O wypowiedź po meczu Chojniczanka Chojnice - Stomil Olsztyn poprosiliśmy Wiktora Biedrzyckiego, pomocnika Stomilu.
Wiktor, zacznijmy od tego, że drugi mecz w lidze i druga bramka.
- Fajne uczucie zdobyć drugą bramkę w drugim meczu. Nie szło mi dzisiaj. Trudno było się znaleźć w polu karnym, ale wreszcie piłka trafiła we mnie... (śmiech), uderzyłem głową i wpadła.
Przed meczem nie było wiadome czy zagrasz, bo w tygodniu dostałeś urazu kolana. Jednak zagrałeś cały mecz i jak z Twoim zdrowiem?
- W czwartek była decyzja, że raczej nie zagram. W piątek miałem USG, doktor Siergiej i doktor Surus powiedzieli, że nie widzą przeciwwskazań, abym zagrał. W piątek na rozruchu nie czułem bólu, "maser" dobrze zakleił kolano i dałem radę.
Do waszej gry defensywnej można bardzo mocno się przyczepić, zdobywacie cztery gole, a tracicie pięć.
- Strzelić cztery bramki i nie uciułać punktów, szkoda. Na kolejny mecz wyciągniemy wnioski.
Według Ciebie co tu nie zagrało, że Piotr Skiba musiał pięciokrotnie wyjmować piłkę z siatki?
- Nie mam pojęcia. Z perspektywy boiska ciężko mi to oceniać, zresztą nie mi to oceniać.