Relacja z meczu Pelikan Łowicz - Stomil Olsztyn

Trzy punkty w Łowiczu!

2008/2009 - Druga Liga Łowicz
Starzyńskiego 6/8, 99-400 Łowicz
Pelikan Łowicz 1:2 Stomil Olsztyn
0:1
80' Krzysztof Piosik Bramki Arkadiusz Koprucki 10'
Grzegorz Lech (k) 74'
ż Marcin Ludwikowski
ż Wojciech Marcinkiewicz
ż Tomasz Lewandowski
ż Przemysław Cichoń
kartki Arkadiusz Koprucki ż
Sebastian Spychała ż
Marcin Wincel ż
Grzegorz Piesio ż
Bramki Pelikan Łowicz: Marcin Ludwikowski Przemysław Michalski Paweł Bojaruniec (77' Paweł Kozub) Paweł Sędrowski Wojciech Marcinkiewicz Michał Łochowski Adam Mójta (82' Maciej Pastuszka) Tomasz Lewandowski (72' Cezary Stefańczyk) Przemysław Cichoń Piotr Grzelczak Krzysztof Piosik
Stomil Olsztyn: Zbigniew Małkowski Radosław Stefanowicz Arkadiusz Koprucki Piotr Kulpaka..." class="playerVote">Piotr Kulpaka Sebastian Spychała Grzegorz Piesio (77' Piotr Głowacki) Marcin Wincel Paweł Alancewicz Łukasz Wróblewski (86' Krzysztof Kowalczyk) Grzegorz Lech Łukasz Suchocki (65' Paweł Łukasik)
Szczegóły Sędzia: Mariusz Stolarz (Małopolski ZPN)
Widzów: 1500

Relacja

OKS 1945 Olsztyn wygrał ciężki i bardzo ważny pojedynek w Łowiczu. Nasz zespół strzelił dwie bramki przeciwnikom, tracąc natomiast tylko jedną.

Świetnie w ostatnich spotkaniach spisuje się drużyna OKS-u - w trzech ostatnich meczach podopieczni Ryszarda Łukasika zgromadzili komplet punktów. Dzięki zwycięstwu w Łowiczu olsztynianie zaczynają nękać czołówkę. Na razie OKS zajmuje 6. pozycję w tabeli, a do miejsca gwarantującego baraże o I ligę traci tylko dwa punkty.

Już w 10. minucie spotkania Grzegorz Piesio z rzutu rożnego dośrodkował na głowę Arkadiusza Kopruckiego, który strzałem głową pokonał bramkarza Pelikana. I to właśnie Piesio także przyczynił się do zdobycia drugiej bramki - został sfaulowany w obrębie pola karnego, a jedenastkę na bramkę zamienił kapitan OKS-u - Grzegorz Lech. Honorowe trafienie dla Pelikana po strzale zza pola karnego zdobył Krzysztof Piosik. Wynik mógłby być jeszcze bardziej okazalszy, gdyby tylko Łukasz Suchocki wykorzystał jedną z dwóch świetnych sytuacji, w których znalazł się w pierwszej połowie: raz zmarnował sytuację sam na sam, by później zbyt długo bawić się z piłką i tuż przed bramką zostać zablokowanym. Swoje szanse miał także Pelikan, jednak zawsze na drodze stał mu świetnie dysponowany Zbigniew Małkowski.

Autor: kom


Pomeczowe wypowiedzi:

