Piłkarze Stomilu Olsztyn zremisowali 1:1 sparing z Lechią Gdańsk. Po meczu rozmawialiśmy z olsztyńskim szkoleniowcem - Patrykiem Czubakiem.
Jak trener ocenia sparing?
- Musimy popracować nad pierwszymi 20. minutami meczu. Podobnie jak ze Zniczem Pruszków na początku meczu zabrakło nam tego na czym nam najbardziej zależy: momentów pressingowych w odpowiedniej intensywności. Skorygowaliśmy wyjście jednego z naszych zawodników w momencie wejście szeroko szóstki przeciwnika i to nam pozwoliło na to, żeby być bardziej efektywniejszym. Możemy się cieszyć ze strzelonej bramki. Chapeau bas, bo zrobiliśmy kopię z treningu. W drugiej połowie straciliśmy bramkę w ostatniej minucie, to przez dłuższą część dobrze czuliśmy się z piłką. To wszystko od nas zależy jak długo będzie operować piłką.
Jedenastka z pierwszej połowy to próba generalna czy coś jeszcze trener będzie kombinował?
- Trzeba pamiętać, że byliśmy w specyficznej sytuacji, jeżeli chodzi o liczbę sparingów. Teraz też testowaliśmy pewne rozwiązania. Możemy mówić o próbie generalnej, ale jesteśmy cały czas w budowie. Podeszliśmy do tego spotkania jakby to nie był sparing, ale jeszcze parę rzeczy musimy sprawdzić. Budujemy pewne zachowania, które pozwolą nam być efektywnym. Musimy sprawdzić wszystkich zawodników, tych z pierwszej jedenastki, a także tych co wchodzą.
Łukasz Jakubowski, Tomasz Bała, Yūdai Shinonaga. Trzech piłkarzy zagrało z Lechią nie mając jeszcze kontraktów. Trener ich chce?
- Dążymy do tego, żeby u nas zostali.
Jak trener podsumuje okres przygotowawczy? Od wtorku ruszacie z mikrocyklem pod Zagłębie II Lubin.
- Najlepsze podsumowanie to jest to co robiliśmy na boisku. Nie słowa, a obraz musi pokazywać to co zrobiliśmy. W meczu z Lechią było sporo fajnych momentów, które pokazują, że ci chłopcy mają otwartą drogę. Są nastawieni na to, żeby robić kroki do przodu, nie zamykają się w sztampowych rzeczach. Z tego należy się cieszyć, bo to jak kontorowaliśmy piłkę w tym sparingu będzie działało w następnych tygodniach tylko i wyłącznie na naszą korzyść.
Czasu było mało, Stomil będzie musiał dochodzić do optymalnej formy spotkaniami ligowymi.
- Nie ma innej drogi. Ten proces nigdy się nie kończy, zawsze szukamy drogi, żeby wejść na wyższy poziom. Nie chcemy się zadowalać, nie chcemy mówić, że coś się skończyło. Chcemy mieć nastawienie takie, które pozwoli nam z mikrocyklu na mikrocykl być coraz lepszym.
Biorąc pod uwagę zeszły sezon, to mecz z Zagłębiem II Lubin wydaje się bardzo łatwy. Jak trener do tego podchodzi?
- Nie możemy tak oceniać na podstawie jednego, dwóch bezpośrednich starć. Ten zespół grał lepiej po zmianie trenera, w ostatniej kolejce wygrali z KKS-em Kalisz, drużyną, która zaszła daleko w Pucharze Polski. To nie będzie łatwe spotkanie. Dla nas i dla nich czas gra na korzyść. Mieli teraz czas w w okresie przygotowawczym swoje zachowania podkręcić. Nie zmienia to faktu, że będziemy gotowi do tego meczu.