Przed meczem Odra Opole - Stomil Olsztyn zadzwoniliśmy do Mateusza Gancarczyka. Z byłym piłkarzem Stomilu, a obecnie Odry rozmawialiśmy głównie o piątkowym meczu, ale nie tylko.
Mateusz powiedz jak sytuacja ze zdrowiem?
- Miałem problemy z kostką, ale już jest wszystko dobrze. Jeżeli chodzi o covida to zdrowy jestem cały czas.
Z powodu tej kostki nie było ciebie w kadrze na mecz z ŁKS-em?
- Nie. Był inny pomysł na ten mecz, beze mnie w składzie. Teraz na mecz ze Stomilem dostałem powołanie do 18-stki.
To spotkanie z byłą drużyną wzbudza u ciebie większe emocje?
- Nie, traktuje ten mecz jak każdy inny. Byłem w Stomilu i z tego bardzo się cieszę. Ten etap jednak już zakończyłem. Gdyby była okazja powrotu, w co wątpię, to może bym skorzystał. Teraz jestem w Odrze Opole. Delikatny sentyment jest, bo fajny czas spędziłem w Olsztynie. Na początku było bardzo ciężko, nie było perspektyw, a teraz wiadomo, że się polepszyło. Ja nie patrzę na rywala tylko w każdym meczu daje z siebie wszystko.
Chyba dobrze wspominasz Olsztyn? Oprócz oczywiście tego końcowego momentu, o którym w naszym klubie nikt też już nie chce pamiętać.
- Klub, miasto, kibice - wszyscy dobrze zapadli mi w pamięci. O tych dobrych chwilach będę zawsze pamiętał. Reszta to historia. Trzeba żyć dalej. Każdy spotyka się z ciężkimi sytuacjami w życiu i trzeba sobie radzić.
Nie miałeś jednak problemu ze znalezieniem sobie nowego klubu na poziomie I ligi.
- Końcówkę w Stomilu miałem słabą. Najpierw miałem kłopot ze stopą, potem z pośladkiem. Grałem ostatnie mecze na lekach przeciwbólowych, a nikt o tym nie wiedział. W Opolu wszystko było okej, a potem złamałem palca, pojawiła się choroba. To nie pomagało w ustabilizowaniu formy. Teraz wszystko już jest okej, przepracowałem okres bez żadnej kontuzji, dobrze się czuje, dobrze wygląda. Czekam na swoją szansę i zaprezentuję “starego” Mateusza.
Miałeś mało minut jesienią. Trener Piotr Zajączkowski nie dzwonił i nie namawiał do przyjścia do Kotwicy?
- Nie. Zdawał sobie sprawę, że mam ambicje grać wyżej niż w III lidze. Zaproponowałem swoich dwóch braci do drużyny i trener jest z nich zadowolony. Krzysztof niestety doznał kontuzji, ale Janusz gra.
Jak może wygrać spotkanie Odra - Stomil? Któraś z drużyn pierwszy raz zapunktuje na wiosnę.
- Ciężko mi stwierdzić. Stomil teraz inaczej gra, Odra tak samo inaczej. To może być mecz do jednej bramki. Nikt nie będzie chciał przegrać, z tyłu głowy będzie siedziało to, że każda z drużyn doznała porażki na początku. Stomil gra dobrze w piłkę, ale my także dobrze przepracowaliśmy okres przygotowawczy. W drugiej połowie i w końcówce pierwszej połowy z ŁKS-em dobrze wyglądaliśmy. Nie powinniśmy przegrać tego meczu. My chcemy wygrać, jesteśmy głodni 3 punktów. Stomil będzie miał bardzo ciężko.
Jak murawa w Opolu?
- Murawa jak w polskiej lidze. W I lidze nie ma tyle pieniędzy, żeby mocno inwestować w murawę. Organizatorzy starali się jak mogli, żeby przygotować murawę jak najlepiej. To trzeba im oddać. Porywająca płyta nie jest, ale boisko dla wszystkich będzie takie samo.