Po meczu z Chrobrym Głogów poprosiliśmy o komentarz prawego obrońcę Stomilu Marcela Ziemanna.
- Nie możemy sobie tego wytłumaczyć, czemu nie idzie nam tak na wyjazdach. U siebie, patrząc na bilans, jesteśmy potęgą, tylko jedna przegrana, a na wyjazdach tracimy za dużo punktów. W Głogowie zagraliśmy słabiutko, nic się nie kleiło, ten wynik podkreślił jeszcze bardziej tę słabą grę. Mieliśmy kilka dobrych akcji, ale bylismy nieskuteczni. Gdy się nie strzela, to trudno oczekiwać, że się wygra mecz. To bardzo bolesna porażka. Mieliśmy te dwa dobre mecze, z Bytovią i Kluczborkiem, gdy wyglądało wszystko dobrze, a teraz znów dwie porażki i nie pamięta się o tych wygranych i jesteśmy w tej samej sytuacji, co przed miesiącem. Teraz mecze nie będą łatwiejsze. Musimy znaleźć metodę, żeby punktować na wyjazdach. Szukamy powodów, czemu nam tak źle idzie na wyjazdach, staramy się zmieniać pewne elementy. W Głogowie rozgrzewka była intensywniejsza, dzięki czemu lepiej weszliśmy w mecz i nie straciliśmy bramki szybko, ale nie uchroniło to nas przed przegraną. Chcielibyśmy choć połowę meczów zagrać tak na wyjazdach, jak u siebie gramy, szukamy rozwiązania, ale niestety na razie nie możemy go znaleźć. Wydaje mi się, że przy pierwszej bramce poszedłem za wysoko za moim pomocnikiem, mogłem nie iść tak do przodu, ale pressowaliśmy przeciwnika i poszła kontra.