W sparingowym meczu rozegranym w Ostródzie Stomil Olsztyn zremisował z miejscowym Sokołem 1:1. Jedyną bramkę dla Stomilu strzelił Artur Siemaszko.
Nie było to porywające widowisko piłkarskie. W pierwszej połowie Stomil powinien prowadzić wyżej, bo w jednej z sytuacji Piotr Wypniewski trafił w słupek. Przed przerwą do dośrodkowania Piotra Głowackiego dobrze wyszedł Artur Siemaszko i pokonał Piotra Sikorę.
W drugiej połowie Stomil mógł podwyższyć wynik za sprawą Arkadiusz Kopruckiego. Obrońca Stomilu strzelał z główki, ale bramkarz gospodarzy wybronił. Przy tej akcji w różnego dośrodkowywał wspominany wcześniej Głowacki. Bardzo aktywny z przodu był Rafał Śledź, ale po jego strzał też nic nie wpadło do bramki Sokoła.
Pod koniec drugiej połowy jedyna akcja Sokoła zamieniona została w bramkę. Mocnym strzałem popisał się Krystian Słowicki i pokonał Michała Przyborowskiego.
- Początek mieliśmy bardzo sztywny. Brakowało akcji do przodu, było dużo niepewności w naszej grze. Za daleko graliśmy od przeciwnika, a założenia były takie żeby wyprowadzać kontry. Nie czujemy się jeszcze dobrze w ataku pozycyjnym. W drugiej połowie mieliśmy grać wyżej i tylko momentami było to realizowane. Miałem problemy z wyegzekwowaniem od bocznych obrońców i pomocników, żeby szli wyżej, żebyśmy stosowali pressing. Nie mogli zmusić przeciwnika do błędu - ocenił spotkanie po meczu trener Mirosław Jabłoński.