Piłkarze Stomilu Olsztyn bez punktów wracają z Łodzi. Olsztyński zespół przegrał 0:1 w starciu z beniaminkiem I ligi. Gospodarze zdobyli bramkę po bardzo kontrowersyjnym rzucie karnym, którego podyktował arbiter Sebastian Jarzębak.
Przed spotkaniem przedstawiciele naszej redakcji, delegacja kibiców Stomilu oraz prezes klubu Maciej Radkiewicz złożyli kwiaty na na grobie byłego piłkarza Stomilu Olsztyn - Jacka Płuciennika. 3 września minie 20 lat jak były napastnik "Dumy Warmii" zginął w wypadku samochodowym pod Gryźlinami.
Trener Kamil Kiereś nie zdecydował się na wprowadzenie żadnej zmiany po zwycięskim spotkaniu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Na boisku w Łodzi wybiegła identyczna jedenastka co tydzień temu, nawet na ławce rezerwowych nie było zmian.
W pierwszej połowie więcej akcji do zdobycia bramki zdobyli sobie gospodarze. Już w 7. minucie meczu Radionov nie wykorzystał idealnej sytuacji, spudłował do pustej bramki. W 35. minucie groźnie z 16. metrów strzelał były piłkarz Stomilu - Dani Ramirez. Chwilę później znakomitą interwencją popisał się Michał Leszczyński, który wybronił strzał Wojciecha Łuczaka.
ŁKS Łódź zwycięską bramkę zdobył po rzucie karnym, którego dostali w prezencie od arbitra Sebastiana Jarzębaka (skąd my to znamy?). Maksymilian Rozwadowicz nie miał kłopotów ze zdobyciem gola.