Zapis konferencji prasowej po meczu Górnik Łęczna 1:1 Stomil Olsztyn z udziałem trenerów obydwu zespołów.
Kamil Kiereś, trener Stomilu:
- Za nami spotkanie, które było o dużym ciężarze gatunkowym jeżeli chodzi o sytuację w tabeli jednej i drugiej drużyny. Musimy mieć do siebie pretensje o początek spotkania - o pierwsze pięć minut, gdzie daliśmy się zepchnąć przeciwnikowi, oddaliśmy inicjatywę i w efekcie straciliśmy bramkę "na dzień dobry". Mimo, że w pierwszej połowie staraliśmy się konstruować akcje i takie akcje też mieliśmy, bo mieliśmy kilka strzałów, również po stałych fragmentach, nie udało nam się wyrównać. W przerwie mocno się mobilizowaliśmy, aby odwrócić losy spotkania, aby pokusić się o punkty. Już na początku drugiej połowy mogliśmy być nagrodzeni bramką Pawła Abbotta po dobrej indywidualnej akcji i błędzie obrońcy. Dążyliśmy za wszelką cenę do wyrównania, może nawet do tej drugiej bramki. Ale udało się przede wszystkim wyrównać. To jest na plus dla zespołu, że była determinacja, że nie poddawaliśmy się. Szczęście się uśmiechnęło i zdobywamy bardzo cenny punkt. Ten punkt jest też bardzo ważny z takiej pozycji mentalnej, bowiem na razie wyniki nie są za dobre, jeżeli chodzi o tą rundę - dwie porażki po 0:1, teraz remis. Od czegoś trzeba zacząć. Teraz mamy mecze u siebie i tutaj będziemy szukać kolejnych punktów.
Bogusław Baniak, trener Górnika:
- Mieliśmy wielkie nadzieje wraz z przyjściem mojej osoby, powiem nieskromnie, bo uważam, że przełożone mecze to jest taki okres poznawania niektórych zawodników. Mogę krótko powiedzieć, że za dwie rzeczy mogę pochwalić zespół i rozpocznę od tego, a nie od negacji i biadolenia. Zawodnicy wykonali zadanie, że te 20 minut ogromnego wysiłku w postaci pressingu zespół pograł i nie dał możliwości wyjścia za własną połowę zawodnikom Stomilu co się opłaciło i pokazało, że Łęczna może pierwsza bramkę strzelić. Następnie mieliśmy przygotowany zespół na kontry. Nie wiem, czy ta 90 minuta to nie jest jakieś fatum nad zawodnikami. Ja czegoś takiego nie widziałem, choć bramki padają nawet w 96 minucie. G jak głupota przez duże "G". Nieodpowiedzialność przez duże "O" i... fatum. Myślę, że też trochę chłopakom szczęście gdzieś trochę ucieka... Ja zawsze powtarzam: nadzieja ginie ostatnia i póki tutaj będę to zrobię wszystko, żeby zespół zdobywał punkty. Poprawimy organizację gry. To, co udało mi się zrobić, to że zostawili serce na boisku.
01.04.18 15:54 F.R.T.
Już początek dobry:" - Mieliśmy wielkie nadzieje wraz z przyjściem mojej osoby"
31.03.18 22:05 Pawlik
Jeszcze jedna porazka czy remis i mamy spadek licze ze powrot Grzeska Lecha moze tylko nam pomoc w zdobywaniu bramek i prowadzeniu gry.Kopanie do tylu czy w popezek boiska to bicue glowa w mur panie Główka.
31.03.18 19:41 Kot
Nieodpowiedzialność przez duże "O" - dla mnie tekst roku :)