Po powrocie z obozu w Nieborowie rozmawialiśmy z pomocnikiem olsztyńskiego klubu - Grzegorzem Lechem.
Jak ocenisz te sześć dni spędzonych w Nieborowie?
- Wykonaliśmy odpowiednią pracę jak na ten etap przygotowań. Teraz mamy chwilę do odsapnięcia i od poniedziałku znowu zaczynamy wyścig oraz ciężką pracę przed sezonem.
Za wami łącznie cztery gry kontrolne.
- Trener szuka optymalnego ustawienia, zgrywamy się, testowani są nowi zawodnicy, piłkarze którzy podpisali nowe kontrakty również dostają możliwość grania i pokazania się w walce o skład. To jest wszystko na etapie zgrywania, myślę że drugi obóz w Kórniku będzie po to żeby zgrywać wyjściową jedenastkę i żeby w meczu z GKS-em Bełchatów wystąpić najsilniejszym składzie.
Przed wami tydzień treningów w Olsztynie. To będzie ciężki okres czy będziecie mieli trochę lżej?
- Ne ma co schodzić z obciążeń, tylko dalej ciężko pracować, bo liga jest długa, jest 17. spotkań i musimy być dobrze przygotowani. Sparingi też są ważne, bo musimy łapać ze sobą kontakt, bo piłka nożna to gra emocji i interakcje między sobą. Doszli nowi zawodnicy, którzy też chcą stanowić o sile drużyny. Musimy się jak najszybciej zgrać żeby to wszystko bardzo dobrze funkcjonowało.
Przegraliście z Widzewem 0:2, ale z nimi to zawsze przegrywacie takim wynikiem podczas sparingów. Pelikana odprawiliście 5:2, czyli wyglądało to tak jak miało wyglądać.
- Porażka z Widzewem boli bo zostaliśmy zdominowani przez przeciwnika. Może to był taki moment podczas obozu że byliśmy przygaszeni i Widzew to wykorzystał. Ewidentnie wyglądali od nas lepiej fizycznie, w tym aspekcie przewyższał nas, nie tylko piłkarsko. Odjeżdżali nam na każdym kroku. Natomiast z Pelikanem w drugiej połowie pokazaliśmy jakość, w każdej akcji szliśmy po bramkę. Rywal stworzył dwie akcje i zdobył dwie bramki. Tutaj też trzeba uważać i grać na zero z tyłu. To co nas charakteryzowało ostatnio to skonsolidowana obrona. Sparingi są jednak od tego żeby trochę pokombinować, żeby te błędy prowokować, a potem wyciągać wnioski i uczyć się na nich. Nie ma co się obrażać, że jest się słabszym zespołem, a wyciągać wnioski i iść do przodu.
Przygotowujecie się w spokoju od tylu lat. Jak to działa na jednego z najbardziej doświadczonych zawodników zespołu?
- Mam nadzieję, że to zadziała na nas bardzo dobrze. Nie może nas to uśpić. Zespoły które miały większą normalność od nas pokazywały, że można popaść w letarg. Musimy być skupieni i odpalić w lidze. Mamy na tyle doświadczony zespół w I lidze, że w tym najważniejszym momencie dać z siebie jak najwięcej. Cieszyć kibiców i zdobywać punkty. Bo na tym nam wszystkim najbardziej zależy.
W jakiej jesteś formie na tym etapie przygotowań?
- Już przed okresem przygotowawczym dużo pracy spędziłem przygotowując się do tego sezonu. Nie będę oszukiwał, bo zadaszyka gdzieś mnie teraz złapała. Nogi są mocno przygaszone, i nie tylko u mnie, a u większości zawodników. Forma ma przyjść na ligę, tam mamy błyszczeć na boisku, aczkolwiek każdy sparing buduje twoją pewność siebie. Każda asysta, każde dogranie cieszy i sprawia że drużyna rośnie, dlatego te spotkania trzeba traktować poważnie. Jakość i optymalna forma ma przyjść na pierwszy mecz. To jest wszystko robione świadomie z tą myślą.
Jak ocenisz kadrę, którą obecnie dysponuje Stomil?
- Jesteśmy wstanie rywalizować jak równy z równym z większością ekip w I lidze. Musimy się skupić na tym co mamy, bo nie wiemy czy jeszcze ktoś do nas trafi. Musimy się wszyscy zgrywać, każdy musi sobie zdawać świadomość w jakiej drużynie się znalazł, a wydaje mi się, że ta świadomość jest bardzo duża. Każdy fajnie walczy o swoje, fajna rywalizacja stwarza się na niektórym pozycjach i to powinno budować tę drużynę by szła do przodu.
Zagrasz w jeden jedenastce z Mateuszem Cetnarskim czy to jest ta ciekawa rywalizacja o której wspomniałeś?
- To już pytanie do trenera. Każdy z nas chce grać. Oby to było jak najlepiej dla drużyny. To Stomil musi funkcjonować jak najlepiej. Każdy jest ambitny i chce grać, ale drużyna jest najważniejsza.
Ale przyznasz, że Cetnarski to taki twój profil zawodnika?
- Myślę, że inny. Bardziej lubi się cofnąć i rozegrać akcje od tyłu, a ja wolę grać pod napastnikiem. Próbuję funkcjonować w wyższych strefach boiska. Mateusz jest ogranym, doświadczonym piłkarzem, jest świadomy to co potrafi zrobić i dać drużynie. Wykorzysta swoje mocne strony jak najlepiej i z jak najważniejszym pożytkiem dla drużyny.
07.07.19 17:23 zjs
Każdy chce grać, ale ty Grzegorz musisz!