. Trzeba było coś stworzyć, poprawić i człowiek miał to w grafiku zadań codziennych.

Major także narzekał na koszty prowadzenia działalności, aktualizowanie jego strony pochłaniało 200 zł miesięcznie. Po jakimś czasie Major, podobnie jak Yaca, został redaktorem stomil.olsztyn.pl.

Za nami 20 lat, a przed nami miejmy nadzieję kolejne 20!