W tym momencie nie powinienem pisać tego tekstu. Godzinę po meczu domowym przeważnie jestem już w Egicie i szykuję się z Irasem do Stomilowskiego Hyde Parku. Niestety żyjemy w czasach koronawirusa i dla nas kibiców, jakże aktywnych, to ciężki czas.
Jak ktoś nie był na meczu z Odrą Opole, potem na wyjeździe w Nowym Sączu, to jest już ponad cztery miesiące bez ligowego grania. Jakoś mnie nie przekonuje liga białoruska, która gra cały czas, to już wolę obejrzeć archiwalne spotkania z czasów mojego dzieciństwa czy lat młodzieńczych. Ostatnio oglądałem występ reprezentacji Polski w Norwegii. Nasze orły wygrały to spotkanie 3:2.
W Święta Wielkanocne liga zawsze grała i to pierwszy raz dla nas kibiców, gdy jednak nie znajdziemy żadnej wymówki od krojenia marchewki czy obierania ziemniaków do sałatki warzywnej. Mecz był zawsze świętością i jednym z elementów spędzania soboty jakby nie patrzeć w rodzinnym towarzystwie.
Jakie spotkania pamiętacie rozgrywane w okresie Wielkanocy? Z okresu Ekstraklasy pierwszy na myśl przychodzi mi kwiecień 1995 roku. Graliśmy na własnym stadionie z GKS-em Katowice i przegraliśmy 0:1. W pierwszej połowie strzałem z dystansu Pawła Charbickiego pokonał Jerzy Brzęczek. Ten sam, który teraz jest szkoleniowcem naszej kadry. Pamiętam, że święta miałem zepsute, jako jedenastolatek w głowie miałem tylko Stomil (teraz w sumie jest podobnie…).
Z okresu Ekstraklasy z pamięci nie pamiętam już żadnego spotkania rozgrywanego w tym okresie. Dlatego skorzystałem z siły internetu i tak o to trzy lata po meczu z GKS-em Katowice, Stomil na własnym stadionie znowu przegrał 0:1, tym razem z Amicą Wronki. Natomiast w 1999 roku Stomil przed własną publicznością pokonał 1:0 Ruch Chorzów po golu Piotra Matysa. Ktoś pamięta to zwycięstwo?
Bliższe pamięci są mi spotkania Stomilu po reaktywacji klubu. W 2005 roku w Wielką Sobotę skromna grupa Stomilowców miała przyjemność obejrzenia meczu w Głownie ze Stalą. Olsztyński zespół zremisował wtedy 1:1 po golu Marka Kryńskiego. Jednak nie z powodu remisu będę pamiętał ten mecz do końca życia, a z innych okoliczności, kibicowska brać powinna wiedzieć o co chodzi. Gdy wieczorem dotarliśmy do Olsztyna to skoczyliśmy do restauracji Stadion. Na co? Pewnie powiecie na piwko, ale nie… na gorącą herbatę z cytrynką. Taki to był wyjazd.
Na pewno każdy z nas ma w pamięci spotkanie z 2013 roku w Ostródzie. Był to pierwszy sezon po awansie Stomilu do I ligi. Ekipa Zbigniewa Kaczmarka skazywana była na wysoką porażkę w meczu z Cracovią, która w tym sezonie ostatecznie awansowała do Ekstraklasy. Stomil po kapitalnym meczu wygrał 3:0 do po golach Łukasza Suchockiego, Pawła Piceluka i Pawła Kaczmarka.
W 2018 roku w Wielką Sobotę Stomil pojechał do Łęcznej na bardzo ważne spotkanie z Górnikiem. Ten mecz nie był wielkim piłkarskim widowiskiem, ale bramka zdobyta w ostatniej minucie przez Pawła Baranowskiego, dała tyle samo radości jakbyśmy ten mecz wygrali.
Rok temu w okresie świątecznym przegraliśmy 0:2 z Chrobrym Głogów. Było tysiące myśli, czy zespół Piotra Zajączkowskiego utrzyma się w I lidze, czy był to wypadek przy pracy, czy jednak efekt wariackich przygotowań do rundy. Tysiące myśli… wszystko jednak dobrze się skończyło.
Teraz też to wszystko musi się dobrze skończyć, nie ma innego wyjścia. Gdy już wrócimy na stadiony to mam nadzieję, że będziemy szczelnie wypełniać nasz stadion. Normalność musi wrócić…
Mimo wszystko życzę wszystkim Stomilowców zdrowych i pogodnych świąt.
SPW!
14.04.20 09:42 Adaśko
Ja pamiętam to 0:1 z GKS Katowice. To był upadek "Twierdzy Olsztyn", pierwsza porażka na własnym boisku w I lidze. Wielka Sobota zdaje się, a bilet w formie wielkanocnego jaja.
11.04.20 16:32 waldi812
Obawiam się, że długo nie zobaczymy kompletu na trybunach
11.04.20 12:03 THE CORE
Najlepiej pamiętam ten mecz z Ruchem, gdy gola w końcówce strzelił Matys i wygraliśmy 1:0. Bo oczywiście (niemal) jak zwykle walczyliśmy o utrzymanie. Pogoda była bardzo ładna, bardzo ciepło. Nasi cisnęli ale bez efektów i wreszcie w jakimś ogromnym zamieszaniu pod bramką Ruchu Matys wepchnął piłkę do siatki. To były ostatnie minuty meczu. Pamiętam też mecz ze Stalą Głowno. Spóźniłem się bo czekałem na przyjazd chrześniaka którego miałem zabrać na mecz. W końcu pojechaliśmy, ja zły że prawie cała pierwsza połowa mi umknęła. Ale i tak bramek co najmniej 5 widzieliśmy. No i mecz z Cracovią w Ostródzie.
11.04.20 10:11 brovar
Po powrocie wszystkie mecze z kompletem publiczności. Zakład?
11.04.20 09:49 19BR45
Z najnowszych czasów zdecydowanie mecze z Cracovia czy Zagłębiem w Ostródzie choć nie wiem czy ylten drugi nie był rozgrywany później. Z trochę dawniejszych czasów wygrana 6:0 ze Stala Głowno w której grali sami czarnoskórzy zawodnicy, chyba za trenera Nakielskiego to było :)
11.04.20 08:42 Emilozo
Na meczu w Kętrzynie też byłem. Tam zrobiłeś dobrą fotę dla fana Granicy... :) Był też kilka lat temu mecz w Ostródzie z Zagłębiem Lubin, a gole strzelał Krzysztof Piątek.
11.04.20 08:10 Piekarz/OKS
Z ostatnich lat do dobrze pamiętam przywołany kapitalny mecz w Ostródzie i 3-0 z Cracovią. Z trochę odleglejszych czasów... Mecz w PP w Kętrzynie z Granicą, również wygrany 3-0 :) Wielka sobota, Wielki Stomil!