Po meczu Wigry Suwałki - Stomil Olsztyn rozmawialiśmy z Piotrem Głowackim.
Dużym zaskoczeniem było to, że wyszedłeś w pierwszym składzie. Wyróżniałeś się w sparingach, ale wydawało się, że usiądziesz na ławce rezerwowych.
- Przez cały tydzień ważyło się, czy w pierwszym wyjdzie Kato czy ja. W sparingu z Polonią Lidzbark Warmiński zagrał Kato i myślałem, że to on wyjdzie w pierwszym składzie, jednak po ostatnich dwóch treningach miałem nadzieję, że to ja wyjdę... I tak się stało.
Jesteś zadowolony z tego pierwszego meczu w sezonie?
- Nie wszedłem za dobrze w mecz i to było widać. Przez pierwsze 10–15 minut nie mogłem się odnaleźć. Pewnie to były nerwy i stres, ale potem puściło i wydaje mi się, że nie wyglądało to źle z mojej strony. Mam nadzieję, że zachowam pierwszy skład.
A jak ocenisz występ całego zespołu? Remis to nie jest zły wynik w Suwałkach.
- Niby nie jest, ale po cichu liczyliśmy na zwycięstwo ponieważ Suwałki to beniaminek. Warunki pogodowe nie ułatwiły gry obu drużynom i jesteśmy zadowoleni z remisu.