Stomil Olsztyn zremisował 2:2 z Garbarnią Kraków. Po meczu wypowiedział się Karol Żwir, kapitan olsztyńskiego zespołu.
Podsumuj to spotkanie. Finalnie 2:2, ale to wy mieliście ostatnie zdanie.
- Tak naprawdę powinniśmy strzelić tę bramkę na 3:2 i byśmy się cieszyli, że tak jak wcześniej straciliśmy bramkę w doliczonym czasie, to teraz strzeliliśmy. No cóż, nie ma się co załamywać, bo patrząc po tym, jak to wyglądało od 45. minuty, gdy dostaliśmy czerwona kartkę, to trzeba się cieszyć, że jest ten punkt. Czy słowo niedosyt? To może za duże słowo, trochę szczęścia zabrakło, że nie wygraliśmy tego spotkania.
Kolejny mecz domowy średnio zaczynacie, plusem jest to, że gonicie gdy przegrywacie, mam jednak wrażenie, że jeszcze czegoś brakuje.
- Wiadomo, że czegoś brakuje. Nie wiem, czy chodzi o koncentrację czy może gdzieś po dwóch, trzech słabszych zagraniach boimy się grać w piłkę, a umiemy to robić. Ciężko powiedzieć. Na pewno to zanalizujemy i może da nam to odpowiedź na te pytania. Fajnie, że potrafimy podnieść się z tego i gonić. Tylko czy na to gonienie starczy sił do końca tej rundy? Do dziewięćdziesiątej którejś minuty zostawiliśmy tyle zdrowia, a są dwa-trzy dni by się zregenerować, więc trzeba i to brać pod uwagę i rozkładać siły w następnych meczach tak, by początek był spokojniejszy i nie trzeba było połowy gonić.
Kolejny mecz ma taką wagę, że to zmęczenie będzie chyba w ogóle z tyłu głowy?
- Gdy wychodzisz na mecz są emocje i nie czuje się aż tak zmęczenia. Kibice chcą, my tak samo chcemy wygrać to spotkanie. Dużo osób od nas pojedzie i to będzie dodatkowo mobilizowało. My będziemy walczyli i myślę, że z pozytywnym rezultatem.
Dwa remisy za nami, w Warszawie i dzisiaj, ale jak inaczej smakują.
- Dzisiaj my mieliśmy piłkę meczową, pomimo tego, że graliśmy w dziesiątkę, goniliśmy. O ile będą te siły, to na pewno tak to będzie wyglądać i kibice będa mogli być z tego zadowoleni. Musimy te początki zmienić, może spokojniej zaczynać, żeby te siły rozkładały się na pełne 90 minut i będzie dobrze.
Przed meczem w Kołobrzegu mówiłeś w szatni “wiemy jak jesteśmy postrzegani”. Przez kogo, co miałeś wtedy na myśli?
- Różne głosy chodziły, że nowa drużyna, że zawodnicy mniej znani, że będziemy wielką niewiadomą, że będziemy dostarczycielami punktów. Tak jak widać po tych wszystkich spotkaniach, gdzie nawet przegrywając umiemy odrobić straty, czy nawet wygrać spotkanie, to drużyna ma charakter, wszyscy są ambitni i myślę, że do ostatniego gwizdka zawsze będziemy walczyli.