Jednym z nowych piłkarzy Stomilu Olsztyn jest Mateusz Gancarczyk. Przed meczem z GKS-em Tychy rozmawialiśmy z pomocnikiem olsztyńskiego klubu.
Z jakimi nadziejami przychodzisz do olsztyńskiego klubu?
- Z nadziejami na utrzymanie w I lidze. Chciałbym pomóc drużynie wyjść z kryzysowej sytuacji. Stomil ma swoją historie i liczę, że będę mógł się tutaj rozwijać.
Jak byś scharakteryzował się nowym kibicom?
- Mam nadzieję, że zobaczą mnie kibice w akcji podczas sobotniego spotkania z GKS-em Tychy. Nie lubię się oceniać, niech robią to inni. Najważniejsza opinia jest trenera, który wybiera piłkarzy do gry. Jak już mam wskazać swoje atuty to szybkość i uderzenie.
Do drużyny przyszedłeś razem z bratem (Waldemar - red.). Ma to spore znaczenie dla ciebie?
- Jest łatwiej zaaklimatyzować się w zespole. To tylko dla mnie na plus. Ja do rozmownych osób nie należę.
Byłeś z zespołem na obozie w Nieborowie?
- Tak. Od tego momentu cały czas jestem w treningu.
Do końca nie było wiadomo, czy Stomil przystąpi do rundy wiosennej więc wykazałeś się cierpliwością, że podpisałeś umowę właśnie z tym klubem.
- Trener nas zapewniał, że wszystko będzie dobrze. Zaufaliśmy trenerowi, trener zaufał nam. Teraz chcemy się odwdzięczyć dobrą grą na boisku. Nie chcę za dużo mówić, chcę pokazać swoje umiejętności na boisku. Jestem gotowy na 100 procent do walki.
02.03.19 01:42 jeod
!!!
01.03.19 21:55 chodi
Witamy na pokładzie. Powodzenia Mateusz!