Łukasz Kościuczuk (dyrektor OKS 1945 Olsztyn) - Wybierając się na ten mecz spodziewaliśmy się, że będzie czekać nas ciężka przeprawa. Wiedzieliśmy, że Pelikan ma ambicje wyższe niż tylko gra w drugiej lidze. Jednak my ostudziliśmy zapał łowiczan, bo rozegraliśmy naprawdę dobre spotkanie wyjazdowe. Byliśmy zespołem lepszym, lepiej zorganizowanym - w każdej formacji. Strzeliliśmy dwie bramki. W pierwszej połowie Arkadiusz Koprucki, po rzucie rożnym i dobrym dośrodkowaniu Grzegorza Piesio, umieścił piłkę głową w górnym rogu bramki gospodarzy. Następnie skupiliśmy się na tym, aby ten wynik utrzymać i przyznam szczerze, że bardzo dobrze radziliśmy sobie w środkowej strefie gry. Umieliśmy piłkę mądrze przytrzymać czego efektem była sytuacja Suchockiego. Niestety jednak przegrał pojedynek jeden na jednego z bramkarzem Łowicza. W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. W dalszym ciągu atakowaliśmy, natomiast akcje gospodarzy ograniczały się tylko do rzutów wolnych i wrzutek z około 30 metrów. Na szczęście mieliśmy bardzo pewny punkt w osobie Zbyszka Małkowskiego, któryt radził sobie z tymi wszystkimi zagraniami. Następnie przyszła 70. minuta, w której w bardzo dobrej sytuacji znalazł się Grzesiu Lech. Jednak i on w sytuacji sam na sam nie dał rady Ludwikowskiemu. Na szczęście cztery minuty później bardzo dobre podanie Łukasika do Piesia, a Piesio został sfaulowany i sędzia wskazał na "wapno". Grzegorz Lech pewnie wykonał jedenastkę i było 2:0. Praktycznie kontrolowaliśmy mecz do ostatnich minut, choć w 80. minucie lekka dekoncentracja i najlepszy zawodnik Łowicza strzela bramkę kontaktową na 2:1. Przez to w końcówce w nasze poczynania wdarło się trochę nerwów. Na szczęście wszystko zakończyło się pomyślnie i trzy punkty pojechały do Olsztyna. Na pewno troszkę więcej spodziewaliśmy się po Łowiczu, a może po prostu my gramy coraz lepiej. Ja mam nadzieję, że jest to, to drugie, bo na pewno byłby to dobry prognostyk na przyszłość, ponieważ cały czas liczymy się w walce o awans. Możemy patrzeć do przodu z pełnym optymizem.

Ryszard Łukasik (trener OKS 1945 Olsztyn) - Jestem bardzo zadowolony z wyniku. Muszę powiedzieć, że jest to skromny wynik, ale na pewno przekonywujący. Mieliśmy sporo sytuacji po których mogliśmy zdobyć bramkę już w pierwszej połowie. Znając atuty i słabości zespołu przygotowaliśmy się do tego żeby na tym terenie wygrać. Na pewno w tej sytuacji spróbowaliśmy wykorzystać słabości gospodarzy i to nam się udało. W skromnych wymiarach, ale nam się udało.

Jarosław Araszkiewicz (trener Pelikana Łowicz) - Jeśli się przed meczem zakłada co innego, o czym innym rozmawiamy i co innego wykonujemy na boisku, jeśli żadna z formacji nie funkcjonowała tak jak powinno być, a w szczególności zawodzi środek pomocy gdzie oni są głównymi rysami poczynań Pelikana, no to sami państwo widzieliście, że piłkarze biegali jak we mgle. Niektórych zawodników nie poznawałem. Oddaliśmy jeden strzał celny na bramkę i zdobyliśmy gola. Na pewno muszę z niektórymi bardzo, ale to bardzo poważnie porozmawiać. Mnie nie bawi gra o utrzymanie, tylko o wyższe cele. Myśmy sobie powiedzieli, że mamy w tych dwóch meczach zdobyć sześć punktów żeby dojść do czuba, na dzień dzisiejszy jesteśmy tam gdzie jesteśmy i na pewno czekają nas teraz dwa ciężkie pojedynki.

Paweł Łukasik (napastnik OKS 1945 Olsztyn) - Spotkanie na takim średnim poziomie. Dużo walki, dużo długich piłek zarówno z jednej jak i drugiej strony. Przyjechaliśmy nastawieni tutaj na 3 punkty, pokazaliśmy to w meczu. Już od początku przeważaliśmy, stwarzaliśmy więcej sytuacji, dużo stałych fragmentów gry, po prostu zachowaliśmy się w sytuacjach podbramkowych bardzo pewnie i konsekwencją jest bramka z rzutu rożnego. Później kontrowaliśmy sytuację. W drugiej połowie skontrowaliśmy przeciwnika. Końcówka troszeczkę nerwowa, trochę sędzia wprowadził nerwowej atmosfery, ale wszystko dobrze się skończyło.

Zbigniew Małkowski (bramkarz OKS 1945 Olsztyn) - Fajnie, wygraliśmy, na pewno to cieszy. Ciężki teren, ładna pogoda, godzina 11:15, także nietypowa, nie pamiętam żebym kiedykolwiek grał o tej porze, ale to jest w tej chwili mało ważne. Cieszą trzy punkty, trzecie kolejne zwycięstwo z rzędu i pniemy się w górę tabeli. Zdobywamy te punkty i to jest najważniejsze. Gra również nie najgorzej wyglądała także widać, że zespół Pelikana nie bardzo mógł nam zrobić krzywdę. Oddali jeden strzał, zdobyli jedną bramkę. Myślę, że całe spotkanie było pod naszą kontrolą, także cieszymy się bardzo. Do jutra się cieszymy, a od jutra jest kolejny przeciwnik i będziemy pracować nad kolejną taktyką.

