Stomil Olsztyn wraca na ligowe boiska. W sobotę (godz. 15) olsztyński zespół zagra wyjazdowe spotkanie z Bytovią Bytów.
Przed startem przygotowań do ligi trener Kamil Kiereś stracił kilu ważnych zawodników. Skończyło się wypożyczenie z Zagłębia Lubin dla Artura Siemaszki (najlepszy strzelec minionego sezonu - 11 goli). Do Odry Opole przeniósł się podstawowy obrońca Paweł Baranowski. Do Wigier Suwałki powrócił Adrian Karankiewicz, a zatrudnienie w Górniku Zabrze znalazł Wiktor Biedrzycki. Odeszli także Paweł Abbott, Tomasz Zahorski, Marcel Ziemann, Igor Biedrzycki oraz Daniel Mikołajewski.
W ich miejsce trafili nowy piłkarze, a dla niektórych jest to powrót na "stare śmieci". Z Pogoni Siedlce, która spadła do II ligi, do stolicy regionu wrócili Łukasz Jegliński (pomocnik) oraz Dominik Kun (skrzydłowy lub ofensywny pomocnik).
Do Olsztyna ze Stali Stalowa Wola trafił Michał Jarosza (środkowy obrońca), a z Ruchu Chorzów Miłosz Trojak (defensywny pomocnik). Za strzelanie bramek ma być odpowiedzialny młodzieżowiec Michał Góral, który do Stomilu trafił na zasadzie wypożyczenia z Legii II Warszawa. - Chcę grać jak najwięcej i zdobywać doświadczenie - mówi 18-letni napastnik. - Jak będę dobrze funkcjonował, to będę strzelał gole i to doświadczenie będzie. Mam tę "czutkę" do strzelania bramek i mam nadzieję, że będę mógł pomóc Stomilowi wygrywać mecz za meczem.
Kolejną szansę, już zapewne ostatnią, otrzymał młodzieżowiec Rafał Śledź. Pochodzący z Ostródy napastnik w ostatnim sezonie grał w GKS-ie Wikielec (III liga).
- Liga będzie weryfikatorem - mówi trener Stomilu Kamil Kiereś. - Zawodnicy zostaną rzuceni w wiry niełatwych rozgrywek pierwszoligowych. Trzeba wspomnieć, że w miejsce Wiktora Biedrzyckiego, który rywalizował z Marcinem Stromeckim, przyszedł Łukasz Jegliński. Ten zawodnik musi stopniowo odbudowywać swoją pozycję w klubie, a też pozycję motoryczną. W pierwszej kolejności transferami staraliśmy się uzupełnić luki, ale dla mnie dużo ważniejsze było, scalenie kontraktami zawodników, którzy zostali w klubie. Szkielet drużyny zapewnił pewien schemat gry, schemat mentalny szatni, schemat mentalny, który udało się wypracować w końcówce poprzedniego sezonu. Ważne żeby szkielet zazębić, a zawodników, którzy do nas trafili wkomponowujemy do szkieletu, a nie odwrotnie. Dążymy do wypracowania takiego modelu gry, który pozwoli nam wygrywać. Nie chodzi o to, żeby pozostawiać po sobie dobre wrażenie na boisku, ale żeby umieć wygrywać.
W Bytowie także doszło do istotnych zmian. Z klubu po 15-latach odszedł strategiczny sponsor firma Drutex i przez pewien moment mówiło się, że zespół Bytovii nie przystąpi do rozgrywek pierwszoligowych. Lokalni przedsiębiorcy postawili sobie za cel utrzymanie klubu na poziomie I ligi i go zrealizowali. Klub musiał w ekspresowym tempie przejść kurs szybkiego oszczędzania każdej złotówki i tym samym skompletował praktycznie nową drużynę. Takie działania nie wpłynęły źle na zespół, który w pierwszym spotkaniu wygrał na wyjeździe 2:1 w Niecieczy z spadkowiczem z Ekstraklasy.
em