Artykuł

Krzysztof Gancarczyk, fot. gksjastrzebie.com

Krzysztof Gancarczyk, fot. gksjastrzebie.com

K. Gancarczyk: Nie ma takiej piłkarskiej rodziny w Polsce jak nasza

27.03.19 19:51   kyn   0  

W sobotę Stomil Olsztyn zagra ligowe spotkanie z GKS-em 1962 Jastrzębie. W tym meczu może dojść do ciekawego pojedynku braci Gancarczyków. W Stomilu grają Mateusz oraz Waldemar, a w GKS-ie - Krzysztof. Z tym ostatnim rozmawialiśmy w naszym cyklu "Rozmowa przed meczem", do którego zapraszamy piłkarzy rywali olsztyńskiego Stomilu.

W ostatnim meczu z GKS-em Katowice nie zagrałeś. Doznałeś wcześniej urazu czy taką decyzję podjął trener Jarosław Skrobacz?
- Naderwałem mięsień przywodziciela. Praktycznie 1,5 tygodnia nie pracowałem. Wróciłem do treningów, już jest wszystko dobrze.

Czyli w sobotę może dojść do pojedynku braci Gancarczyków.
- Jasne, ale wszystko zależy od trenera. Zobaczymy w ogóle czy będę przewidziany do 18-stki meczowej. Ja jestem w stu procentach gotowy do boiskowej rywalizacji.

Do takiego meczu mogło dojść już jesienią, ale zarówno Mateusz jak i Waldemar nie zagrali w Stali Mielec.
- Zgadza się, teraz by było "śmiesznie" jak ja bym nie mógł zagrać. Liczę mocno, że będę mógł zagrać. Fajnie będzie spotkań się z braćmi, fakt, że po przeciwnej stronie, ale mimo wszystko byłoby to ciekawe przeżycie.

Rozmawiacie ze sobą przed tym spotkaniem? Czy odcięliście się od rozmów, żeby nikt nie robił żadnych podchodów na temat wiedzy o rywalu.
- Zawsze ze sobą rozmawiamy, ale nigdy nie ma mowy o wynoszeniu tajemnic z szatni czy analizy taktyki.

GKS 1962 Jastrzębie już utrzymał się w I lidze? Patrzycie bardziej w górę czy w dół tabeli?
- My skupiamy się na każdym następnym meczu. Nie patrzymy w dół czy w górę. Zawsze chcemy zdobywać trzy punkty. W dwóch ostatnich spotkaniach nie punktowaliśmy. Chcemy to zmienić. Teraz była przerwa i był czas na poprawę naszej gry.

Jakiego spotkania mogą się spodziewać kibice?
- Będziemy grać otwarcie, do przodu, w każdym meczu staramy się grać o trzy punkty. Na pewno nie zmieni tego, że w dwóch spotkaniach nie zapunktowaliśmy. Zrobimy wszystko żeby wygrać w Olsztynie.

Jakim klubem jest Jastrzębie?
- W GKS-ie jest wszystko co potrzebne do gry w piłkę i rozwoju. Niczego nam nie brakuje. Atmosfera w klubie i zespole jest świetna. Pozostaje nam się ciszyć, trenować i grać.

Chyba tylko stadion mógłby być lepszy?
- Na pewno, ale dużo się zmieniło od czasów III ligi. Nie ma co ukrywać, że stadion już swoje lata ma. Jakby powstał nowy stadion to można powiedzieć, że w Jastzębiu niczego nie brakuje.

Zbliżają się Święta Wielkanocne. Wszyscy bracia Gancarczykowie zjeżdżają się do rodzinnej Oławy?
- Teraz to różnie z tym bywa, bo każdy wyjechał w swoją stronę, każdy ma swoje rodziny. Staramy się jak możemy żeby święta razem spędzać. Zobaczymy jak czas pozwoli teraz. Każdy z nas ma treningi i może się okazać, że jest tylko jeden dzień wolnego.

Łącznie ośmiu braci Gancarczyków gra w piłkę. To ewenement na skalę kraju, a nawet na Europę.
- Nie ma tak licznej rodziny w Polsce, która grała bądź gra w piłkę. Jest to coś fajnego i ma swoje plusy. Często bywało tak, że byliśmy w jednym klubie razem, raz nawet była nas czwórka. Pomaga to w aklimatyzacji, lepszego poruszania się w klubie. Jesteśmy takimi osoba, że jak jesteśmy sami to szybko łapiemy kontakt z pozostałymi zawodnikami.

Nie chciałeś ściągnąć braci do Jastrzębia?
- Gdy Mateusz i Waldemar rozwiązali umowy ze Stalą Mielec to u nas była już kadra zamknięta. Nie było takiej możliwości.

Jeszcze kilka lat i na jakiś turniej towarzyski byście mogli wystawić zespół z samych Gancarczyków.
- Tak (śmiech). Najstarsi synowie braci maja po dziesięć lat. Za te 5-6 lat będziemy mogli skompletować jedenastkę do gry.

Co się mówi w Jastrzębiu o Stomilu?
- Wszyscy są zaskoczeni pozytywną postawą olsztyńskiego klubu. Często jest tak, że jak się zbierze pewna ilość osób, którzy chcą coś komuś udowodnić, a także sobie, to przynosi dobry skutek punktowy. Tak jest w przypadku Stomilu. Punktują nie byle z kim, bo punkt z Rakowem to dobra zdobycz. W rundzie jesiennej ciężko się nam grało ze Stomilem. Przegrywaliśmy 0:1, ale na szczęście wygraliśmy. Nie ma jednak teraz co porównywać, bo skład się u was zmienił.

Nie byłeś zaniepokojony, że bracia idą do klubu, który ma olbrzymie kłopoty finansowe?
- Zawsze staram się wspierać decyzje swoich braci. Teraz w Stomilu jest już lepiej, są perspektywy przed tym klubem i jest szansa, że będą tam grali dłużej niż tylko pół roku. Cieszę się z ich dobrej postawy w rundzie wiosennej. Spodziewałem się, że Mateusz dobrze wystartuje, bo on sporo trenował indywidualnie. Wiem jaki ma charakter i potencjał. Waldek był po ciężkiej kontuzji i liczyłem na to, że będzie dawał dobre zmiany. Niedługo pewnie wywalczy sobie miejsce w pierwszej jedenastce. Myślę, że kibice będą mieli sporo pociechy z gry moich braci.

Patronite Zostań patronem stomil.olsztyn.pl! Doceniasz naszą pracę? Chcesz więcej ciekawych materiałów? Wspieraj nas tutaj: https://patronite.pl/stomilolsztynpl

Więcej informacji o meczu:

Tagi: Stomil Olsztyn, GKS 1962 Jastrzębie, wywiad, Rozmowa przed meczem, Krzysztof Gancarczyk



Komentarze

Artykuł nie został jeszcze skomentowany - możesz być pierwszą osobą!

Dodaj swój komentarz

Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz. Zaloguj się tutaj.


Zostań fanem

...i bądź na bieżąco!