Marcin Ludwikowski (bramkarz Pelikana Łowicz) - Zawaliliśmy ten mecz i trzeba sobie powiedzieć to szczerze. Mówię, niech każdy uderzy się w pierś, dosłownie każdy kto dzisiaj grał, bo klepiemy się w szatni, jest wszystko ładnie, motywujemy się, wychodzimy na mecz i całkiem to inaczej wygląda.

Paweł Kozub (napastnik Pelikana Łowicz) - Mecz ułożyła pierwsza bramka, stracona po stałym fragmencie gry. Takie bramki najbardziej bolą. Następnie Olsztyn grał bardzo agresywnie, co było widać po dużej ilości żółtych kartek. Grali bardzo ostro, my nie potrafiliśmy się temu przeciwstawić. W drugiej połowie nasza gra wyglądała już dużo lepiej. Graliśmy ostrzej. Konstruowaliśmy już dobre sytuacje, niestety zbyt późno strzeliliśmy bramkę. Straciliśmy gola z karnego, nie wiem czy był, czy nie, ale podbudował jeszcze przyjezdnych. My strzeliliśmy za późną tą bramkę na 2:1. Gdybyśmy strzelili ją z 10 minut wcześniej może wynik byłby zupełnie inny, a tak jest przykro.

Zebrał: mjr
Źródło: kspelikan.lowicz.pl, Radio Olsztyn


Zapowiedź

OKS 1945 Olsztyn w niedzielę rozegra kolejne spotkanie II ligi. Tym razem przeciwnikiem będzie drużyna Pelikana Łowicz. Spotkanie 23. kolejki II ligi grupy wschodniej rozpocznie się o godz. 11:15.

Do Łowicza trener Łukasik zabierze niemalże wszystkich zawodników, z których zechce skorzystać. Nie zagra na pewno pauzujący za żółte kartki Daniel Michałowski, zaś występ Dariusza Frankowskiego wciąż leczącego uraz pachwiny stoi pod znakiem zapytania. W niedzielę najprawdopodobniej zagra już Marcin Wincel - podpora OKS-u w meczach przedsezonowych. Gdyby nie kontuzja, której nabawił się w jednym ze sparingów, zapewne stanowiłby o sile zespołu.

- Jestem już gotowy do gry - powiedział Gazecie Wyborczej Wincel. - Rywale to jedna z najsilniejszych drużyn, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć w rundzie wiosennej. Są bardzo groźni przede wszystkim na własnym boisku. Na pewno duży wpływ ma na to pora, bo o 11.15 nie często zdarza się rozgrywać ligowe pojedynki. Po tym meczu możemy stwierdzić, czego trzeba wymagać od naszego zespołu, ponieważ będzie to pewnego rodzaju test.

OKS z dorobkiem 34 punktów w 22 meczach zajmuje siódmą lokatę i wciąż liczy się w walce o awans, gdyż do trzeciego Kolejarza Stróże traci już tylko cztery oczka. Olsztynianie na wyjazdach spisują się całkiem przyzwoicie, w dodatku ich forma zwyżkuje - mimo porażki u siebie ze Startem Otwock (1:2), dwa poprzednie mecze rozstrzygnęli na swoją korzyść, ogrywając Przebój Wolbrom i Nidę Pińczów.

W trakcie sezonu powietrze z Pelikana Łowicz zaczęło uchodzić - rywale OKS-u po czterech kolejkach zgromadzili nawet dziesięć punktów, lecz teraz bronią się przed barażami o utrzymanie w II lidze. Pelikan zagra z nożem na gardle tym bardziej, że w przypadku porażki, ich na razie bezpieczna lokata (10. miejsce) może zmienić się w heroiczną walkę o utrzymanie i ligowy byt. W poprzedniej kolejce łowiczanie odprawili Przebój Wolbrom 3:1.

W drużynie prowadzonej przez Jarosława Araszkiewicza gra kilku zawodników, którzy zbierali doświadczenie nawet na boiskach Ekstraklasy. Marcin Ludwikowski, Tomasz Augustyniak, Przemysław Cichoń, Maciej Pastuszka, Robert Wilk, Dariusz Kozubek czy Piotr Grzelczak zagrali w sumie grubo ponad 600 meczów na szczeblu centralnym. Najgroźniejszym zawodnikiem jest wspomniany Grzelczak, który z dziesięcioma trafieniami może się pochwalić zajmowaniem pozycji wicelidera tabeli króla strzelców II ligi wschodniej.

Autor: kom

SSK organizuje wyjazd autokarowy na mecz do Łowicza. Koszt wyjazdu 40 zł. Zbiórka w niedzielę o godz. 5:30 rano pod kasą główną stadionu Stomilu. Wyjazd równo o godz. 6:00.