Po przegranym meczu z Chrobrym Głogów rozmawialiśmy z pomocnikiem Stomilu Grzegorzem Lechem.
Przegraliście z Chrobrym 0:3. Jak ocenisz to spotkanie?
- Do 30 minuty, do straty bramki, dość wyrównane widowisko, bez jakiś klarownych sytuacji bramkowych. Pierwszą bramkę straciliśmy po próbie wyższego podejścia do przeciwnika, pressingu, została piłka wybita. Zawodnicy Chrobrego pograli na jeden kontakt i Machaj strzelił nam na 0:1. Mieliśmy dobre sytuacje na początku drugiej połowy. Rafał Kujawa trafił z pięciu metrów w rękę zawodnika Chrobrego, potem dobijał i trafił w kolejnego zawodnika, a sędzia nie podyktował karnego. Mieliśmy rzut wolny, zawodnicy nie zdążyli wbiec w pole karne, bo za szybko go wykonałem. Chciałem szybko zagrać do Krzysia Szewczyka, piłka została wybita i zawodnik Chrobrego wybiegł sam na sam, praktycznie z połowy i strzelił nam bramkę. Dalsza cześć meczu wyglądała tak, ze my się odkryliśmy, bo chcieliśmy strzelić bramkę. Drużyna Chrobrego dobrze się broniła, kontrowała nas i miała swoje sytuacje. Trzecia bramkę straciliśmy po błędzie. Nieudany wyjazd i wyjazdowy rok kończymy przegraną. Nie tak to sobie zakładaliśmy, ale piłka pisze różne scenariusze.
Komentatorzy mówią, że zagraliście fatalnie. Jak się do tego odniesiesz?
- Nie chcę tego komentować. Wynik 0:3 może faktycznie świadczyć, że zagraliśmy fatalnie, ale mieliśmy swoje dobre momenty w tym meczu i ani ja, ani cała drużyna nie będziemy teraz zwieszać głów, bo tak ktoś powiedział. Musimy się skoncentrować na następnym meczu z Chojniczanką. Jeśli będziemy się na tym skupia, to wyjdziemy na Chojnice w fatalnym nastroju, z fatalnym nastawieniem. Nie o to przecież chodzi. Sport w każdym tygodniu ma nowe wyzwania i ten tydzień mamy po to, by jak najlepiej przygotować się do kolejnego meczu.
Czego zabrakło Stomilowi do zdobycia jakichkolwiek punktów w Głogowie?
- Nie wiem. Wydawało się, że mamy mecz pod kontrolą i jedna nieudana próba pressingowa i tracimy bramkę. Graliśmy cały czas swoje, a po stracie drugiej bramki poszliśmy do przodu, by strzelić kontaktową. Zemściło się to strata trzeciej bramki.
Mówiłeś przed meczem, że jesteście bardzo zmotywowani i chcecie zagrać w Głogowie dobre spotkanie.
- Tak było i tak bylismy nastawieni. Każdy z nas wiedział, że nie mamy dobrej passy wyjazdowej. Szczególnie w meczach w Głogowie zawsze traciliśmy dużo bramek i chcieliśmy się od tego odciąć. Do 30 minuty realizowaliśmy plan. Po bramce coś pękło i potoczyło się tak, że po raz kolejny tracimy w Głogowie tyle bramek.
Chrobry mógł was ukarać jeszcze bardziej.
- My też mieliśmy swoje sytuacje, tylko nasze strzały nie były skuteczne, źle finalizowaliśmy akcje.
Przed Wami mega wyzwanie, mecz z liderem.
- Ta liga jest taka, że każdy może wygrać z każdym, cały czas to powtarzam. Na pewno porażka siedzi nam w głowach, zostawiła swój ślad i musimy to jak najszybciej wyczyścić, by wejść z Chojniczanka z czystymi głowami. Jeśli się to nam uda, to nie boję się o końcowy wynik. U siebie jesteśmy innym zespołem, gramy dobrze, z polotem i stwarzamy dużo sytuacji i strzelmy bramki. U nas Chojniczanka musi nas szanować i jeżeli nas nie uszanuje, to dostanie pstryczka w nos.