Filipek: Będę tęsknił za klimatem w Olsztynie. Mam jednak nadzieję, że kiedyś będę mógł wrócić i zagrać dla kibiców, np. na nowym stadionie.
Zmieniłeś barwy klubowe. Dlaczego taka decyzja?
- Kontraktu jeszcze nie podpisałem, ale jestem już dogadany z Ruchem. Przed świętami rozmawiałem z kuratorem, chciał, żebym został, miał się odezwać, ale tak się nie stało. Zacząłem szukać klubu i padło na Ruch. Ekipa z Wysokiego Mazowieckiego ma nowego trenera, ciekawą postać, którą poznałem i mnie zaakceptowała. Jest szansa osiągnąć coś fajnego, dlatego też zdecydowałem się grać dla nich.
- Chciałbym zostać w Olsztynie, wielokrotnie to powtarzałem, jednak sytuacja mnie do tego zmusiła, że muszę szukać kolejnych wyzwań. Bałagan jest w klubie totalny i ciężko będzie się skoncentrować na trenowaniu i graniu w piłkę. Mi zależy, żeby dobrze przygotować się do rundy i powalczyć o awans, bo w Ruchu mają takie ambicje. Przykro mi, że będę musiał odejść, bo nie chciałem, ale to nie do końca jest moja wina. Trochę się zawiodłem na niektórych ludziach, bo zostałem poniekąd oszukany, przyszedłem tutaj grać za małe pieniążki, za prośbą ludzi, żebym pomógł klubowi w trudnej sytuacji, zrobiłem to, pokazałem się z dobrej strony i mogę odejść z podniesioną głową. Myślę, że zawsze będę mógł tu wrócić, tylko pytanie czy klub stanie na nogi i będzie można powalczyć o wyższe cele, a nie się tylko "szarpać".
Jak podsumowujesz te pół roku spędzone w OKS-ie?
- Myślę, że nie ma co narzekać. Strzeliłem siedem bramek, zaprezentowałem się z dobrej strony. Grałem na pozycji, którą lubię. Pomogłem drużynie w wielu meczach. Pokazałem się tym co chciałem, co we mnie nie wierzyli. Udowodniłem, że stać mnie na wiele. Oczywiście mogło być lepiej, jeżeli chodzi o zdobycz punktową drużyny. W wielu meczach graliśmy dobrze, ale brakowało szczęścia. Później w klubie zrobił się bałagan i wszystko się posypało.
Jakie cele oprócz awansu stawiasz sobie w nowym klubie?
- Nie wybiegam daleko w przyszłość. Koncentruję się na tym pół roku, oby zdrowie dopisało. Ciekawą postacią w Ruchu jest trener, już po pierwszych treningach zobaczyłem u niego ciekawą myśl szkoleniową. Jeżeli awansujemy będę miał przedłużony kontrakt na lepszych warunkach. W klubie jest płynność finansowa, a to jest rzadkość w niższych ligach.
Z aklimatyzacją w zespole może być łatwiej. Do Ruchu przymierzany jest także Paweł Łukasik.
- Rozmawiałem z nim osobiście i on do końca też nie wiem, co będzie z jego przyszłością. Na razie nie prowadzą z nim konkretnych rozmów. Działacze z Wysokiego Mazowieckiego podpytywali mnie też o niego. Dalszych szczegółów nie znam.
Na Ruch przychodzi garstka kibiców, nie żałujesz, że będziesz grał dla tak niewielkiego grona?
- To jest problem. Jak grałem w Janikowie, to kibice przychodzili i tylko czekali na potknięcia. To jest specyfika małych miast i trochę mnie to martwi. Ale jestem doświadczonym zawodnikiem i koncentruję się tylko i wyłącznie, aby dobrze prezentować się na boisku. Będę tęsknił za klimatem w Olsztynie. Mam jednak nadzieję, że kiedyś będę mógł wrócić i zagrać dla kibiców, np. na nowym stadionie.
źródło: stomil.olsztyn.pl