Po meczu Stomil Olsztyn - Olimpia Grudziądz rozmawialiśmy z pomocnikiem olsztyńskiego klubu - Grzegorzem Lechem.
Nie udało się powtórzyć wyczynu z Kluczborka i z Olimpią Grudziądz zdobyliście zero punktów.
- Zgadza się, bo zaczęliśmy grać nie wiem od której minuty. Mieliśmy jakiś plan na ten mecz, ale dość łatwo stracone bramki i potem było ciężko odrobić z dobrze zorganizowaną drużyną Olimpii.
Co zawiodło? Mentalność czy umiejętności piłkarskie?
- Nie wiem, chyba wszystko po trochu.
Stomil może patrzeć nadal tylko na siebie? Inne wyniki będą zależały?
- Nie, musimy patrzeć tylko na siebie, bo los tego klubu jest w naszych nogach i w głowach. Musimy to udźwignąć i możemy to udźwignąć i utrzymać ligę dla Olsztyna.
Mocno opadły ci skrzydła po tej fatalnej bramce na 0:3?
- Zdarza się. To splot wielu wydarzeń na boisku. Czy podcięła skrzydła? Chyba nie, bo dalej atakowaliśmy, próbowaliśmy zdobyć bramki, udało się. Potem była okazja na strzelenie na 2:3 i został wynik taki, jak widać.
Ta przegrana wyzwoliła w tobie taką złość, bo to było widać po meczu. Mieliście wszystko w swoich rękach...
- Mam nadzieję, że we wszystkich wyzwoliła złość, bo nie wiem co się z nami stało. Nie możemy tak grać i mam nadzieje, że wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę i dobrze przygotujemy się przez ten tydzień do kluczowego meczu w Bytowie i zagramy tam na swoim poziomie.
No właśnie, znów mecz o wszystko...
- W tym klubie to zawsze każdy mecz jest o wszystko na to wychodzi. Co pół roku, co roku gramy o wszystko i mam nadzieję, że jesteśmy zaprawieni w takich bojach i wynik będzie dla nas pozytywny.
22.05.17 15:21 crispy
proponuje abys jako najbardziej doswiadczony zawodnik ulozyl sam taktyke do meczu i przede wszystki przestali sie bronic strefa, bo nie umiecie, a pressingiem, poczynajac od srodkowych pomocnikow, ktorzy kolejny mecz przechodza obok
22.05.17 09:28 barakuda
Nic nowego w kolko to samo