Przed sobotnim spotkaniem Stomilu Olsztyn z ŁKS-em Łódź rozmawialiśmy z byłym napastnikiem olsztyńskiego klubu Rafałem Kujawą.
Przed meczem w Olsztynie czujesz większe emocje?
- Zawsze to były klub, spędziłem w Olsztynie dwa fajne sezony. Ten okres mogę uznać za udany, trochę bramek strzeliłem i dałem radości kibicom. Jak przyjadę na ten stadion to wrócą wspomnienia.
To jeden z lepszych okresów w twojej karierze? Jesteś mile wspominany przez wielu kibiców Stomilu.
- Miło mi to słyszeć. Na pewno to był dobry okres w mojej karierze, którą teraz kontynuuję w Łodzi. Cieszę się, że mogłem dać radość kibicom Stomilu i tak jestem wspominany w Olsztynie.
Mi zawsze będziesz kojarzył się z golem zdobytym w domowym meczu z Chrobrym Głogów. Przedryblowałeś kilu zawodników od połowy boiska i strzeliłeś gola.
- Faktycznie ja też mocno pamiętam o tym golu i to z dobrym przeciwnikiem. Bo ciężko zawsze się gra przeciwko Chrobremu.
W sobotę nie będzie sentymentów. Jesteście zdecydowanym faworytem w tym starciu.
- Może nie w roli faworyta, ale jedziemy po trzy punkty. Te punkty przydadzą się nam na wiosnę. Wszyscy wiedzą jak się gra w Olsztynie. Nie ma co ukrywać, że czeka nas ciężkie spotkanie.
W sierpniu zagrałeś tylko minutę w meczu, ale w trakcie sezonu wywalczyłeś miejsce w podstawowym składzie i grasz już regularnie. Strzelasz także brami. Po kontuzji już chyba nie ma śladu.
- Czuję się tak jak przed kontuzją. Jestem w formie, cieszę się, że mogę dawać kibicom ŁKS-u radość. To mnie napawa optymizmem, bo po takiej kontuzji (zerwane więzadła - red.) długo się dochodzi do zdrowia. Do takiego stanu żeby grać jak najwyższym poziomie. Mi zajęło to krótko i się z tego cieszę.
Nigdy nie ukrywałeś, że ŁKS jest twoim klubem, ale i też mówiłeś, że w Olsztynie mógłbyś grać do końca kariery.
- Olsztyn to fajne miasto do życia. Mi pasuje takie spokojnie miasto. Co do ŁKS-u to jeden klub ma się w sercu i mam nadzieję, że już nigdzie nie będę musiał się przeprowadzać.
To, że graliście w środku tygodnia z GKS-em Katowice to będzie plus dla Stomilu, który miał więcej czasu na regeneracje?
- Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani fizycznie. Nie ma żadnego znaczenia, że graliśmy w środę w Katowicach. Niech Stomil się boi! (śmiech - red.).
W ŁKS-ie gra teraz inny zawodnik Stomilu Dani Ramirez. Przyjedziecie się odegrać na Stomilu?
- Będę chciał żeby trzy punkty były na naszym koncie, nie będę tego ukrywał.
Masz zadrę do Stomilu, że nie przedłużono z tobą umowy gdy leczyłeś kontuzję?
- Nie. Nie doszliśmy do wspólnego porozumienia z byłym prezesem Stomilu i musieliśmy sobie podziękować. Nie ma co rozdrapywać ran. Skupiam się na teraźniejszości.
Czyli nie żałujesz, że przez pół roku byłeś klubu?
- Zbiegiem czasu można powiedzieć, że to był strzał w dziesiątkę. Nie podpisałem umowy ze Stomilem, tylko skupiłem się nad powrotem do zdrowia. Jak widać to zaprocentowało.
Stomil rozliczył się z tobą ze wszystkich pieniędzy?
- Tak. Stomil nie ma żadnych zobowiązań wobec mnie. Życzę Stomilowi żeby klub wyszedł na prostą. Żeby kibice mogli skupić się na kibicowaniu, a piłkarze na walce o trzy punkty. Zasłużyliście na to.
Wierzysz w awans z ŁKS-em do ekstraklasy?
- Jest to moje najbliższe marzenie. Wszystko okaże się na wiosnę, być może do rozstrzygnięcia dojdzie w ostatnim meczu. Teraz skupiamy się na każdym jednym meczu. Nie wybiegamy w przyszłość. Być może każdy zawodnik o tym myśli po cichu, ale nikt o tym nie mówi. Pierwsza myśl to najbliższy mecz.
Nikt wam nie stawiał takiego celu?
- Nasz cel od początku to zagrać w każdym meczu jak najlepiej. Nie było mowy o awansie czy o utrzymaniu. To jest trafne założenie.
Raków Częstochowa jest po zasięgiem, ale o drugie miejsce bije się trochę klubów. Jak oceniasz szanse na awans?
- Runda wiosenna będzie emocjonująca. Kilka zespół dobrze gra w piłkę i walczą o każdy punkt. To będą bardzo ciekawe pojedynki, w maju wszystko się okaże.
Spodziewałeś się, że kolejny twój były klub będzie dołował w I lidze? Mowa o GKS-ie Katowice.
- Patrząc na kadrę to ja bym ich plasował w pierwszej piątce. Nikomu nie ujmując, ale nazwiska nie grają. Chociaż w środowym spotkaniu postawili nam ciężkie warunki (remis 1:1 - red.). Trochę się z nimi męczyliśmy, czerwona kartka dała nam wiatr w żagle. Gdyby była większa skuteczność to byśmy wygrali.
01.12.18 07:43 Pawlik
Rafał byłeś najlepszym naszym napastnikiem ,lepszym jak Artur Siemiaszko nawet .Powodzenia