Po bardzo nudnym i słabym meczu rezerwy Stomilu przegrały z lokalnym rywalem Warmią 0:2. Obie bramki padły w drugiej połowie i obie strzelił Paweł Wiśniewski.
Pierwsza połowa to niestety czwartoligowa kopanina. Niewiele działo się na boisku, choć to Warmia miała optyczną przewagę. Stomil miał swoje szanse, ale ich nie wykorzystał.
Druga połowa rozpoczęła się idealnie dla lokalnego rywala. Zaraz po wznowieniu gry strzał z 20 metrów Pawła Wiśniewskiego znalazł drogę do bramki Stomilu tuż przy słupku.
Z boiska nadal przeokropnie wiało nudą i gdy już wszyscy powoli szykowali się na koniec meczu, Warmia wyszła z szybką kontrą i tym razem z obrębu szesnastki na listę strzelców ponownie wpisał się Wiśniewski.
Dobrze, że mecz odbył się bez udziału publiczności, bo kibice zasnęliby podczas tego widowiska :).