Stomil Olsztyn zremisował 2:2 z Puszczą Niepołomice. Po meczu odbyła się konferencja prasowa z udziałem trenerów obydwu drużyn.
Tomasz Tułacz, trener Puszczy:
- Nigdy nie można być zadowolonym, kiedy prowadzi się 2:0 i się remisuje, ale patrząc na to co się wydarzyło dzisiaj w meczu, jak to wszystko wyglądało, to trzeba przyjąć ten wynik jako sprawiedliwy. Zawsze jednak ten niedosyt będzie i jest on ogromny w głowach moich zawodników. Obiektywnie patrząc to Stomil miał kilka sytuacji po przerwie, ale my też, bo był słupek i dogodna sytuacja Krzyśka Drzazgi. Kluczowym momentem była poważna kontuzja Miśka Czarnego. Jesteśmy z nim i będziemy na niego czekać. Było widać w szatni w przerwie meczu, że zawodnicy mocno to przeżywają. Dodajemy punkt i jedziemy dalej.
Piotr Zajączkowski, trener Stomilu:
- Tym meczem Stomil pokazał, że potrafi bardzo solidnie grać w piłkę, zwłaszcza w drugiej połowie. Pomijam dwie stracone bramki na początku meczu. Tych bramek można było uniknąć, bo straciliśmy je po prostych błędach, szczególnie pierwsza po stałym fragmencie gry. Uczulaliśmy na to piłkarzy, że Puszcza bardzo dużo bramek zdobywa po wyrzucie z autu. Cenię ten punkt. Utrzymanie się przy piłce w niskim pressingu to jest bardzo trudna rzecz. Niewiele zespołów w Ekstraklasie czy I lidze to potrafimy, a my w tym meczu, w tym elemencie byliśmy skuteczni. Były też dwie poprzeczki i przy sprzyjającym farcie mogły wpaść do bramki. Mamy teraz chwilę odpoczynku i czeka nas w środę ciężkie spotkanie w Niecieczy. Myślę, że zespół po takiej grze jest zadowolony i podbudowany. W piątek dużo czasu poświęciliśmy na rozmowy indywidualne. Jestem zbudowany tymi rozmowami, bo wszyscy deklarowali, że pomimo tych kłopotów, o których wszyscy wiemy, to każdy zostawi serce na boisku. I tak było w meczu z Puszczą.