Kilka dni przed meczem w olsztyńskim klubie ponownie było straszne zamieszanie. Były obawy nawet, że olsztyńscy piłkarze nie wyjdą na mecz. Piłkarze Stomilu zagrali i 3:2 pokonali Bytovię Bytów.
Olsztyńscy zawodnicy w tygodniu na znak protestu nie trenowali przez dwa dni. Piłkarze Stomilu Olsztyn pokazali, że mają dość wiecznego zamieszania w klubie. Zastanawiali się nawet czy wyjść w sobotę na boisko. Szansa na tak brutalne rozwiązania były minimalne, ale niepewność wśród kibiców była do końca. Tym bardziej, że podopieczni Piotra Zajączkowskiego na rozgrzewkę wyszli na boczne boisko. Na mecz chcieli wyjść w okazjonalnych koszulkach z napisem "Mamy dość tego cyrku", ale delegat PZPN-u zabronił tego. Ostatecznie piłkarze wyszli w strojach meczowych, a koszulki zaprezentowali chwilę później kibicom.
Na boisku w ogóle nie było widać, że olsztyńscy zawodnicy w tygodniu mieli zaprzątnięte głowy innymi sprawami niż treningi. Zespół wyszedł na prowadzenie za sprawą Grzegorza Lecha, który w 12 minucie znalazł się w polu karnym i pewnie strzelił gola. Siedem minut później wynik podwyższył Dominik Kun, a do przerwy Stomil prowadził 3:0 po golu Lecha, który strzelił gola w ostatniej akcji pierwszej części meczu.
Wydawało się, że mecz jest już wygrany, a po przerwie Stomil w krótkim odstępie czasu stracił dwie bramki. W 57 minucie Jakub Kuzdra strzelił pierwszą bramkę dla gości, a chwilę później było już 3:2 po tym jak do bramki Piotra Skiby trafił Krzysztof Bąk. Nerwowo było do samego końca, ale to Stomil zgarnął komplet punktów.
Po meczu cały stadion śpiewał: NIGDY NIE ZGINIE, NASZ STOMIL NIGDY NIE ZGINIE!
W kolejnym spotkaniu Stomil zagra u siebie za tydzień (sobota, 24 listopada) z Podbeskidziem Bielsko-Białą. Początek meczu o godz. 16. Za nim dojdzie od meczu to na poniedziałek klub zaprosił dziennikarzy na konferencję prasową z udziałem prezesa Macieja Radkiewicza.