Stomil Olsztyn w sobotę (30 marca) zagra piąte z rzędu spotkanie w tym roku w I lidze na własnym obiekcie. Tym razem podopieczni trenera Piotra Zajączkowskiego zagrają u siebie z GKS-em 1962 Jastrzębie. Początek meczu o godz. 18:00.
Stomil Olsztyn nadspodziewanie bardzo dobrze radzi sobie w rundzie wiosennej. Olsztyńska drużyna w czterech spotkaniach jeszcze nie przegrała, zgromadziła osiem punków, w tym ostatnio wyszarpała remis z liderem I ligi Rakowem Częstochowa. Do utrzymania w rozgrywkach jeszcze daleka droga, ale nastroje wśród kibiców są bardzo optymistyczne. Nikt nie dopuszcza, że tak walcząca i ambitnie grająca drużyna miałaby spaść do II ligi.
- W tygodniu zawodnicy, którzy grali w pierwszym składzie z Rakowem trenowali troszkę innym rytmem niż pozostali gracze - mówi trener olsztyńskiego zespołu Piotr Zajączkowski. - Na sobotę będziemy zwarci i gotowi. Teraz przyjdzie nam się zmierzyć z zespołem o innej charakterystycznie niż ostatnio. Gramy z zespołem ze Śląska. Mają twarde i zadziorne charaktery. Będzie to na pewno widać w sobotę podczas meczu.
Tradycyjnie jednym z elementów przygotowawczych do spotkania ligowego był sparing rozegrany w środku tygodnia. Tym razem pierwszoligowy Stomil zagrał z juniorami olsztyńskiego klubu. - Mieliśmy grać z Drwęcą, ale nie mogli zorganizować boiska z naturalną nawierzchnią - wyjaśnia Zajaczkowski. - W tym spotkaniu wynik zszedł na dalszy plan (Stomil wygrał z młodszymi kolegami 14:0 - red.). Dla mnie najważniejsze jest to, że zawodnicy mają chęć do gry. Biegają, walczą, nie odstawiają nogę, stwarzają sytuacje. Obserwują swoich kolegów, którzy w I lidze i pozostali chcą też otrzymać swoją szansę. Też prezentują podobne walory jeżeli chodzi o zaangażowanie, o podejście, nieustępliwość czy agresję. Pokazują też umiejętności piłkarskie. Było kilka fajnych akcji.
Olsztyński szkoleniowiec daleki jest od wprowadzania korekt w składzie ligowym, ale kolejny raz może zostać do tego zmuszony. Nie wiadomo czy zdolny do gry będzie pomocnik Łukasz Jegliński, który w meczu z Rakowem boisko opuścił jeszcze w pierwszej połowie. W jego miejsce pojawił się Waldemar Gancarczyk i w sobotę może być podobnie. Chyba, że szansę gry od pierwszej minuty dostanie Maciej Pałaszewski, który ma duże predyspozycje do gry ofensywnej.
Z wyjazdu na reprezentację Polski U-19 wrócił środkowy obrońca Jakub Mosakowski. Młody zawodnik zagrał łącznie niecałe pół godziny w dwóch na trzy spotkania eliminacyjne do finałów mistrzostw Europy, na które ostatecznie nasza kadra i tak nie pojedzie. Może się okazać, że wychowanek Stomilu straci miejsce w podstawowym składzie na rzecz Aleksandra Kowalskiego, który poprawnie zagrał w swoim debiucie w biało-niebieskich barwach.
30.03.19 17:22 glower
Wigry przegrały, Warta przegrywa... Wszyscy na razie grają pod Stomil ☺
30.03.19 16:29 zjs
Żeby Stomil grał tak jak obecnie ŁKS o to chodzi i przyjemnie, że to nasi byli zawodnicy...
30.03.19 16:23 Olsztyniak58
A co nas obchodzi Ramirez i Kujawa?
30.03.19 16:17 zjs
Oglądałem wczoraj mecz ŁKS- Podbeskidzie. W czołowych rolach Ramirez i Kujawa. Mówi wam to coś? Kiereś jednak nie umiał wkomponować Ramireza w zespół we właściwej roli. Moskal potrafił. Kujawa to inna sprawa. Kontuzja go wyeliminowała ze Stomilu, później i tak by nie został, ale przyjemnie wiedzieć, że u nas grał i to dobrze.